Żaden z komentujących nie ma zielonego pojęcia, co to jest prawdziwa miłość.
Zakładam, że większość z Was to ludzie młodzi i nie mający pojęcia o życiu. Coś się psuje, to wyj.bać i wziąć nowe. Założę się, że jesli kiedyś zdarzy Wam się wstąpić w związek małżeński, to się rozwiedziecie po pierwszej kłótni.
@andyk77 Ja już młoda nie jestem, a uważam, że miłość tak nie wygląda. Jeśli jakikowiek związek odziera cię z godności, zmusza do zmiany przekonań i poniża, to jest to sytuacja przemocowa i wręcz trzeba odejść. Dojrzali ludzie tak się nie zachowują, a życie to nie telenowela brazylijska. Tworzenie takich demotów utrwala tylko stereotypy (miłość = dramat, krzyki i płacze), które nikomu się na nic nie przydają.
@boomfloom - Ja też młody nie jestem, kryzys wieku średniego już za mną.
Mam córkę a żona chce się rozwieźć. Mógłbym pójść na łatwiznę, machnąć na to wszystko ręką i dać ten rozwód. Ale uważam, że jest o co walczyć i walczę. Nie wiem, jak to się skończy i kiedy. Jest ciężko i źle. Ale gdybym odpuścił, nie mógłbym sobie (a tym bardziej córce) spojrzeć w oczy.
Tak, mnie miłość odarła z wszelkiej godności i gdybym miał windę, to biegłbym boso po schodach. I nie wstydzę się tego. Być może jestem tego ostatniego pokolenia, które nie idzie na łatwiznę tylko walczy do końca.
@andyk77 Przykro mi, że przez to przechodzisz. Jestem córką takiego mężczyzny. Powiem Ci, że z mojego punktu widzenia się nie opłacało: ani im, ani mnie. Moi rodzice zmarnowali sobie życie (prawie 50 lat razem), a mogli się rozstać, być szczęśliwi i pokazać mi jak się buduje szczęśliwy związek (ale ogólnie żyje niezależnie).
Tak to wygląda gdy sie ma 16 lat........
Młodość = naiwność...
Żaden z komentujących nie ma zielonego pojęcia, co to jest prawdziwa miłość.
Zakładam, że większość z Was to ludzie młodzi i nie mający pojęcia o życiu. Coś się psuje, to wyj.bać i wziąć nowe. Założę się, że jesli kiedyś zdarzy Wam się wstąpić w związek małżeński, to się rozwiedziecie po pierwszej kłótni.
@andyk77 prawdziwa miłość to uzależnienie psychofizyczne z epizodami maniakalnymi :)
@andyk77 Ja już młoda nie jestem, a uważam, że miłość tak nie wygląda. Jeśli jakikowiek związek odziera cię z godności, zmusza do zmiany przekonań i poniża, to jest to sytuacja przemocowa i wręcz trzeba odejść. Dojrzali ludzie tak się nie zachowują, a życie to nie telenowela brazylijska. Tworzenie takich demotów utrwala tylko stereotypy (miłość = dramat, krzyki i płacze), które nikomu się na nic nie przydają.
@boomfloom - Ja też młody nie jestem, kryzys wieku średniego już za mną.
Mam córkę a żona chce się rozwieźć. Mógłbym pójść na łatwiznę, machnąć na to wszystko ręką i dać ten rozwód. Ale uważam, że jest o co walczyć i walczę. Nie wiem, jak to się skończy i kiedy. Jest ciężko i źle. Ale gdybym odpuścił, nie mógłbym sobie (a tym bardziej córce) spojrzeć w oczy.
Tak, mnie miłość odarła z wszelkiej godności i gdybym miał windę, to biegłbym boso po schodach. I nie wstydzę się tego. Być może jestem tego ostatniego pokolenia, które nie idzie na łatwiznę tylko walczy do końca.
@andyk77 Przykro mi, że przez to przechodzisz. Jestem córką takiego mężczyzny. Powiem Ci, że z mojego punktu widzenia się nie opłacało: ani im, ani mnie. Moi rodzice zmarnowali sobie życie (prawie 50 lat razem), a mogli się rozstać, być szczęśliwi i pokazać mi jak się buduje szczęśliwy związek (ale ogólnie żyje niezależnie).