Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1176 1266
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
N Nighthawk7
+38 / 42

Nie można kochać kogoś z kim nawet się słowa nie zamieniło. Można co najwyżej się zauroczyć. Ale zauroczenie to nie miłość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+8 / 10

@Nighthawk7 Otóż to!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~elenor45
+4 / 4

@Nighthawk7 gdyby więcej ludzi to rozumiało, nie byłoby tylu rozwodów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 4

@Nighthawk7 no tak. bo uzależnienie psychofizyczne z epizodami maniakalnymi różni się od maniakalnej fascynacji :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
+8 / 8

@Nighthawk7 Właśnie miałem to napisać :) Nie mylmy zauroczenia z miłością, sam nie raz miałem taką sytuację, że jakaś dziewczyna robiła na mnie gigantyczne pierwsze wrażenie, niemal do zauroczenia, bo np. ładna, a potem jak chwilę z nią pospędzałem czasu to się często okazywało, że wolałbym mieć z nią jak najmniej wspólnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+3 / 3

@Nighthawk7 Wszedłem w komentarze żeby napisać to samo ale mnie uprzedziłeś. W porządku. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Master_Yi
-2 / 4

@Nighthawk7 zagadywać można nie tylko do nieznajomych, np. jak po wielu spotkaniach i rozmowach uznajesz, że to ktoś dla ciebie ale nie wyznałeś swoich uczuć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cow_Eye
+4 / 6

Każdy miał swój epizod miłości, a, że miłość zazwyczaj wiąże się ze strachem przed odrzuceniem, to zapewne bardzo wiele osób miała obawy przed zagadaniem do tej osoby. Jest to po prostu kolejny demot z serii ''jeśli też robiłeś coś oczywistego, to daj mocne!''

Co ci dają mocne na na tej stronie, jakieś pozycjonowanie, czy co? Oczywiście minus ode mnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2018 o 17:11

avatar grzechotek
+6 / 8

@Cow_Eye ja nigdy nie zaznałem miłości ani nawet zauroczony nie byłem. Próbowałem zagadywać, ale zawsze usłyszałem NIE.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ahzek
0 / 8

@grzechotek Nie ty jeden. Zainwestowanie tej energii w edukację, hobby, sport, pracę czy nawet odmóżdżającą TV jest chyba bardziej przyjemne i opłacalne z perspektywy czasu. Pieniądze na koncie idzie policzyć i ocenić "skalę sukcesu", a czyjeś emocjonalne roztroje to istny RNGesus.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+2 / 6

Z perspektywy czasu miłością bym tego nie nazwał. Miłość to jest coś znacznie większego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ahzek
0 / 4

@agronomista Niby co większego? To gloryfikowanie miłości przynosi więcej problemów niż pożytku. Wielu potem szuka tego "mitycznego wielkiego uczucia", bo się okazuje, że w praktyce mało kto tak przeżywa intymność z drugim człowiekiem, więc szukają kolejnego partnera lub rozpaczają. Już szczytem wszystkiego jest to co nas nawiedza od epoki romantyzmu, gdzie przedkładanie uczuć nad rozum i uwielbienie melancholii doprowadziło jedynie do epidemii depresji w społeczeństwie. Tak więc wykaż trochę empatii, zrób przysługę swoim bliźnim i przestań opowiadać im o czymś czego nie doświadczyli i nie doświadczą pewno nigdy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1staryniedzwiedz
+4 / 6

@Ahzek - to ja ci odpowiem. Kiedy nie znasz dziewczyny, kiedy z nią nigdy nie gadałeś, to możesz być co najwyżej zauroczony jej osobą. Ale do miłości to jeszcze duzo brakuje. Ja się nie żeniłem jako młokos, wiele panien mi się podobało, kilkoma byłem zauroczony. Jedne mnie nie chciały, innych ja nie chciałem, bo po kilku rozmowach się okazywało, że to puste lale i jakoś czar prysł, ich idealny obraz legł w gruzach. Kiedy byłem zauroczony, to co byłem gotowy dla nich zrobić? A na przykład kupić wielki bukiet kwiatów, zabrać na fajny weekend, przejechać 50 kilometrów, aby pogadać godzinkę. Niby dużo - a wale nie dużo. Bo życia bym dla nich nie naraził, nerki nie oddał, swojego życia nie zmienił i właściwie nie poświęcił bym tak naprawdę zbyt wiele. Fajnie było się spotkać, pogadac, trochę poprzytulać, pobawić. No ale to nie to.

Potem poznałem swoją żonę. Czuje sie za nią odpowiedzialny. Tak po prostu. Nie tylko dlatego, że jest matką mojego dziecka. To jest osoba, której bym nieba przychylił. Osoba, dla ktorej bym napeawdę nie tylko nerkę, ale i życie oddał. To jest osoba, która mnie isnpiruje, daje siłe do walki, wspiera. To ktoś, kto sprawia, że żyie nabiera sensu. To ktoś, dla kogos moge wiel poświęcić. To ktos kto daje mi siłe, w kim mam oparcie, kto jest ze mną na dobre i na złe. Ktoś, na kim mogłem polegać i na kim się nigdy nie zawiodłem. To jest moja rodzina, najbliższa osoba, ktoś kto mnie zna na wylot i nadal akceptuje w całości, Ktoś, przy kim nikogo nie musze udawać, przy kim mogę być na 100% sobą, nie musze spinać dupy i wciągać brzucha. Tojrst ktoś, na czyjej przyszłości mi zależy, której los za 20 lat nie jest mi obojetny. To jest ktoś, bez kogo trudno mi sobie wyobrazić moje życie, bo ta osoba jest częścią mojego życia. Tak jakby była częścią mnie. To jest osoba, która ja znam na wskroś i wiem, że z nią mogę świat zwojować.

Pamiętasz taki stary wyciskacz łez pod tytułem Tytanik z boskim Leonardo? Niby wielka miłość - a jednak go panna nie wpuścila na drzwi i pozowila mu utonąć, bo bała się, że on pociągnie ją na dno. I to nie była miłośc - to było zwykłe zauroczenie. Bo ja wiem, że dla mojej żony to sam bym z takich drzwi zlazł, ją wciągnął, aby tylko ona się uratowała i była bezpieczna, aby nie cierpiała. Bo to jest miłość.

Czy to jakieś tam mega wzniosłe uczucia? Wcale nie. To taka codzienna zwykła troska o drugą osobę. Żona idzie do sklepu i kupje mi moje ulubione wafelki, mimo że ona sama takich w ogóle nie jada. Ale ja lubię i ona o tym pomysli, zanim ją poproszę. A ja, kiedy muszę wstać przed nią, nie budze jej, chodze ciuchutko, aby mogła pospać dłużej. Bo wiem, że w dniu, keidy to ona wstaje wczesniej, też nie robi hałasu na cały dom i daje mi pospać. To jest napezyklad to, kiedy jest mecz w telewizji, zrobi coś do jedzenie dla mnie i kolegów i sama pojedzie do kina, cobyśmy sobie w męskim gronie trochę pourzędowali. To jest na przykład to, kiedy ona umówi się z psiapsiólami na drinka i wie, że o 2 w nocy odbiorę ją i jej kumpelki po paru drinkach,, z miasta 30 km od domu. A ja odbiorę, bo przecież nie będzie się taksówka tłukła. Takie zwykłe codzienne drobiazgi, które sprawiają, że się z tą osobą chce być i że się człowiek czuje odpowiedzialny za tę drugą osobę.

Teraz widzisz różnicę pomiędzy zauroczeniem - a prawdziwą miłością?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rageman1990
+2 / 10

Nie miałem z tym problemu. Zawsze zagadywałem. A to że po prostu nie miała ochoty dalej trzymać kontaktu to już inna sprawa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1staryniedzwiedz
+1 / 1

@Rageman1990 Chyba jedyny normalny jsteś! Wracasz mi wiarę w ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kamileo123456
+4 / 6

Daj mocne, jeśli ty tez kiedyś jadłeś bułkę z masłem!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Master_Yi
+10 / 10

ludzie nie zagadują bo się boją, raczej dlatego, że wiedzą jak to się skończy i nie widzą w tym sensu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1staryniedzwiedz
+3 / 3

@Master_Yi co z tym pokoleniem jest nie tak, że rozmowa z ludźmi jest bez sensu. No ja wiem, że stary już jestem, ale w czasach mojej młodości to było normalne, że rozmawiało się z ludźmi. Jechało się do obcego miasta, nie było srajfonów z mapami i apki jak dojadę, więc pytało się ludzi i drogę. Nawet tacy byli, co zegarka nie nosili i pytali obcych o godzinę. Nie bylo internetów, gdzie wszytsko dało się znaleźć, więc pytało się o to obce osoby. I jakoś nie było problemu z tym, żeby podejśc do dziewczyny. Jak była głupia i wyśmiała - no to jej problem, że jest zarozumiała. To jej będzie cięzko w relacjach z ludźmi, bo to ona ma praoblem. Nie ta - to następna. I nie raz się dostało kosza od zarozumiałej panny. I co z tego? A kompletnie nic!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar survive
-1 / 5

@1staryniedzwiedz, po prostu kiedyś bardziej opłacało się nawiązywać kontakty, dziś mniej, presja na posiadanie dziewczyny/żony/dzieci też dużo mniejsza więc i mniej osób sie na to decyduje. Życie samemu nie jest lekkie ale życie we dwójkę wcale nie gwarantuje zmian na lepsze, ciekawe jest poznawanie ludzi, wiązanie się z nimi jakimiś umowami i układami a potem, przebywanie z nimi przez lata już niekoniecznie, tym bardziej, że ludzie się zmieniają, najczęściej na gorsze. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2018 o 21:52

avatar Master_Yi
+2 / 2

@1staryniedzwied Czasami zazdroszczę poprzednim pokoleniom w tej kwestii, rodzice jak i dziadkowie ciągle wmawiają żebym po prostu chodził i zagadywał ale ja nie potrafię im wytłumaczyć dlaczego to dzisiaj nie jest takie proste. Nie oszukujmy się, czasy są trudne, dziewczyny jednym spojrzeniem robią kalkulację co się nie zgadza w porównaniu do Chadów z internetu, w zdecydowanej większości jest to wynik negatywny, a to dopiero początek.. mi (jak i pewnie dużej liczbie facetów) po prostu już się nie chce, przegrałeś w genetyczne lotto to przegrałeś.. pogódź się z tym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1staryniedzwiedz
-1 / 3

@Master_Yi No to po kolei:

1. "ja nie potrafię im wytłumaczyć dlaczego to dzisiaj nie jest takie proste". Myślisz, że wtedy było prostsze? Wtedy nie było prostsze, tylko nasze matki nie chowały nas pod spódnica i życie wymagałao większej samodzielności po prostu. Nas matki nie zawoziły do szkoły, nie odbierały ze szkoły. Mając 7 lat sam jeździłem do szkoły PKSem, bo to było w obrębie tej samej wioski i szkolny się nie należał. Już mając 7 lat musiałem pytać ludzi, czy wsiadam do dobrego autobusu. Myślisz,że mi było łatwo? Tylko zycie zmuszało.
To nie jest kwestia trudności - to jest kwestia umiejtnoci ogarnięcia siebie. Albo jesteś istotą społeczną - albo skrajnym introwertykiem i odludkiem. Za moich czasów też takie osoby byly. Swoją drogą, dziś to wzięci programiści są. ;) No i ja sie nie żalę na dzieciństwo - multum oich rówieśników miało identycznie i jechaliśmy na tym samym wózku.

2. "dziewczyny jednym spojrzeniem robią kalkulację co się nie zgadza w porównaniu do Chadów z internetu" - zaraz, zaraz - ty masz pretensje o to, że kłamiesz w necie, że budujesz swój wyimaginowany wizerunek, który jest wytworem tylko twojej wyobraźni - i jesteś rozgoryczony tym, że ktoś cię przyłapuje na kłamstwie? No ale czyja to wina? Tego, który cię zdemaskował, że nie jesteś tym, za kogo się podajesz - czy twoja, że kłamiesz?

3. "po prostu już się nie chce" - to powiedz wprost, że nie chcesz miec dziewczyny, bo po prostu nie i ch*j. Przecież masz prawo nie chcieć miec dziewczyny. To nie jest obowiązek i jeżeli takie jest twoje stanowisko, to po co jojczysz, że "udzie nie zagadują bo się boją". To albo nie zagadują bo się boją - albo nie zagadują, bo im nie zalezy i nie czują takiej potrzeby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Master_Yi
+1 / 1

@1staryniedzwiedz Też mam swoją historię i nie doszedłem do takich wniosków po 2 wizytach na lokalnych baletach, a to czy ty miałeś pod górkę w życiu gówno kobiety obchodzi, dzielisz i rywalizujesz na tym świecie również z takimi co mieli wszystko na srebrnej tacy.

Kiedyś twoją rywalizacją o dziewczynę nie był cały kraj, a nawet świat, dzisiaj żyjesz i wiążesz się z kimś ze świadomością, że zaraz z internetu może na twojej drodze pojawić się ktoś lepszy.

Utrata woli do walki nie przychodzi od tak, tylko jest poparta doświadczeniem i wiedzą na temat faktów, uważam, że jakby nie było przeciwwskazań to nikt nie wybierałby życie w samotności, jednak gdy twój wysiłek ciągle idzie na marne to powtarzanie czegoś z ciągle takim samym rezultatem jest bez sensu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1staryniedzwiedz
0 / 0

@Master_Yi Zawsze, wszędzie, w każdych czasach i w każdej szerokości geograficznej są zarówno kobiety jak i mężczyźni, gdzie jedni dostali wszystko na srebrnej tacy - a inni niczym Wokulski z powieści Prusa, musieli bez drabiny z piwnicy wyłazić, aby móc walczyć o swoje marzenia. Tak było i 100 lat temu i 500 lat temu, jest teraz i będzie za kolejnych 200 lat. Z tym po prostu trzeba się pogodzić. Ja też miałem kumpla, któremu ponad 20 lat temu, starzy na 18tkę fundnęli nowe auto, a 2 lata później, kiedy szedł na studia, kupili mu mieszkanie w mieście gdzie miał studiować, aby nie musiał w akademiku mieszkać. Teraz mam sąsiada, młody chłopak, dostał od starcy 50 hektarów ziemi, dom z 200 metrów i wszystkie maszyny. Czyli dostał totalnie wszystko, aby móc dostatnio żyć do śmierci,bo i dom i dobre stanowisko pracy.

A w kwestii niematerialnej? To podam ci kontrprzykład. W dzieciństwie miałem sąsiadkę, która urodziła się z rozległymi niepełnosprawnościami.
1. Potężna wada wzroku, dziewczyna zakwalifikowana jako niedowidząca. Finalnie skończyła liceum dla niewidomych.
2. Jedna noga krótsza od drugiej.
3. Potężna wada kręgosłupa, na którą to wadę przeszła chyba 6 operacji, kiedy jeszcze dzieckiem była.
4. Problem ze stawem biodrowym, finalnie ma implant tytanowy.
5. Wada serca. Również jest po operacji.

Czyli los jej nie pieścił. Jak myślisz, jakie szanse ta dziewczyna miała, aby ułożyć sobie życie, założyć rodzinę, normalnie zyć w społeczeństwie. Pomyśl, jak ona miała konkurować na rynku matrymonialnym ze zdrowymi dziewczynami, które nie są pocięte jak żołnierz po misji w Afganistanie? Jak miała konkurować ze zdrowymi dziewczynami, które mogły biegać, tańczyć, wspinać się po górach, chodzić na imprezy? A ona żadnej z tych rzeczy robić nie mogła.

I wiesz co ci powiem? W wieku 22 lat wyszła za mąż. Wyszła za mąż za fajnego i ogarniętego gościa, który świata poza nią nie widzi i na rękach ją nosi. Ma synka i jest przeszczęsliwą kobietą. Wiesz dlaczego? Dlatego, że po pierwsze, nigdy się nie poddała. Po drugie - nigdy się nad sobą nie użalała. Po trzecie - wiedziała kim jest, wiedziała, że jest wartościowym człowiekiem i że spotka wartościowego człowieka, bo na takiego zasługuje.

"Kiedyś twoją rywalizacją o dziewczynę nie był cały kraj, a nawet świat, dzisiaj żyjesz i wiążesz się z kimś ze świadomością, że zaraz z internetu może na twojej drodze pojawić się ktoś lepszy."

Guzik prawda. Podam ci przykład. Ja pochodzę z kujawsko pomorskiego, a moja żona ze Śląska. A spotkaliśmy się pod Szczecinem. Gadanie takie. Piszesz jak z filmu o Jamesie Bondzie, "świat to za mało". Ludzie wiążą się ze sobą - a nie z kilobajtami tekstu i kilkoma pikselami zdjęcia z internetu. Ludzie są ze sobą wtedy kiedy są ze sobą. Oczywiście internet i telefon może im to ułatwić - ale im tego nie zastąpi. I problem polega na tym, że obecne pokolenie zapomina, że żywy człowiek nie jest do zastąpienia kilobajtami tekstu. W internecie można napisać wszystko - ale żyć się w internecie nie da.. Szukają więc, sam nie wiem czego, w internetach, na portalach randkowych, zauroczą się kilobajtami tekstu i o kilobajty tekstu są zazdrośni i kilobajty tekstu im "życie łamią". Tymczasem to jest tylko wirtualny świat, który nie istnieje - a życie jest gdzie indziej, jak to pewien Czech kiedyś napisał. Kolejny problem to te dziwaczne i iracjonalne klamstwa w internecie.
- zdjęcie tak obrobione w PS, że widziesz człowieka na żywo i totalnie nie poznajesz
- kłamstwa na temat swojego życia
- lans na coś, czego sie nie ma
- wirtualna iluzja
Naściemnia taka panna lub ziomeczek, sami w to zaczynają wierzyć - a potem obuzenie, rozczarowanie i konsternacja, bo rzeczywistośc jest o 180 stopni inna i ktoś śmiał ich zdemaskować na kłamstwie.
Wiesz, kiedyś żona na aledrogo sobie jakiś tam mega garnek wyhaczyła. Oj, jaki był zajebsty na zdjęciu. Stówę zapłaciła i przyszlo coś lekko podobnego. Dzwoni więc do gościa, że jej się produkt nie zgadza ze zdjęciem - a kolo jej na to, że to n

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kuarizumochi
+3 / 7

dam MINUS bo NIE kocham żebraków :]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar S_Jupiter
0 / 2

ja tak samo, szkoda na to przede wszystkim sił bo z czasem to tam różnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1staryniedzwiedz
0 / 2

@S_Jupiter Masz jakieś kłopoty z oddychaniem, że rozmowa z drugim człowiekiem sprawia ci aż tyle niewyobrażalnego wysiłku?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1staryniedzwiedz
0 / 4

Daje słabe, nigdy nie byłem aż taką pipą, aby nie odezwać się do drugiego człowieka.
Poza tym kocham to ja swoją żonę, swojego dzieciaka, swoich rodziców. A kogoś, do kogo nawet nie zagadałem miałbym kochać, jak nawet nie wiem, jaki to człowiek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
+3 / 3

Należałby ci się MOCNY wpierd0l, żebraku...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michal2458
0 / 2

A ja odważę napisać coś z innej bajki
Wiele osób uważa stwierdza że jest to zauroczenie inni że miłość. Ja uważam że miłość i zauroczenie to to samo. Bez zauroczenia nigdy nie będzie miłości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar akasuguri
-1 / 1

Daj mocne, jeśli oddychasz ! Daj mocne, jeśli jesteś na tej stronie ! Daj mocne, jeśli to czytasz !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar S_Jupiter
0 / 0

tak, z obcą płcią żeńską

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar S_Jupiter
0 / 0

boję się zagadywać, a zresztą po co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem