Fale niosą tony śmieci. Wstrząsające nagranie z karaibskiej plaży
Jeśli Karaiby kojarzą się wam z rajskimi wyspami nieskalanymi nieszczącą ręką ludzkości, to nagranie z wyspy Haiti zweryfikuje wasze wyobrażenia i pokaże wam skalę problemu zanieczyszczania oceanów plastikiem
Jeśli umrze ocean, umrze także ludzkość
Widziałem wiele dzikich wysypisk gdzie rozkwita flora. Śmieci źle wyglądają, i są niebezpieczne dla zwierząt na poziomie osobniczym. Jednak wycinka drzew w puszczy robi większe spustoszenie w ekosystemie.
1) To zapewne skutek zeszłorocznych huraganów które zmiotły z powierzchni 80% tych wysp. 2) Ekolog nie robi tego zawodowo - jest człowiekiem ja Ty. Bierz wór i leć sprzątać.
@SXZ1 W przeciwieństwie do takich osobników jak "agronomiasta" ja nie udaję przesadnie, że dobro planety leży mi na sercu. Owszem staram się dbać o jej czystość na tyle na ile mogę w danej chwili, ale robie to dla siebie z pobudek finansowych czy politycznych. Proponuję, żebyś to Ty przestał trzymać się za swojego wora i ruszył z za kompa w teren:):) pozdro miłej niedzieli.
@SXZ1 W przeciwieństwie do takich osobników jak "agronomiasta" ja nie udaję przesadnie, że dobro planety leży mi na sercu. Owszem staram się dbać o jej czystość na tyle na ile mogę w danej chwili, ale robie to dla siebie A NIE z pobudek finansowych czy politycznych. Proponuję, żebyś to Ty przestał trzymać się za swojego wora i ruszył z za kompa w teren:):) pozdro miłej niedzieli.
Świat nie jest przygotowany na bezpieczną utylizację ilości odpadów, którą produkuje... Kultura konsumpcyjna nie jest przewidziana na dbanie o środowisko. Kupujesz kawałek sera, każdy plasterek w osobnej folii, wszystko razem znów w folii i jeszcze w foliowym worku, żeby to jakoś przenieść. Do tego stado buraków, którzy zamiast do kosza, wywiozą do lasu, albo wrzucą do Morza. Można mnożyć w nieskończoność. My to widzimy, nasze wnuki za to zapłacą.
@Rhanai problemem nie jest każdy kawałek sera w osobnej folii w Polsce, Niemczech czy USA. Problemem są plastiki w krajach, w których ludzie żyją za 3-4$ za miesiąc. W takich krajach, gdzie ludzie nie mają pieniędzy na podstawową opiekę medyczną, a rozrywką jest rzucanie kamieniem do wody lub toczenie opon po plaży - przetwarzanie śmieci odbywa się metodą hydrologiczną. Czyli śmieć trafia do najbliższej rzeki albo od razu do morza. Niestety wszelkie sensowne rozwiązania problemu będą czysto "lewackie" więc nie znajdą tutaj poparcia.
@justnoonee to też jest ogromnym problemem. Ale nie oszukujmy się, kraje wysoko rozwinięte też nie radzą sobie ze śmieciami. Bogatsi eksportują, taka Polska skupuje, a potem idą z dymem, bo nie wiadomo, jak sobie poradzić z taką ilością odpadów i choć one znikają, jakoś nie robi się czyściej. Z jednej strony kraje bogate, zużywające tego miliardy ton i tonące w górach śmieci, z drugiej biedne, zużywające mniej i wykorzystujące wtórnie co się da bez dodatkowych nakładów, ale nawet nie próbujące sobie poradzić z tym, co zostanie. Jedyna różnica, że w krajach wysokorozwiniętych problem jest upychany pod dywan, a dywany i szafy mamy duże, w biednych krajach problem dosłownie wypływa.
@Rhanai Zależy jakie śmieci. U nas naściągano frakcje, które normalnie powinny trafić do cementowni i wytwórni asfaltu - oba te zakłady są w stanie zagospodarować odpady. Cementownie spalają bardzo skutecznie frakcję wysokoenergetyczną - w piecu obrotowym, w przeciwieństwie do rusztowych i fluidalnych jest strefa bardzo wysokiej temperatury, pozwalającej na praktycznie natychmiastowe spalenie długich łańcuchów węglowodorów (patrz opony), adsorpcję w klinkierze produktów spalania - a przede wszystkim - wtopienie żelaza i cynku. W przypadku mas asfaltowych odpady tego typu są wtapiane w bitum, co dodatkowo poprawia własności jezdne gotowej mieszanki. Niestety p. Szyszko się rzucił na śmieci myśląc, że możemy być drugą Szwecją - a takich mocy przerobowych nie mamy. W dodatku nikt nie kontrolował tego, co przywożą ciężarówki - więc dostaliśmy dodatkowe 300 tysięcy ton akumulatorów, olejów, środków ochrony roślin - które nie są łatwe w zagospodarowaniu a ich składowanie wymaga więcej zachodu, niż ogrodzenie płotem paru hektarów ziemi. Oczywiście mamy w Polsce takie zakłady - ale znowu nie mamy ich tyle, żeby przerabiać śmieci z całej Europy.
Ocean może umrzeć, albo może w nim wyewoluować coś, co będzie jadło plastik. Jak to coś wylezie na ląd, a nie będzie dużym zwierzęciem łatwym do zabicia (tylko raczej np. bakterią), to też mamy przechlapane. Połowa infrastruktury do wymiany.
@Moher_przez_samo_h nawet jeśli coś takiego wyewoluuje, zajmie to nie dziesiątki, a setki tysięcy lat, nim zacznie być zagrożeniem dla plastikowego świata.
Zależy czego ewolucja. Bakterie i wirusy z roku na rok nabywają nowe odporności (dlatego co roku szczepimy się na grypę, a firmy farmaceutyczne gonią za nowymi antybiotykami). Trawienie plastiku to może być kwestia jednego "szczęśliwego" genu, kodującego nieznany dotąd enzym. Nawet ludzie, podobno szczyt ewolucji, po udomowieniu bydła w ciągu zaledwie 20 000 lat przystosowali się do trawienia krowiego mleka, bo to dawało przystosowanym ogromną przewagę w walce o przetrwanie. O ile większą przewagę zyska bakteria, dla której te miliony ton śmieci nagle staną się wysokokalorycznym pożywieniem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 lipca 2018 o 11:56
Ehhh przeciez to jest po tsunami. Woda zmyla z ladu smieci i zaniosla nad brzeg. Autorze dobra prowokacja. Po kazdym tsunami jest pelno smieci w wodzie ba nawet cale domy sa wyrzucane na brzeg morza...
gdzie są ekolodzy? gdzie green peace? gdzie Ci którzy nie tak dawno przywiązywali sie do drzew w puszczy?
Widziałem wiele dzikich wysypisk gdzie rozkwita flora. Śmieci źle wyglądają, i są niebezpieczne dla zwierząt na poziomie osobniczym. Jednak wycinka drzew w puszczy robi większe spustoszenie w ekosystemie.
@agronomista większe niż to co widać na załączonym obrazku, żartujesz sobie albo nie masz pojęcia o czym mówisz
1) To zapewne skutek zeszłorocznych huraganów które zmiotły z powierzchni 80% tych wysp. 2) Ekolog nie robi tego zawodowo - jest człowiekiem ja Ty. Bierz wór i leć sprzątać.
@SXZ1 W przeciwieństwie do takich osobników jak "agronomiasta" ja nie udaję przesadnie, że dobro planety leży mi na sercu. Owszem staram się dbać o jej czystość na tyle na ile mogę w danej chwili, ale robie to dla siebie z pobudek finansowych czy politycznych. Proponuję, żebyś to Ty przestał trzymać się za swojego wora i ruszył z za kompa w teren:):) pozdro miłej niedzieli.
mały edit bo autokorekta zadziałała
@SXZ1 W przeciwieństwie do takich osobników jak "agronomiasta" ja nie udaję przesadnie, że dobro planety leży mi na sercu. Owszem staram się dbać o jej czystość na tyle na ile mogę w danej chwili, ale robie to dla siebie A NIE z pobudek finansowych czy politycznych. Proponuję, żebyś to Ty przestał trzymać się za swojego wora i ruszył z za kompa w teren:):) pozdro miłej niedzieli.
smutne, smutne jak czlowiek potrafi wszystko spieprzyc. tyle na ten temat
Świat nie jest przygotowany na bezpieczną utylizację ilości odpadów, którą produkuje... Kultura konsumpcyjna nie jest przewidziana na dbanie o środowisko. Kupujesz kawałek sera, każdy plasterek w osobnej folii, wszystko razem znów w folii i jeszcze w foliowym worku, żeby to jakoś przenieść. Do tego stado buraków, którzy zamiast do kosza, wywiozą do lasu, albo wrzucą do Morza. Można mnożyć w nieskończoność. My to widzimy, nasze wnuki za to zapłacą.
@Rhanai problemem nie jest każdy kawałek sera w osobnej folii w Polsce, Niemczech czy USA. Problemem są plastiki w krajach, w których ludzie żyją za 3-4$ za miesiąc. W takich krajach, gdzie ludzie nie mają pieniędzy na podstawową opiekę medyczną, a rozrywką jest rzucanie kamieniem do wody lub toczenie opon po plaży - przetwarzanie śmieci odbywa się metodą hydrologiczną. Czyli śmieć trafia do najbliższej rzeki albo od razu do morza. Niestety wszelkie sensowne rozwiązania problemu będą czysto "lewackie" więc nie znajdą tutaj poparcia.
@justnoonee to też jest ogromnym problemem. Ale nie oszukujmy się, kraje wysoko rozwinięte też nie radzą sobie ze śmieciami. Bogatsi eksportują, taka Polska skupuje, a potem idą z dymem, bo nie wiadomo, jak sobie poradzić z taką ilością odpadów i choć one znikają, jakoś nie robi się czyściej. Z jednej strony kraje bogate, zużywające tego miliardy ton i tonące w górach śmieci, z drugiej biedne, zużywające mniej i wykorzystujące wtórnie co się da bez dodatkowych nakładów, ale nawet nie próbujące sobie poradzić z tym, co zostanie. Jedyna różnica, że w krajach wysokorozwiniętych problem jest upychany pod dywan, a dywany i szafy mamy duże, w biednych krajach problem dosłownie wypływa.
@Rhanai Zależy jakie śmieci. U nas naściągano frakcje, które normalnie powinny trafić do cementowni i wytwórni asfaltu - oba te zakłady są w stanie zagospodarować odpady. Cementownie spalają bardzo skutecznie frakcję wysokoenergetyczną - w piecu obrotowym, w przeciwieństwie do rusztowych i fluidalnych jest strefa bardzo wysokiej temperatury, pozwalającej na praktycznie natychmiastowe spalenie długich łańcuchów węglowodorów (patrz opony), adsorpcję w klinkierze produktów spalania - a przede wszystkim - wtopienie żelaza i cynku. W przypadku mas asfaltowych odpady tego typu są wtapiane w bitum, co dodatkowo poprawia własności jezdne gotowej mieszanki. Niestety p. Szyszko się rzucił na śmieci myśląc, że możemy być drugą Szwecją - a takich mocy przerobowych nie mamy. W dodatku nikt nie kontrolował tego, co przywożą ciężarówki - więc dostaliśmy dodatkowe 300 tysięcy ton akumulatorów, olejów, środków ochrony roślin - które nie są łatwe w zagospodarowaniu a ich składowanie wymaga więcej zachodu, niż ogrodzenie płotem paru hektarów ziemi. Oczywiście mamy w Polsce takie zakłady - ale znowu nie mamy ich tyle, żeby przerabiać śmieci z całej Europy.
Ocean może umrzeć, albo może w nim wyewoluować coś, co będzie jadło plastik. Jak to coś wylezie na ląd, a nie będzie dużym zwierzęciem łatwym do zabicia (tylko raczej np. bakterią), to też mamy przechlapane. Połowa infrastruktury do wymiany.
@Moher_przez_samo_h nawet jeśli coś takiego wyewoluuje, zajmie to nie dziesiątki, a setki tysięcy lat, nim zacznie być zagrożeniem dla plastikowego świata.
Zależy czego ewolucja. Bakterie i wirusy z roku na rok nabywają nowe odporności (dlatego co roku szczepimy się na grypę, a firmy farmaceutyczne gonią za nowymi antybiotykami). Trawienie plastiku to może być kwestia jednego "szczęśliwego" genu, kodującego nieznany dotąd enzym. Nawet ludzie, podobno szczyt ewolucji, po udomowieniu bydła w ciągu zaledwie 20 000 lat przystosowali się do trawienia krowiego mleka, bo to dawało przystosowanym ogromną przewagę w walce o przetrwanie. O ile większą przewagę zyska bakteria, dla której te miliony ton śmieci nagle staną się wysokokalorycznym pożywieniem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2018 o 11:56
A gdzie ekolodzy, gdzie przykuwanie się do drzew. Co, nikt pewnie nie chce zapłacić.
@Krzysztof798 Przełącz się na inny kanał, niż TVP.
Naprawdę uwierzyłeś, że jakiś "Soros" zapłacił im za przykuwanie się do drzew?
Ehhh przeciez to jest po tsunami. Woda zmyla z ladu smieci i zaniosla nad brzeg. Autorze dobra prowokacja. Po kazdym tsunami jest pelno smieci w wodzie ba nawet cale domy sa wyrzucane na brzeg morza...
Ropa naftowa wraca tam skąd ją zabrano.
Tylko murzyny i ludzie z indii jest w stanie doprowadzić środowisko do takiego stanu
Podobnie nawiało śmieci nad jeden z brzegów jeziora Rożnowskiego. Nie było mudzinów ani ciapaków, tylko sami prawilni Polacy.
Nie umrze .. przystosuje się..a wymarcie 75% populacji ludzi dobrze zrobi planecie..2-3 miliardy to max co uciągnie ta planeta a mamy ponad 6