Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~smutny_ekolog
+6 / 6

sukces poważny ale większym sukcesem jest wykazać się mądrością i nie popaść w nałóg...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Casimir
+11 / 13

@JanuszTorun Jeśli wcześniej piłeś nałogowo, 53 lata to twój sukces, dla niego 4 lata to osiągnięcie. Dlaczego chcesz je umniejszyć?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Aarcticfrost
+4 / 6

@JanuszTorun
I co, chcesz, żeby Ci medal dać?
Masz jeszcze jakieś inne osiągnięcia w nierobieniu czegoś?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
-1 / 5

@Casimir problem jaki tu się pojawia to to że w olbrzymiej większości przypadków nałóg to świadomy wybór osoby która w niego wpadła. Żadne tłumaczenie nie pomaga. Niektórzy nie powinni nawet wąchać alkoholu więc to że wyrwali się z gówna w które sami wdepnęli nie powinno być gloryfikowane :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D devil15
-1 / 3

@olmajti w nałóg alkoholowy może popaść każdy i nie każdy wie nawet kiedy się zaczął ten problem. Spożywanie alkoholu ma to do siebie, że każdy z osobna się uzależnia inaczej. U jednego wygląda to, że pije cały tydzień i później tydzień nie piję, a u innego może wyglądać tak, że wypije jedno piwo co drugi dzień. Niezależnie każda czynność przyczynia się do tego że człowiek się uzależnia, jednak od jednostki zależy w jakim stopniu i czy jest w stanie go zwalczyć. Gdy nałóg się pogłębia i widać objawy z nim związane, wtedy jest już za późno. Większość alkoholików nie uważa siebie jako alkoholika, więc powiem Ci, że alkoholizm nie jest świadomym wyborem, alkoholizm to choroba, a każdy sukces alkoholika w drodze do trzeźwości właśnie powinno się gloryfikować gdyż pomaga mu to zwalczać chorobę. Jednak by skończyć z nałogiem to najważniejsze jest przyznać się przed samym sobą, że jest się alkoholikiem i ma się problem z alkoholem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
+1 / 3

@devil15 każdy? Nawet abstynenci? No chyba nie. Więc argument że od jednostki zależy w jakim stopniu alkohol ją uzależni jest nr trafiony bo sam napisałeś że prędzej czy później uzależni każdego. Ale bez względu na to należy zaznaczyć jedną rzecz. Picie alkoholu jest dobrowolne. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Dlatego wje*anie się w alkoholizm jest następstwem wcześniejszych wyborów. Wyborów dokonywanych świadomie. To że wszyscy mają w dupie skutki picia i uważają że przecież oni doskonale kontrolują to co robią nie zwalnia ich z odpowiedzialności za to że w nałóg wpadli. Tak. Alkoholizm to choroba która się leczy. Lecz ci którzy w nią wpadli nie zastosowali minimum potrzebnego do jej uniknięcia. Wystarczy nie pić i nie będzie problemu. Jeśli ktoś uważa jednak że 'w naszym kraju nie da się nie pic' i usprawiedliwia idiotyczne zachowanie czynnikami zewnętrznymi to ma problem z odbiorem rzeczywistości :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@olmajti Alkoholizm jak i sporo innych nałogów często ma podłoże w problemach psychicznych i emocjonalnych. Nie chodzi tu o walnięcie sobie piwka co wieczór, bo dla większości ludzi zawartość alkoholu w piwie jest niewielka i nie piją dla upicia się. To może być dla niektórych dobrą drogą do wpadnięcia w alkoholizm, ale na każdego zadziała inaczej. Najczęściej jednak jest to uzależnienie podobne do czekolady czy kawy. Lubisz to, nie widzisz w tym nic złego i nie wpływa negatywnie na życie.
Alkoholicy najczęściej piją aby wprowadzić się w określony stan zmieniający sposób w jaki ich mózg odbiera wszystko, co ich otacza. Co by nie mówić, ma on działanie podobne do wielu środków psychotropowych stosowanych w leczeniu depresji, a jest szeroko dostępny. Ludzie często podświadomie zaczynają nadużywać alkoholu chcąc niwelować lub uwolnić emocje, których chcieliby się pozbyć.

Sam dawno temu przeszedłem dosyć ciężką depresję, a żadne dostępne od ręki środki nie pomagały w niczym. Alkohol jakoś zmieniał ten stan, najczęściej nic nie naprawiał, ale problemy stawały się jakoś znośne. Doszedłem do tego, że przez prawie cały miesiąc byłem wieczorem nawalony w trupa, a rano normalnie chodziłem do pracy. Praktycznie nikt tego nie zauważył, bo jednak miałem nad tym świadomą kontrolę. Zapewne sporo osób po takim czymś wpadłoby już w nałóg, u mnie akurat alkohol nigdy nie wywoływał czegoś, do czego chciałbym normalnie wracać, a ten okres był pod tym względem wyjątkowy. Jako że długo interesowałem się psychologią i psychiatrią, sam określiłem co muszę zmienić i jedyne czego mi brakowało to uregulowania kwestii hormonalnych na tyle, żebym mógł normalnie funkcjonować i wprowadzić zmiany w życiu.
Ostatecznie przestałem pić praktycznie z dnia na dzień (łącznie jakoś po 4 miesiącach coraz częstszego upijania się) i wróciłem do normalnego trybu, gdzie pijałem okazjonalnie na jakiejś imprezie czy domówce. Utrzymuje się to do teraz, a minęło już trochę lat od tego czasu. W przeciwieństwie do wielu alkoholików, chętnie się napiję w dobrym towarzystwie, czasem wypiję piwo czy małą szklaneczkę czegoś dobrego, ale wszystko bardziej dla smaku i raczej rzadko. Podatność na uzależnienia jest mocno uwarunkowana od człowieka.
Swoją drogą, w trakcie leczenia dostałem kolejno dwa psychotropy. Pierwszy z grupy NaSSA miał działanie podobne do alkoholu, jednak dużo bardziej ukierunkowane. Z jednej strony człowiek normalnie myśli i funkcjonuje, z drugiej strony jest praktycznie wydmuszką bez emocji. Wszystko jest całkowicie obojętne, a wszelkie decyzje podejmujesz opierając się jedynie o zdrowy rozsądek. O ile alkohol wywoływał podobny stan chwilowo i przy okazji miał sporo skutków ubocznych (jak uwydatnienie i działanie pod wpływem emocji), o tyle dedykowany lek stosowany długoterminowo pozwalał cały czas funkcjonować wprowadzając w życiu zmiany prowadzące do wyjścia z depresji. Drugi z leków został włączony później i miał przywrócić prawidłowe funkcjonowanie organizmu wyprowadzając z przejściowego stanu.
O ile alkohol mnie kompletnie nie rusza, o tyle palę już od lat. Rzuciłem palenie jakieś 3 razy i wszystkie przerwy skończyły się tak samo. Jakiś trudny okres, brak energii, stres i nerwy - wracałem do palenia. Dwa razy wróciłem na chwilę i znowu przestałem. Trzeci raz już nie próbowałem rzucać, bo i tak mi to nie wyjdzie. Nie przy obecnym trybie życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D devil15
0 / 0

@olmajti Tak nawet abstynent. Jak wspomniałem - alkoholizm jest chorobą demokratyczną co znaczy, że może popaść w nią każdy niezależnie od wieku, płci, zawodu czy podejścia do sprawy alkoholu. Z czasem spożywanie alkoholu przekształca się w nałóg, a gdy się go zauważy to może być za późno. Jak myślisz, dlaczego abstynenci nie piją? Bo mają świadomość tego jak się później będą czuć i do czego to może doprowadzić. Często osoby po terapii alkoholowej wracają do picia w różnych okresach czasu od skończenia terapii. Zdarza się, że przestają pić całkowicie owszem, bo na tym polega terapia, ale po tym fakcie nawet jeden kieliszek wódki może doprowadzić do ponownego popadnięcia w nałóg. Proponuję poczytać trochę na ten temat, może Ci to rozjaśni sprawę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~obieżyświat44
+10 / 10

Panie Szyc - ja Pana prywatnie cholernie nie lubię - ale i tak 3mam kciuki a to wytrwanie w trzeźwości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~madamos
0 / 2

A ja pije i nie mam Facebooku , tesz mi dobrze idzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Aarcticfrost
+2 / 4

To za oszczędzone pieniądze jeszcze słowniku kup, to z pisownią tesz Ci dobrze pójdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~madamos
-1 / 1

Aarcticfrost Ty tryskosz twojom mądrosciom śpiku

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szosti00
+1 / 1

Szanuję!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Alkoham
0 / 4

Pić mądrze to sukces, a nie pić wcale dramat :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Aarcticfrost
+1 / 1

"Bo pić, to trza umić!"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Casimir
0 / 0

@olmajti Masz rację, gloryfikować nie należy. Jednak większość z nas wcześniej czy później w jakieś gówno wdeptuje, też mniej lub bardziej z własnej woli może z głupoty. Nie wszyscy natomiast mają siłę się z niego wyrwać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Adam Michnik
0 / 2

I właśnie takie gwiazdy są za partiami opłacanymi przez niemiecki wywiad (PO, .N) - zapijaczone ćpuny z HIV ruchające co popadnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~dafuqboi
0 / 0

co ma gówno do twarogu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H houki21
0 / 0

Duży sukces

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tyle_i_aż_tyle
-1 / 1

Tylko frustraci i osoby niedowartościowane posiadają Facebooka. Nie mniej brawo !
Mnie mdli pokazywanie swojej prywatności na portalach !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Mają go też osoby korzystające z najpopularniejszego komunikatora służącego do darmowych rozmów. Poza tym będąc osobą publiczną trzeba mieć medium aby dotrzeć do swoich fanów, a FB, instagram czy twitter to idealne formy masowej komunikacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~NIESZYC
0 / 0

No tyle dobrego do niego dociera, cho za taka kasę i zarobki to gdzie bym nie pojechał to też do mnie by wracało. Co mnie obchodzą pseudo gwiazdki i ich problemy. KAŻDY MA SWOJE .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem