Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
151 174
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~Ech1234
+3 / 7

Lady Gaga sama ma poważne problemy psychiczne, wystarczy poszukać na tubie filmów z jej dziwnym zachowaniem i jeszcze dziwniejszymy wypowiedziami.
Szkoda chłopaka, świeć Panie nad jego duszą, on tego mocno potrzebuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-2 / 8

A niby to z jakiej racji Pan miałby "świecić nad jego duszą", skoro za życia wybrał tego pana z dołu????? Za życia nie chciał mieć z Bogiem nic wspólnego, upodlił się sam, do tego stopnia, że się zabił, a teraz Boga potrzebuje? Zdecydowanie za późno. O wieczności decydujemy za życia a katolickie bajki o czyśćcu nic tu nie zmienią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kubazkuby
0 / 0

@adamis62:
Tylko że czyściec tak naprawdę nie ma tu nic do rzeczy, ale musiałeś wcisnąć gdzieś pocisk na wstrętnych katoli. Z twojej wypowiedzi wynika, że wierzysz w niebo i piekło jako rzeczy ostateczne i - być może, nie chcę się posunąć do nadinterpretacji - Boga i szatana. Jeśli wierzysz w te dwie osoby i dwie rzeczy, to albo jesteś chrześcijaninem (jeśli tak, to pewnie protestantem), albo ci do nich blisko. Chrześcijanie wierzą, że człowiek jest istotą grzeszną, która nie może zbawić się własną mocą - do tego potrzeba łaski bożej, która wynika z tego, że Bóg jest miłosierny. Zatem Bóg, będąc miłosiernym, może sprawić to, że człowiek w ostatniej minucie swojego życia dokona nawrócenia i wzbudzi w sobie żal za swoje grzechy, bo przecież łaska boża to coś, na co człowiek nie zasługuje, a co Bóg daje, komu chce i jak chce. Stąd też pobożne życzenie, by Pan świecił nad jego duszą - każdemu życzymy zbawienia, bo to z chrześcijańskiego punktu widzenia najlepsze, co może człowieka spotkać. Chrześcijanin nikomu nie życzy, żeby go piekło pochłonęło, i nikogo też nie osądza, bo nie jest to jego rolą. Krótko - nawet największy grzesznik może osiągnąć zbawienie i czyściec (który w eschatologii katolickiej jest przecież przedsionkiem nieba) nie ma tu aż tak wielkiego znaczenia, bo nie jest on rzeczą ostateczną! Rzeczywiście, człowiek po śmierci sam nic już dla swojego zbawienia zrobić nie może. Czy ktoś może mu pomóc? Dopiero w tym miejscu pojawia się zagadnienie czyśćca, gdybyśmy chcieli o tym rozmawiać. Jeśli wytniemy czyściec, to ten człowiek albo się nawrócił "minutę przed dwunastą" i jest w niebie, albo nie i jest w piekle. Jeśli założymy, że czyściec jest, to zmienia się tylko tyle, że ten człowiek albo jest w niebie już, albo jest w czyśćcu (=będzie w niebie za jakiś czas), albo jest w piekle. Dążę do tego, co zresztą już pokrótce zrekapitulowałem wyżej, że tak naprawdę każdy może zostać zbawionym. Warunek jest jeden - musi chcieć, a za aktem woli musi iść jakiś akt pokuty, skruchy i nawrócenia, obojętnie w którym momencie życia ta osoba się znajduje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@kubazkuby, miło cię poczytać. No i pierwszy raz od ponad 20 lat mojej bytności w necie ktoś nie nadinterpretuje i nie fantazjuje na temat mojej osoby. Wyciągasz słuszne i logiczne wnioski. Tak, każdy, nawet największy grzesznik może się nawrócić tuż przed śmiercią i będzie zbawiony. Znam sporo takich historii spośród moich znajomych chrześcijan. Jest w przypadku tu omawianym pewien bardzo istotny szkopuł - żaden z nowo nawróconych ludzi nie odbiera sobie życia. Doświadczenie spotkania z Jezusem i przebaczenia grzechów napełnia człowieka tak ogromną radością i szczęściem, że znikają wszelkie powody do samobójstwa, depresje, zniechęcenie, itp. Skoro gość jednak odebrał sobie życie, to na 100% można stwierdzić, że nawrócenia żadnego nie było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@kubazkuby, a co do czyśćca..... Nie ma o nim najmniejszych wzmianek w Biblii, a przecież byłby to niezwykle istotny etap zbawienia, bo w końcu niby odwiedzany przez większość ludzi po śmierci. A jednak ani Pan Jezus, ani apostołowie, ani prorocy nic o nim nie wspominają. Znam katolickie uzasadnienia w tym temacie. Jak prawie wszystko w tym kościele i tu jest ono niesamowicie zawiłe, nielogiczne, pokrętne i skomplikowane, no i oczywiście pozbawione podstaw biblijnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kubazkuby
0 / 0

@adamis62 - zasadniczo masz rację, ale chodziło mi o coś jakby odwrotnego. Spotkanie z Bogiem autentycznie napełnia człowieka szczęściem i co do tego się zgadzamy. Oczywiście choćby człowiek był święty całe życie, to samobójstwo zasadniczo jest grzechem, a więc odwróceniem się od Boga i ta jedna decyzja może przekreślić całą wieczność. To jasne, chyba że człowiek jest chory psychicznie i nie potrafi przewidzieć konsekwencji swojego postępowania, ale to osobny wątek. Niemniej jednak właściwie każda metoda (jakkolwiek by to nie brzmiało) odebrania sobie życia działa z pewnym opóźnieniem, tzn. od samego aktu targnięcia się na własne życie do momentu zgonu mija trochę czasu. Czasem minuty, czasem sekundy, ale zawsze jest przynajmniej ta krótka chwila. Chodzi mi o to, że czasem ten moment wystarczy, żeby człowiek pożałował swojego występku (chociaż nic już nie może zrobić, by uniknąć śmierci) i westchnął do Boga o litość. To też jest łaska boża. Tego, czy to się nie stało, nigdy nie wiemy, dlatego też nie spieszymy się z oceną tego, gdzie ktoś po śmierci trafił i zawsze mamy nadzieję, że z tym człowiekiem spotkamy się w niebie. A więc nie wiemy na 100%, czy było nawrócenie czy nie. Tego nigdy nie wiadomo.

Jeśli zaś chodzi o czyściec... jeśli nauczanie katolickie Cię nie przekonuje, to cóż ja mogę poradzić? Nic nowego do tego nie jestem w stanie dodać. A dla omawianej sprawy nie ma to aż tak wielkiego znaczenia. To znaczy, dla tego człowieka jest to istotne, podobnie jak i dla każdego z nas istnienie (lub nie) czyśćca będzie miało znaczenie (i już ma, bo m.in. determinuje to sensowność modlitwy za zmarłych), ale tutaj rozmowa dotyczyła tego, czy taki człowiek, tj. samobójca, może w ogóle osiągnąć zbawienie. A przecież czyściec to też jest miejsce, na które trzeba sobie "zasłużyć" (złe to słowo, bo ciężko zasłużyć na łaskę bożą, ale lepsze nie przychodzi mi do głowy) w ten sposób, że odchodzimy pojednani z Bogiem.

PS. Obserwuję ten demotywator, bo ciekawa dyskusja się wywiązuje, więc jeśli miałbyś coś do dodania, to oczywiście w miarę możliwości odpowiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@kubazkuby, sensownie piszesz o samobójstwie. Trudno ci odmówić racji, bo czas do śmierci może być wystarczający na pokutę i nawrócenie.
Co do czyśćca (i innych tematów) mnie interesują jedynie argumenty z Biblii. no bo jak można cokolwiek oceniać (mierzyć) nie mając wspólnego i pewnego wzorca (miary). Katolicyzm opiera się również na Tradycji i jakie tego są efekty widzimy na co dzień - zamieszanie. W katolicyzmie tak naprawdę to prosty lud decyduje w co wierzą i jak wierzą wierni. To prosta, ludowa (a raczej ludyczna) wiara jest początkiem większości zmian w dogmatyce katolickiej. Lud wymyśla sobie jakąś bzdurę, pojawiają się jakieś pseudo objawienia, kler i teolodzy jakiś czas się opierają, ale temat staje się coraz popularniejszy, więc w końcu to sankcjonują i obudowują teologicznie. Stąd ta pokrętność i niespójność katolickiej dogmatyki. Pan Jezus przyniósł prostą Ewangelię, a katolicyzm ją pogmatwał i mocno skomplikował. Dlaczego? Bo w tym wszystkim NIE MA BOGA. To ludzkie nauki i ludzkie starania, by ubrać je w szatki biblijności. Sama etykietka, to za mało, żeby być autentycznym. To nie piękne dogmaty, a świadectwo życia zwykłych wiernych ( i to większości, a nie wyjątków) są dowodem prawdziwości jakiegoś kościoła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kubazkuby
0 / 0

@adamis62:
Cieszy mnie fakt, że znalazłeś wyznanie, z którym się utożsamiasz, bo niestety wielu ludzi niby się z katolickim nauczaniem nie zgadza, niby ma coś przeciwko, ale do ślubu albo dziecko ochrzcić to lecą pierwsi. Przynajmniej nie jesteś hipokrytą, a to w ludziach doceniam.

Fakt, Jezus powiedział "po owocach ich poznacie", więc należałoby przyklasnąć ostatniemu zdaniu Twojej wypowiedzi ("świadectwo życia zwykłych wiernych ( i to większości, a nie wyjątków) są dowodem prawdziwości jakiegoś kościoła"). Tylko że... no właśnie, kto jest prawdziwym wiernym? Ludzie, o których piszę wyżej? Katolicy "ślubno-pogrzebowi", których w kościele widuje się tylko od wielkiego dzwonu? Liczą się oni "do statystyki", nic więcej. Ochrzczonych w Kościele Katolickim jest wielu, natomiast ilu tak naprawdę przestrzega jego nauk i głoszonych zasad? Kto żyje w grzechu, już odłączył się od Kościoła, a kogoś, kto w dzień bierzmowania uroczyście się z Kościołem rozstał, trudno nazwać katolikiem. Notabene sam Jezus mówi w Apokalipsie: "Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (BT, Ap 3, 15-16). Gdyby tych ludzi przeszczepić nagle np. do któregoś z wyznań ewangelickich, to czy staliby się oni nagle gorliwymi chrześcijanami? Nie! Problemem jest ich nastawienie do samego Boga. Oni zwyczajnie nie chcą Go poznawać ani z Nim żyć, a Pan Bóg się nie narzuca. W gruncie rzeczy mało jest ludzi, którzy mogą podpisać się pod stwierdzeniem, że to Kościół przeszkadza im w wierze. Owszem, jest trochę zgorszonych skandalami różnej maści, ale większość nie akceptuje wymagań, które Kościół im stawia i dlatego się na niego obraża. Kościół co do zasady żyje w komunii, czyli jedności - także jedności wiary i przekonań. To jego cecha. Jeśli coś mi nie odpowiada, to automatycznie wyłączam się z tej komunii. Gdyby spojrzeć na tych ludzi, którzy wyznają autentycznie, bez fałszu i całym swoim istnieniem tę wiarę i żyją wg zasad głoszonych przez to wyznanie, to - jestem pewien - obraz nie byłby tak zły, a wręcz przeciwnie. Do wiary potrzeba aktu woli, a wolę człowiek ma wolną i niczym nieskrępowaną. Decyzja należy do niego.

W dyskusję na temat losów człowieka po śmierci nie będę się wdawał, bo jak powiedziałem - nic więcej nie jestem w stanie dodać do tego, czego naucza Kościół, do którego należę, a jeśli to do Ciebie nie trafia albo uważasz to za niezgodne z Biblią, to nijak nie jestem w stanie wpłynąć na Twoje poglądy. Co miałem do powiedzenia na ten temat w odniesieniu do tego demotywatora i Twojego pierwszego komentarza, to już powiedziałem.

Pozdrawiam serdecznie, oczekując na kolejną rozsądną wypowiedź.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@kubazkuby - cóż....., wg. mnie problemem udawanego chrześcijaństwa nie jest nastawienie. Tu chodzi o coś zupełnie innego. Kluczem jest Ew. Jana 3 rozdz. Jezus mówi tam o tym, co jest jedynym warunkiem aby zostać chrześcijaninem. Chodzi mi o narodzenie się na nowo. Nikt, kto nie narodzi się na nowo nie może nawet UJRZEĆ Królestwa Bożego, a co dopiero mówić o wejściu do niego. Katolicyzm, prawosławie i wiele kościołów tzw. protestanckich "produkują" jedynie religijnych ludzi nie doświadczających narodzenia się na nowo. Od tego przeżycia zaczyna się być chrześcijaninem. Jeśli to nie nastąpi można nie wiem jak się spinać, starać i zabiegać, a i tak nie stanie się chrześcijaninem wg. Bożej normy. Narodzenie się na nowo jest przyjęciem życia Chrystusowego. To jest początek chrześcijaństwa. To nowe życie wspomagane jest w rozwoju przez Ducha Świętego, którego nie da się mieć, jeśli nie doświadczy się NN (będę tak pisał, bo krócej). Katolicyzm popadł w straszny błąd (lub zwiedzenie) uznając, że NN następuje podczas chrztu niemowlęcia. To jest początek i źródło wszelkich dalszych problemów. Ten straszny błąd powielają wszystkie kościoły chrzczące dzieci i wiążące to z NN. Skutek jest taki, że miliony ludzi uznaje się za chrześcijan choć nie mają w sercach nowego życia w Chrystusie. I to jest też ich największą życiową tragedią, bo myślą, że w oczach Boga wszystko z nimi jest ok, a to nie prawda.
Jezus powiedział, "Kto idzie za mną, a nie bierze krzyża swego codziennie, nie jest mnie godzien". Krzyż symbolizuje śmierć starej natury. Aby zostać zbawionym ta MUSI umrzeć. Nie ma innej opcji. Kościoły pseudo chrześcijańskie nie głoszą konieczności śmierci starej natury. Uważają, że nauka Jezusa jest wsparciem do pracy nad sobą, czymś, co ma pomóc nam naprawić starą naturę. Jezus nie przyszedł po to, bo poprawić człowieka. To jest niemożliwe. Jezus swoim przykładem pokazał swoim uczniom, ze w śmierci jest zwycięstwo. Nie wystarczy w to wierzyć, trzeba przejść tę samą drogę. Ap. Paweł powiedział - "Jeśli wrośliśmy w podobieństwo Jego śmierci, wrośniemy też w podobieństwo jego zmartwychwstania"'
Dla człowieka żyjącego jedynie w starej naturze, bez NN, jest rzeczą niemożliwą przejść krzyż Chrystusowy, czyli zgodzić się na śmierć naszego JA.
Bo w chrześcijaństwie o to chodzi, żeby dostać się do wieczności u Boga. Nic ziemskiego, cielesnego tam nie wejdzie, a jedynie ci, którzy narodzili się na nowo.
Dlatego religijni ludzie, bez przeżycia NN potworzyli kościoły, w których wymyślają coraz to inne sposoby na spodobanie się Bogu. Stąd taka tam mnogość obrzędów, tradycji, ceremonii, itp. co by nie gadać dość dziwnych zachowań. Od dziecka nie mogłem pojąć jakim cudakiem jest ten Bóg, skoro podobają mu się te nienaturalne śpiewy, dziwaczne szaty, klepane w kółko modlitwy, obłaskawianie go bogactwami, itp działania katolickie.
Do 13 roku życia byłem wychowany jak katolik. Potem świadomie i z wyboru (na podstawie dość skromnej wiedzy i doświadczeń nastolatka) zostałem ateistą. W wieku 19 lat, na skutek mocnego świadectwa nawrócenia kolegi ze szkoły przyjąłem nauki Biblii za prawdę. Dokonało się to jednak w sferze emocji i rozumu, bez NN. Zacząłem gorliwie czytać biblię i próbowałem podobać się Bogu. Niestety, po ponad roku poniosłem sromotną klęskę. Bez NN nie da się naśladować Jezusa. Dopiero po dwóch latach od nawrócenia doświadczyłem NN.
Ująłem to w kilku zdaniach, ale opowiedzenie wszystkiego zajmuje ponad 40 min. Miałem okazję to robić wielokrotnie i przed nawet sporymi zgromadzeniami. Sam wszystkiego doświadczyłem, czyli kręcenia się w kółko w katolicyzmie, zwodniczych nadziei ateizmu, bezowocnej gorliwości wg. rozumu i ciała, i w końcu efektywności chrześcijańskiego życia po nowo narodzeniu. Bo chrześcijaństwo zaczyna się od spotkania z żywym Jezusem, co prowadzi do NN, a co skutkuje ogromnymi zmianami w życiu, co przynosi zrozumienie biblii i doświadczanie obecności Boga i prowadzenia przez Ducha Świętego. Jeśli nie ma tego, co na początk

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+12 / 18

Gaga zachowała tyle klasy, że przynajmniej nie uznała go za ofiarę walki o demokrację z reżimem Trumpa. Tego samego o naszych celebrytach powiedzieć nie można.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kompleksowy
+11 / 37

Zacznijmy od tego, że człowiek, który robi sobie takie tatuaże nie może mieć oleju pod kopułą. A później zdziwienie, że ludzie nie chcą z takim rozmawiać. Kto by z taką osobę brał na poważnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Bodżiiiii
0 / 6

@Kompleksowy On nie ma kopuły jak widać :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Symulakr
-2 / 2

@Kompleksowy Wielu skończonych kretynów, których miałem okazję poznać, lub widziałem naocznie nie była wytatuowana. Wiec twoja teoria trochę leży, choć przyznam, że jego aparycja nie była jakoś zachęcająca( nie tyle przez faktu cało cielesnego tatuażu, tylko bardziej jego motywu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kompleksowy
+1 / 3

@Symulakr - nigdzie nie napisałem, że człowiek bez tatuaży nie może być idiotą. Napisałem, że koleś co dziara sobie całe ciało nie jest normalny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lkrysztofik
-1 / 5

@Kompleksowy "Normalni" ludzie są największymi idiotami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+11 / 23

Problemy psychiczne młodych ludzi biorą się właśnie stąd, że postawiono psychikę w centrum uwagi. Teraz oni nic nie robią, tylko ciamkają się w sobie i rozkminiają. Typy 35+ maglują rodziców na temat swojego okresu niemowlęcego, czy aby ich życia nie zniszczyło to, że mieli pieluchy za ciasne, bo tak im terapeuta zasugerował. Nie chcę zrzędzić, że "kiedyś było lepiej", ale pod tym względem faktycznie było - ciężka praca plus poczucie odpowiedzialności sprawiały, że ludzie nie mieli czasu na pierdoły. Wiadomo przecież nie od dziś, że świat jest do dupy a życie bez sensu i każda rozkmina ostatecznie doprowadzi do takich wniosków. To po co komu te rozkminy, skoro to - no właśnie - od zawsze wiadomo?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2018 o 13:09

avatar ~niedlatrolli
+2 / 4

@daclaw Problemy psychiczne były od wieków. Poczytaj sobie- szaleństwo rzymian, kaliguli, problemy psychiczne faraonów, zakłady i azyle dla obłakanych, ba można spokojnie powiedzieć że wszyscy nasi pisarze z okresu romantyzmu cierpieli na deresję. Dopiero od 100-150 zaczęto naprawdę zajmować się psychologią ludzi i podjęto się leczenia zaburzeń psychicznych. Co do problemó egzystencjalnych-ludzie też nad nimi rozmyślali choćby np. dekadentyzm, czy kryzysy w okresie między wojennym. Niestety żyli na tyle kótko że problem się "sam rozwiazywał" .Taka jest ludzka natura-nie jeteśmy pustymi, bezrozumnymi bytami, żyjącym z dnia na dzień. Powinno się zwracać uwagę na problemy psychiczne ale również wskazywać leczenie, ludzie nie mogą się zamykać z chorobą/problemem bo tylko słyszą że o "pierdoły","są słabi" itp. Czy jak jesteś chory to nie idziesz do lekarza tylko twierdzisz że jak dawniej ludzie żyli np, bez leków przeciwbólowych i antybiotyków więc też musisz? i się pierdołami typu chorowanie nie przejmowali? Świat idzie do przodu, więc sami też nie stójmy w miejscu ani się nie cofajmy....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kocioo
0 / 2



Pierd... jak potłuczony... nosacz.. Ci na zdjęciu tryskali zawsze radoscią i optymizmem... popełnili samobójstwa.. z powodu depresji.. i nie jest to młodzież.. depresja to cięzka choroba..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2018 o 21:02

avatar auto1
+1 / 7

@daclaw o to to!! Jakoś dawniej nie było stada psychologów, młodzi ludzie mieli faktycznie "traume" w szkole czy w domu i jakoś wyszli na ludzi. Teraz sie krzywo na spedalonego frajera ktoś popatrzy i już ma problemy psychiczne i se żyły tnie. Mięczaki i fleje. A teraz nowocześni niech mnie zwyzywają od psychola - proszę bardzo. Ale jesteście frajerami. Dziękuje za uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~psycholanalityk
+1 / 3

@daclaw

Widać, że masz w genach pochodzenie chłopskie. Twoich przodków batożono od dzieciaka i wmawiano, że ich jedynym celem w życiu jest pracować w polu na rzecz pana. Teraz próbujesz to racjonalizować i wyprzeć swój kompleks.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
-1 / 7

@~psycholanalityk

"Widać, że masz w genach pochodzenie chłopskie. Twoich przodków batożono od dzieciaka i wmawiano"

Ano. A mój stary był w NKWD i mordował Polaków - umknęło ci podczas wróżenia z układu kropek i przecinków mojej wypowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Geog
+7 / 9

Rzadko sie zdarza, aby deomtywator był materiałem na kolejny demotywator... Najpierw propaguj zachowania nie mające wiele wspólnego ze zdrowiem psychicznym, a gdy sie coś stanie, to wołaj o pomoc.
Tu już nie chodzi o to dokąd ten świat zmierza, ale dokąd już dotarł.

Zgaduję, że ten ZombieBoy jeszcze niedawno był Królem Życia, Nieśmiertelnym, "Weź, wciągnij, będzie fajnie", Szlachta Nie Pracuje itp. luzakiem, który w pogardzie ma "frajerów codziennie zmierzających do pracy"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kozdual
-1 / 1

Jest duża różnica między tym jaki ktoś jest w towarzystwie, a jaki jest naprawdę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MauraVe
+5 / 5

Epoka postępu, dostęp do dobrobytu, edukacji, pomocy specjalistów itp. a coraz więcej słyszy się o samobójstwach młodych ludzi. Depresja, zaburzenia ze spektrum autyzmu, adhd... Jeszcze 20-30 lat temu słyszało się o jednostkowych przypadkach takich przypadłości, a dziś? Powoli ciężko będzie znaleźć kogoś w pełni zdrowego psychicznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+5 / 7

@MauraVe Zlikwidowaliśmy selekcję naturalną, podtrzymujemy każde życie, wyciskamy ciąże u ludzi, którzy w naturalny sposób nigdy by dzieci nie mieli, przesuwamy czas prokreacji już prawie pod 40 w wielu przypadkach. To jak jakość materiału genetycznego ma się poprawiać?

Kolejny przykład na to, że nasza cywilizacja zjada własny ogon.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Master_Yi
+2 / 4

@MauraVe Bo choroby psychiczne jak Depresja nie są traktowane na poważnie, jeżeli wyjawisz komuś, że masz Depresję to prędzej (szczególnie mężczyźni) zostaniesz uznany za lenia albo plzdę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MauraVe
0 / 0

@daclaw Myślę dokładnie tak samo jak Ty. Pytanie tylko, gdzie nas ten cały postęp jeszcze zaprowadzi...
@Master_Yi A ja właśnie uważam, że zbyt często depresja jest dziś ludziom wmawiana. Ktoś ma gorszy nastrój, brak chęci do czegokolwiek, to zaraz na pewno ma depresję! Niech się leczy psychotropami i niech każdy nad nim się pochyli, bo on taki biedny. Miałam w rodzinie osobę naprawdę na to cierpiącą i wiem jaki to poważny stan. Uważam, że wielu młodych, którzy wmawiają sobie depresję, niestety, kompletnie nie ma pojęcia o czym mówi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2018 o 23:18

D daclaw
0 / 0

@Master_Yi Odkąd poznałem "bezglutenowców z wyboru", mam uogólniony problem z traktowaniem tych wszystkich brodatych jegomościów poważnie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daante
+1 / 1

problemy były z tym że bardziej ukryte i nie wskakiwały na demoty

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SlepaKicha
+6 / 6

Czytaj "Moja fundacja zajmie się tym, aby wyciągnąć jak najwięcej kasy z problemów młodych ludzi,gdyż ustawa o fundacjach w USA wymaga przeznaczania tylko 30% dochodów z działalności na cele statutowe, a więc jest to dobry biznes z gotowa akcją marketingową".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dudi1980
+7 / 15

o i wyszło że osoba która tak się oszpeci nie jest normalna. Samobójstwo to potwierdziło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rozdupcewas
+1 / 5

@TenPasikonik
Ważne , że ma rozum.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar auto1
0 / 4

@Dudi1980 +1. Słabi ludzie potrzebujący atencji. Ten to już w ogole czub.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~niejatylkoon
+10 / 10

Co za czasy nadeszły? Żeby wariaci zaczęli popełniać samobójstwo? Obłęd...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Cześó
+4 / 4

Teraz jest prawdziwym zombie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~narr
+6 / 6

Nie dziwi mnie to , wystarczy spojrzec jak wygladal

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zgorzel02
-1 / 1

@TenPasikonik Prędzej rozumu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rej
+1 / 1

Problemy psychiczno-tożsamościowe nie są już przypadkiem w centrum uwagi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~zgadnij_jeśli_potrafisz
+4 / 4

Ja nie wiem, że nikt się o jego problemach nie zorientował, kiedy na niego popatrzył...?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Pyjtrinho
+3 / 3

Nie bije teraz do tego gościa moim komentarzem ale jak ktoś robi sobie tatuaże to musi mieć nieźle nasrane pod kopułą. Słyszeliście kiedyś żeby mężczyźni mówili o wytatuowanej kobiecie, że dzięki tatuażom jest piękniejsza? Raczej nie, ale że była piękna naturalna, a teraz się tatuażami oszpeciła raczej tak

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Zenia_Rutkowska
0 / 2

Sik ch***ujowi na ten wytatuowaną mordę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Betty_Bydłoszcz
0 / 2

ja bym na niego nasrała najchętniej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tauba
0 / 0

miałem to samo napisać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gats
0 / 2

To nie tatuaże były problemem, ale problemy wywołały u niego chęć tatuowania. Miał kompleksy, niskie poczucie własnej wartości itd. Poczytajcie, było trochę artykułów o nim w sieci.

Owszem, ludzie go atakowali w mediach społecznościowych - miał hejterów - niemniej tatuaże były skutkiem, nie przyczyną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
+1 / 1

@Gats a kto napisał że były przyczyną? Bardziej potwierdzeniem jego stanu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DarkPsychopath
0 / 0

Jednego wariata mniej. I tyle. Chciał się zabić to się zabił. Przynajmniej raz, a dobrze. Niektórzy potrafią mieć 5 prób samobójczych dla agencji co jest całkiem głupie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zibioff
+1 / 1

To, że znany wariat-celebryta popełnił samobójstwo obchodzi mnie z 1000000000 razy mniej niż podwyżka 10 gr. na litrze paliwa.
Na pierwszy rzut oka było widać, że facet ma zryty beret - dosłownie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zibioff
+1 / 1

To, że znany wariat-celebryta popełnił samobójstwo obchodzi mnie z 1000000000 razy mniej niż podwyżka 10 gr. na litrze paliwa.
Na pierwszy rzut oka było widać, że facet ma zryty beret - dosłownie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mambolinski
-1 / 1

dobrze że zj....eb nikogo ze sobą nie chciał zabrać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar darek1423
0 / 0

On miał 32 lata. Podciąganie go pod młodzież to nadużycie. A co jeśli powodem zwiększonej ilości samobójstw i depresji wcale nie jest brak szczęścia? Według mnie chodzi o coś głębszego. O brak sensu życia. Badania udowadniają ,że obecnie w życiu jest najwięcej szczęścia niż kiedykolwiek wcześniej.
https://www.youtube.com/watch?v=vKrdtVoHMUE

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pandoro
0 / 0

uczciwy chłop - kultywował śmierć, aż w końcu sam się zabił...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem