Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
355 366
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar MalcolmLDZ
+3 / 5

Heroina nie wybiera... sam ją wybrał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nkg
+3 / 3

@MalcolmLDZ potem oficjalnie często powtarzał, że bardzo żałował tego wyboru. Ale uzależnienie było silniejsze od niego. Inna sprawa, że nie trafił też na profesjonalną pomoc leczenia uzależnień jaką stosuje się współcześnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~4234rewr
-1 / 3

@MalcolmLDZ

Dlatego właśnie na nagrobku widnieje napis, że w życiu piękne są tylko chwile", bo heroina nie działa non stop ;-)
Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar, a uzależniają się tylko ludzie słabi, taka prawda i wiem co piszę. Różnych rzeczy w życiu próbowałem i jakoś nie jestem chodzącym ćpunem, alkoholikiem, palaczem etc...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~HGW_
-3 / 5

Bezzębny ćpun

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nkg
+3 / 5

Whisky przede wszystkim, najczęściej grane na ogniskach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Silownia
-5 / 5

tak mnie wk***ia jego głos i te denne teksty piosenek puszczane w radio....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ixi322
-3 / 7

Przestańcie gloryfikować narkomana. Marne teksty, głos menela. Tyle w temacie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RealSimon
-1 / 1

No i "Skazany na Blusea". Napisał utwór o nim samym, bardzo wiele mówi o jego życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mariush73
+2 / 2

@RealSimon

Skazany na Bluesa jest o Ryszardzie „Skibie” Skibińskim, założycielu zespołu Kasa Chorych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RealSimon
0 / 0

@mariush73 Chyba masz rację, bo to swoje wnioski opieram tylko na wysłuchaniu tego utworu, nie znam szczegółów jego powstania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~taki_szczegół
+2 / 2

Od momentu gdy Gola (żona Ryśka) została pochowana razem z nim, na nagrobku napisane jest "Tylko Ja i Ty".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mariush73
+1 / 1

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyrieEleison
+5 / 5

Jestem rodowitą tyszanką i zawsze mnie denerwował ten ci.piec na Ryśka. Nie można odmówić mu wybitnego talentu, ale krew mnie zalewa, kiedy ludzie mówią, że był "dobry chłop, tylko przyćpać lubił". Zniszczył życie kilku pokoleniom swojej rodziny - bo rodzice mieli z nim skaranie boskie, potem Gola i dzieciaki, a teraz jeszcze wnuki. Bo mimo, że się nie zdążyli poznać, to Bastek (syn) zmaga się ze spuścizną po Ojcu - ucieczką w używki w ramach radzenia sobie z problemami. Nie można powiedzieć, że był dobrym człowiekiem i nigdy nikogo nie skrzywdził. No i inna strona medalu - byłoby świetnie podziwiać nam dzisiaj jak daleko zaszedłby Dżem z Ryśkiem na czele, gdyby wybrał jednak życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arkadiusz19872
+3 / 3

@kyrieEleison Bardzo lubię twórczość Dżemu, nieobca mi jest także muzyka tworzona innych przedstawicieli nurtu "śląskiego bluesa" (SBB, Jan "Kyks" Skrzek), ale... po przeczytaniu paru książek opowiadających o Riedlu, po obejrzeniu paru filmów dokumentalnych, jakie o nim nakręcono, mam niemal identyczne zdanie. Obraz Ryśka to obraz totalnego "Piotrusia Pana", niedojrzałego dużego dziecka, tak zatopionego w świecie własnych marzeń i wyobrażeń, że umknęły mu dwie cholernie ważne rzeczy. Po pierwsze, nie zauważył, że dostał szansę, o której wielu, szczególnie w tamtych czasach (PRL, lata 70 i 80), mogło śnić. Po drugie, nie zauważył że swoim podejściem do życia krzywdzi wszystkich dookoła. W pierwszym przypadku - jasna sprawa, za komuny dostęp do dużych scen był znacznie ograniczony, szansę na ogólnopolską karierę mieli nieliczni, o wielu rzeczach decydowały kwestie polityczne. Gość, który edukację skończył na siódmej klasie podstawówki (Riedel miał solidne problemy z pisaniem i czytaniem), w dotychczasowym życiu formalnie przepracował kilka dni w różnych miejscach (zazwyczaj na drugi dzień nie przychodził do pracy), był osadzany w aresztach za włóczęgostwo i unikanie pracy (w PRL brak oficjalnego zajęcia mógł być źródłem problemów prawnych), a na dokładkę całym sobą wyrażał niewłaściwy stosunek do socjalistycznej rzeczywistości (powyższe + unikanie służby wojskowej), no... to nie było to, co państwo ludowe chciałoby pokazać masom. A jednak się udało, PRL nie przeszkodził, za Riedlem szły tłumy. Drugi przypadek jest bardziej drastyczny. O ile w życiu różnie bywa i czasem naprawdę solidne możliwości można przez głupie decyzje stracić, to krzywdzenie swojego otoczenia już nie jest takie oczywiste. Cierpiała najbliższa rodzina Riedla. Dość wspomnieć, że to był typ gościa, który wysłany po "bułki do sklepu" mógł wrócić za dwa tygodnie, w różnym stanie - albo kompletnie zaćpany, albo na srogim głodzie. Dzieciaki widziały ojca w takim stanie nie raz i nie dwa, wpływ na psychikę oczywisty - nic dobrego. Lekko nie mieli też ani fani, ani zespół. Te narkomańskie eskapady Riedla mocno odbijały się na zespole, bo zdarzało się, że trzeba było gościa szukać po całej Polsce na krótko przed dużym koncertem, a i tak nierzadko na scenę wychodził sam Dżem, bez Riedla, który albo został znaleziony w takim stanie, że nie było mowy o koncertowaniu, albo nie znaleziony wcale. W końcu cierpieli też wszyscy, którzy usiłowali mu pomóc. Wbrew pozorom to nie był samotny buntownik zostawiony przez wszystkich sam sobie, wykorzystywany do zarabiania kasy przez straszliwą machinę szołbiznesu. Nie. W jego otoczeniu było wiele osób, które wyciągały do niego pomocną dłoń - załatwiali mu detoksy, leczenie, usprawiedliwiali nieobecności przed różnymi "szychami" z kręgów, od których zależała dalsza kariera (wytwórnie, studia nagrań, organizatorzy koncertów). Tyle, że Riedel całą tą chęć pomocy traktował per noga. Z detoksów uciekał, na leczenie się nie godził, a usprawiedliwienia traktował jak dzieciak w szkole - skoro raz się udało, to pewnie drugi i trzeci raz też się uda, pogadają, pojęczą, a jak trzeba będzie, to i tak wytłumaczą komu trzeba i będzie spoko. Podsumowując - muzyka rzecz gustu, ja lubię ją bardzo. Ale sam Riedel to nie jest tak pozytywna postać, jak niektórzy chcą ją widzieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyrieEleison
+1 / 1

@Arkadiusz19872 Cieszę się, że nie ja jedna mam takie zdanie. Dla mie Rysiek jest mistrzem zmarnowanych szans. Nie każdy rodzi się z takim talentem, nie każdemu jest dane poznać miłość życia. No i nie każdy może poszczycić się tym, że ma wokół siebie ludzi, którym zależy i będą się starać wyciągnąć Cię z bagna. Dostał tyle szans i tyle dobra, a i tak wybrał ćpanie. Ale jak wspomniałeś był Piotrusiem Panem. Chciałabym tylko, żeby moje ukochane Tychy przestały robić z niego świętego ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arkadiusz19872
+2 / 2

@kyrieEleison Wiele osób sugeruje się jedynie filmem "Skazany na bluesa", który zawiera bardzo dużo przenośni, uproszczeń i nieprawdziwych elementów wzbogacających fabułę. Tymczasem warto zapoznać się choćby z książkami "Rysiek" i "Ballada o dziwnym zespole", obejrzeć "Sie macie ludzie", aby przekonać się, jak to wyglądało naprawdę. A nie wyglądało kolorowo. Np. postać Indianera w "Skazanym na bluesa" to tak naprawdę kilka, a może nawet kilkanaście różnych osób z różnych etapów życia Riedla. Na etapie ćpania "Indianerem" byli przede wszystkim inni ćpuni, żuliki i drobni przestępcy, którzy trzymali się Ryśka jak rzepy, bo im bardziej popularny był Dżem, tym Rysiek więcej na tym zarabiał, tak więc był chodzącym źródełkiem kasy na ćpanie i chlanie. Kawałek "Mała aleja róż", z którego cytaty lubią mroczne nastolatki tak naprawdę nie opowiada o "romantycznym samobójstwie", a po prostu o narkomańskiej melinie, która znajdowała się w budynku przy ulicy Różanej, w Katowicach. To rzeczywiście mała, wąska uliczka, a sam kawałek... no cóż, opowiada o niczym innym jak o ucieczce od codziennych obowiązków właśnie tam, na Różaną, żeby móc się w spokoju naćpać. Skoro mąż i ojciec dwójki dzieci śpiewa o tym, że najchętniej to rzuciłby to wszystko w cholerę i poszedł pomiędzy meneli ćpać kompot z jednej strzykawki, to... no średni mąż i ojciec delikatnie mówiąc...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~boogieoohi
-3 / 5

narkoman, pijak i znęcał się nad rodziną fizycznie sk*rwiel j*bany, dobrze ze sie zaćpał

Odpowiedz Komentuj obrazkiem