Mam tak samo. Jak lubię mleko i piję codziennie, to zawsze zimne. Nie cierpię ciepłego, odkąd skosztowałem prosto do krowy. Ale są różne zboczenia. Jedni zbierają znaczki, inni chodzą na dziwki ,a jeszcze inni piją ciepłe mleko prosto od krowy.
można dostać tężca o samego patrzenia na te zardzewiałe wiadro, a co do mleka, to to jest prawdziwe mleko, a nie płyn zabarwiony i odtłuszczony ale nie wszyscy je tolerują za względu na alergię, tłuszcz, dostają biegunki , nie wszyscy lubią ciepłe wolą już schłodzone ale przede wszystkim, z niego można zrobić samemu i masło i twaróg i zsiadłe mleko, tego nie można kupić w sklepie
@khartus_
Wiadro do najmniejszy problem - gorzej, że cedzi przez ścierkę, jak sądzę aby odsiać ew. "grube", co mogło do mleka wpaść. Wolę nie wyszczególniać, co to mogłoby być.
Jak lubiłem takie mleko to tego akurat nie piłbym
@Paszko_Rymbaba na własne oczy widziałam kiedy kobieta podniosła kieckę i przecedziła to przez własną halkę... znasz powiedzenie "co się zobaczy...?" do dziś pamiętam choć byłam wówczas mała ale dziś mam dostęp do takiego prawdziwego mleka, to tak jak z jajami od własnych kur i z chowu klatkowego, chcesz czy nie różnicę czujesz
@khartus_
Owszem, to zupełnie inne mleko i można z niego wszystko zrobić - choćby twaróg domowej roboty, który jest niekupowalny tej jakości - ale duże znaczenie ma higiena. Ja takie mleko miałem od gospodarza u którego można było jeść z podłogi a krowa była zawsze czysta, bo regularnie myta. Raz poczęstowano mnie mlekiem, które "pachniało krówką" i o mało nie zwymiotowałem nie będąc przyzwyczajonym do takiej nazwijmy to "formy" serwowania.
@Paszko_Rymbaba widzę, że mamy podobne doświadczenia, a pamięć jakoś w tym przypadku nie chce zawieść mimo upływu lat, pamiętam z dzieciństwa rosół, ...z piórami, obrzydliwość! co sama ugotuję,to przynajmniej wiem co jem, higiena jedzenia ma dla mnie ogromne znaczenie, a wp ostatnio nakłaniało ludzi by nie myli drobiu, jak przynoszą go ze sklepu! i jeszcze jedno, kiedys sąsiadka kupiła wołowinę na tatara, nie dość, że franca nie opłukała mięsa, do którego przykleił się papier, kiedyś tylko w papier pakowano, to jeszcze położyła je na blacie, po którym łaził kot i tacy ludzie nauczyli mnie jak dbać o czystość tego co się je
i w zardzewiało wiadro i przez brudną pieluchę i ludzi pili i byli zdrowi - i to jest właśnie praktyka życiowa w odróżnieniu od teorii mądrych naukowców - którzy wszystko wiedzą, ale tylko w teorii
Moja babcia nie doiła do takiego brudnego wiadra. I cedziła mleko w domu przez wygotowane każdorazowo płótno. A i tak nie lubiłam takiego ciepłego mleka - prosto od krowy - brzydziłam się, choć wyrastałam na wsi.
Ja spróbowałem. Żałuję, że już nie mogę, bo od pewnego czasu długo nie muszę czekać na sraczkę po wypiciu, choćby łyka mleka. Gorzej. Po łyku kawy z mlekiem. Także reakcja jest dość gwałtowna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
24 września 2018 o 1:20
Prosto od krowy jest syf, ciepłe i ta piana już lepiej schłodzić i zdjąć pianę wtedy jest lepsze, moja ciotka czasem przywozi nam śmietanę i masło z takiego mleka i bardzo dobre, do zupy jak dodasz takiej śmietany to czuć lekko taki maślany smak
I że niby coś stracili? No chyba nie.
Coś wspaniałego. I nigdy brak sanepidu nie zaszkodzil. Mleko takie jest tłuste ale bardzo pożywne, kaloryczne i wolne od chemii.
@kawaleria06 I ten specyficzny smak:) Jedno ze wspomnień z dzieciństwa - babcina drożdżówka plus kubek ciepłego jeszcze mleka.
@kawaleria06 A do tego kawałek drożdżowego placka albo pajda żytniego chleba. Poezja smaku.
@kawaleria06 do tego proziaki cieple prosto z blandury i mleczko z pianka jeszcze cieple :D
piłam to mleko dosyć
często ale ostatnio krowa sąsiadom zdechła więc nima :/
Ja kosztowałem tego "rarytasu". Znienawidzony smak na całe życie.
Mam tak samo. Jak lubię mleko i piję codziennie, to zawsze zimne. Nie cierpię ciepłego, odkąd skosztowałem prosto do krowy. Ale są różne zboczenia. Jedni zbierają znaczki, inni chodzą na dziwki ,a jeszcze inni piją ciepłe mleko prosto od krowy.
Mleko ciepłe od krowy - obrzydliwość. Jeszcze ta piana i brudne wiadro.
Ja też nigdy nie lubiłam. Za to mój brat to mógł litrami pić :D
I dobrze - sraczki nie dostano.
piłam mleko prosto od krowy i tylko takie mogę wypić ciepłe.
i żyję.
to były fajne czasy - dzieciństwo na wsi.
zero problemów, zero stresów.
Mi takie mleko nie smakuje
I się po nim nie porzygało.
można dostać tężca o samego patrzenia na te zardzewiałe wiadro, a co do mleka, to to jest prawdziwe mleko, a nie płyn zabarwiony i odtłuszczony ale nie wszyscy je tolerują za względu na alergię, tłuszcz, dostają biegunki , nie wszyscy lubią ciepłe wolą już schłodzone ale przede wszystkim, z niego można zrobić samemu i masło i twaróg i zsiadłe mleko, tego nie można kupić w sklepie
tez pomyslalem o tym wiadrze. porazka
@khartus_
Wiadro do najmniejszy problem - gorzej, że cedzi przez ścierkę, jak sądzę aby odsiać ew. "grube", co mogło do mleka wpaść. Wolę nie wyszczególniać, co to mogłoby być.
Jak lubiłem takie mleko to tego akurat nie piłbym
@Paszko_Rymbaba na własne oczy widziałam kiedy kobieta podniosła kieckę i przecedziła to przez własną halkę... znasz powiedzenie "co się zobaczy...?" do dziś pamiętam choć byłam wówczas mała ale dziś mam dostęp do takiego prawdziwego mleka, to tak jak z jajami od własnych kur i z chowu klatkowego, chcesz czy nie różnicę czujesz
@khartus_
Owszem, to zupełnie inne mleko i można z niego wszystko zrobić - choćby twaróg domowej roboty, który jest niekupowalny tej jakości - ale duże znaczenie ma higiena. Ja takie mleko miałem od gospodarza u którego można było jeść z podłogi a krowa była zawsze czysta, bo regularnie myta. Raz poczęstowano mnie mlekiem, które "pachniało krówką" i o mało nie zwymiotowałem nie będąc przyzwyczajonym do takiej nazwijmy to "formy" serwowania.
@Paszko_Rymbaba widzę, że mamy podobne doświadczenia, a pamięć jakoś w tym przypadku nie chce zawieść mimo upływu lat, pamiętam z dzieciństwa rosół, ...z piórami, obrzydliwość! co sama ugotuję,to przynajmniej wiem co jem, higiena jedzenia ma dla mnie ogromne znaczenie, a wp ostatnio nakłaniało ludzi by nie myli drobiu, jak przynoszą go ze sklepu! i jeszcze jedno, kiedys sąsiadka kupiła wołowinę na tatara, nie dość, że franca nie opłukała mięsa, do którego przykleił się papier, kiedyś tylko w papier pakowano, to jeszcze położyła je na blacie, po którym łaził kot i tacy ludzie nauczyli mnie jak dbać o czystość tego co się je
Polszczyzna powalająca.
Jeszcze ciepłe, z pianką! PYCHA !!!
Pycha
Ale w zardzewiale wiadro nikt nie doil. Masakra ktoś z miasta przekombinowal
a ja mogę mieć codziennie :)
Co te gowniaki wiedza o życiu? wy ma cie mleko z biedronki a my mieliśmy od krowy.
Co Ty pieprzysz?!
Tylko dlaczego w brudnym wiaderku?
Szczególny smak mialo to od krowy z zapaleniem wymienia, a to nierzadka przypadłość. Ilość bakteriii w takim mleku czasami porażała.
Najlepsze jeszcze naturalnie cieple! :-)
i w zardzewiało wiadro i przez brudną pieluchę i ludzi pili i byli zdrowi - i to jest właśnie praktyka życiowa w odróżnieniu od teorii mądrych naukowców - którzy wszystko wiedzą, ale tylko w teorii
Mleko jest jak piwo ! Dużo piany musi mieć
Moja babcia nie doiła do takiego brudnego wiadra. I cedziła mleko w domu przez wygotowane każdorazowo płótno. A i tak nie lubiłam takiego ciepłego mleka - prosto od krowy - brzydziłam się, choć wyrastałam na wsi.
Co prawda to prawda ze mleko prosto od krowy jest zajebiste i nie ma porównania ze sklepowym
Ja spróbowałem. Żałuję, że już nie mogę, bo od pewnego czasu długo nie muszę czekać na sraczkę po wypiciu, choćby łyka mleka. Gorzej. Po łyku kawy z mlekiem. Także reakcja jest dość gwałtowna.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2018 o 1:20
Jako łebek próbowałem i nigdy mi nie smakowało
Prosto od krowy jest syf, ciepłe i ta piana już lepiej schłodzić i zdjąć pianę wtedy jest lepsze, moja ciotka czasem przywozi nam śmietanę i masło z takiego mleka i bardzo dobre, do zupy jak dodasz takiej śmietany to czuć lekko taki maślany smak