Moi rodzice (oboje koło 40) wybrali się na wycieczkę organizowaną przez jakieś lokalne kolo gospodyń wiejskich czy coś, inni wycieczkowicze grubo po 60. Cóz, do tej pory wspominają z ogromnym zdziwieniem, jak te wszystkie stare emerytki wyciągały już w autobusie potajemnie wódkę przelaną w butelki po mineralnej i częstowały nalewkami pod przykrywką "domowego soczku". Podobno staruszkowie pili ciagle, cytując moją mamę "Jezu, ja już nie dawałam rady, ale te babki przynosili następne", więc... Chyba wycieczki takie są niezależnie od wieku. :P
Pamiętam jak nauczycielka zabrała koleżankom butelkę whisky, a potem sama ją wypiła z innymi nauczycielami. W sumie to dobry interes - ona się napije, a nie powie rodzicom uczniów o całym incydencie i nie będzie przypału w domu.
Ja pamiętam jak na wycieczce do Czech, gdzie wszyscy mieli już 18 lat nauczyciele pozwolili nam kupić piwo, żeby je przywieźć rodzicom do Polski. Wszystkie trunki spakowano do kartonu, a w hotelu pilnował ich w swoim pokoju nauczyciel WF. Następnego dnia wuefista chodził dziwnie krzywo :)
A pod koniec szkoły średniej, wszyscy piją razem :-)
Ta młodzieży jest zbyt bliska dorosłości na taką dziecinadę. Winne same se organizować wycieczki. W pojedynkę lub w wybranym gronie.
Moi rodzice (oboje koło 40) wybrali się na wycieczkę organizowaną przez jakieś lokalne kolo gospodyń wiejskich czy coś, inni wycieczkowicze grubo po 60. Cóz, do tej pory wspominają z ogromnym zdziwieniem, jak te wszystkie stare emerytki wyciągały już w autobusie potajemnie wódkę przelaną w butelki po mineralnej i częstowały nalewkami pod przykrywką "domowego soczku". Podobno staruszkowie pili ciagle, cytując moją mamę "Jezu, ja już nie dawałam rady, ale te babki przynosili następne", więc... Chyba wycieczki takie są niezależnie od wieku. :P
Pamiętam jak nauczycielka zabrała koleżankom butelkę whisky, a potem sama ją wypiła z innymi nauczycielami. W sumie to dobry interes - ona się napije, a nie powie rodzicom uczniów o całym incydencie i nie będzie przypału w domu.
Ja pamiętam jak na wycieczce do Czech, gdzie wszyscy mieli już 18 lat nauczyciele pozwolili nam kupić piwo, żeby je przywieźć rodzicom do Polski. Wszystkie trunki spakowano do kartonu, a w hotelu pilnował ich w swoim pokoju nauczyciel WF. Następnego dnia wuefista chodził dziwnie krzywo :)
Nie w tych czasach.