Może nie chodzi o aktora, a po prostu ta postać się już wypaliła. W ostatniej części to był już podstarzały pijaczyna.
Może zrobią nowego głównego bohatera, np jakiegoś syna Jack'a?
Remake piratów z Karaibów to chyba najbardziej idiotyczny pomysł, o jakim ostatnio słyszałam. Nawet z Johnnym Deepem. Kotlety są mniam, ale odgrzewanych nie lubię.
Kiedy w końcu zrobią film na podstawie The Secret Of Monkey Island?
Podobno właśnie Piraci mieli być takim nawiązaniem, ale ja bym chciał zobaczyć faktycznie Guybrusha, Le Chucka i innych...
To jest typowa sytuacja w której okazuje się, że:
- producent ma więcej do powiedzenia niż reżyser lub publiczność,
- np. producent "Jaka to melodia", zmienił prowadzącego na Norbiego i co, świat się zawalił? nie
- generalnie realna władza vs. społeczeństwo – realna władza jak czołg jedzie torując sobie drogę, oburzenie społeczne po niedługim czasie mija, każdy czeka aż ktoś inny coś zrobi.
Zgadzam sie, zaden bohater nie zdobyl mojej sympatii, wszyscy byli jacys tacy dwulicowi i przerysowani a Orlando i Keira irytowali mnie niemilosiernie. Tylko Geoffrey Rush i Johny ratowali ta serie
Piraci to Jack i bez niego to bez sensu. Poza tym... Po co odgrzewać kotleta? 5 części, definitywny koniec, bo zdjęto wszystkie klątwy i żegnam, więcej już nie trzeba - dobrze jest jak jest.
O ile dobrze rozumiem, Amerykanie wchodzą na wyższy poziom... Dotąd robili remake'i udanych filmów zagranicznych i kolejne sequele i prequele własnych blockbusterów. Teraz zamierzają jeszcze raz nakręcić to samo i sprzedać jako nowy produkt...
Piraci bez Deppa, to jak drink bez alkoholu
@Fredddka albo sluchac pornola w radiu
Może nie chodzi o aktora, a po prostu ta postać się już wypaliła. W ostatniej części to był już podstarzały pijaczyna.
Może zrobią nowego głównego bohatera, np jakiegoś syna Jack'a?
Z tego co piszą ma być remake więc o synie chyba nie ma mowy :D
jaki syn? Przecież on nigdy nie był aż tak pijany :D
Remake piratów z Karaibów to chyba najbardziej idiotyczny pomysł, o jakim ostatnio słyszałam. Nawet z Johnnym Deepem. Kotlety są mniam, ale odgrzewanych nie lubię.
To wina autorów...
Zresztą w piątej części miał już koło 60-tki.
Piraci z Karaibów bez Deppa nie mają sensu. Będą to pieniądze wyrzucone w błoto.
Kiedy w końcu zrobią film na podstawie The Secret Of Monkey Island?
Podobno właśnie Piraci mieli być takim nawiązaniem, ale ja bym chciał zobaczyć faktycznie Guybrusha, Le Chucka i innych...
To jest typowa sytuacja w której okazuje się, że:
- producent ma więcej do powiedzenia niż reżyser lub publiczność,
- np. producent "Jaka to melodia", zmienił prowadzącego na Norbiego i co, świat się zawalił? nie
- generalnie realna władza vs. społeczeństwo – realna władza jak czołg jedzie torując sobie drogę, oburzenie społeczne po niedługim czasie mija, każdy czeka aż ktoś inny coś zrobi.
przeciez ten film był średni
Zgadzam sie, zaden bohater nie zdobyl mojej sympatii, wszyscy byli jacys tacy dwulicowi i przerysowani a Orlando i Keira irytowali mnie niemilosiernie. Tylko Geoffrey Rush i Johny ratowali ta serie
Piraci to Jack i bez niego to bez sensu. Poza tym... Po co odgrzewać kotleta? 5 części, definitywny koniec, bo zdjęto wszystkie klątwy i żegnam, więcej już nie trzeba - dobrze jest jak jest.
O ile dobrze rozumiem, Amerykanie wchodzą na wyższy poziom... Dotąd robili remake'i udanych filmów zagranicznych i kolejne sequele i prequele własnych blockbusterów. Teraz zamierzają jeszcze raz nakręcić to samo i sprzedać jako nowy produkt...