Z jednej strony można się śmiać, że idiota itd. Ale z drugiej strony jest to mega motywacja, żeby skończyć z udawanymi związkami tylko dla seksu i przyjemności. Żeby w końcu zakończyć życie lekkoducha i rozpocząć życie odpowiedzialnego i dorosłego faceta. Bo jest to ładny przykład, że każdy związek zabiera nam miejsce i nie tylko na ramieniu, ale i w życiu. Bo w końcu tego życia też nam zostaje coraz mniej i zaczynając związek w wieku 40 czy 50 lat po kilkunastu innych związkach jest dużo trudniej stworzyć coś poważnego. Może ta osoba potrzebuje takiego zmotywowania samego siebie.
Choć temat tatuaży jest mi zupełnie obcy i sam raczej nigdy bym czegoś takiego nie zrobił to szanuje konsekwencje, samokrytykę i dystans.
To nie jego wina, że dzisiaj kobiety nie znają kompromisu i udają "kolegów". Kobiety usiłują być bardziej męskie od mężczyzn i to jest ich problem - przeginanie albo w jedną, albo w drugą co idzie w parze z huśtaniem hormonów, który u mężczyzn jest stały.
Co jak co ale pan robiący tatuaże dochodzi do coraz lepszej wprawy. Tak trzymać!
Z jednej strony można się śmiać, że idiota itd. Ale z drugiej strony jest to mega motywacja, żeby skończyć z udawanymi związkami tylko dla seksu i przyjemności. Żeby w końcu zakończyć życie lekkoducha i rozpocząć życie odpowiedzialnego i dorosłego faceta. Bo jest to ładny przykład, że każdy związek zabiera nam miejsce i nie tylko na ramieniu, ale i w życiu. Bo w końcu tego życia też nam zostaje coraz mniej i zaczynając związek w wieku 40 czy 50 lat po kilkunastu innych związkach jest dużo trudniej stworzyć coś poważnego. Może ta osoba potrzebuje takiego zmotywowania samego siebie.
Choć temat tatuaży jest mi zupełnie obcy i sam raczej nigdy bym czegoś takiego nie zrobił to szanuje konsekwencje, samokrytykę i dystans.
To nie jego wina, że dzisiaj kobiety nie znają kompromisu i udają "kolegów". Kobiety usiłują być bardziej męskie od mężczyzn i to jest ich problem - przeginanie albo w jedną, albo w drugą co idzie w parze z huśtaniem hormonów, który u mężczyzn jest stały.
Kobiety, to kobiety. To co opisujesz, próbują robić co najwyżej nastolatki.
Z moim przebiegiem miałbym już cały rękaw...