Kiedy miałem 10 lat imponowały mi tajemne chwyty karate, kungfu itp. Mając 12-14 testowaliśmy ich skuteczność na nas samych. Gdy mieliśmy po 15 lat wiedzieliśmy, że największy kozak to ten co mówi, że wpuści wpier***i go wpuszczał mając trochę więcej siły od nas. Teraz po 30 już się nie myśli. Chcąc wygrać trzeba wpierd**** komuś z nienacka.
Szarża zawsze daje rade :D
Czyżby słynna technika "chi"?
Niektórzy tak w internetach maja:D
Temu ostatniemu nikt nie powiedział, że ma się przewrócić :)
Kiedy miałem 10 lat imponowały mi tajemne chwyty karate, kungfu itp. Mając 12-14 testowaliśmy ich skuteczność na nas samych. Gdy mieliśmy po 15 lat wiedzieliśmy, że największy kozak to ten co mówi, że wpuści wpier***i go wpuszczał mając trochę więcej siły od nas. Teraz po 30 już się nie myśli. Chcąc wygrać trzeba wpierd**** komuś z nienacka.