Ja zylem kolo stacjki kolejowej tzn na przeciw tej stacji. Nawet mozna bylo uslyszec komunikaty... I tak da sie z tym zyc i faktycznie to po jakims czasie nie przeszkadza. Puzniej jak sie przeprowadzilem to ciezko mi bylo zasnac bylo zbyt cicho...
@tlmundi Ja przez jakiś czas w Krakowie przy trakcji kolejowej nocowałem, ogólnie mieszkam w bardzo cichym miejscu tak, pociągi dosłownie za oknem mi nie przeszkadzały zbytnio, niektórzy jednak byli drażliwi na tym punkcie.
Ciekawostka: kiedy jechał pociąg mówił znacznie głośniej, niemal krzyczał, a jak tylko pociąg przejechał natężenie jego głosu znacznie spadło. I to nazywa "niezwracaniem uwagi na przejeżdżający pociąg"?
@gstrzeg Praktycznie tak to właśnie działa. Do pewnego stopnia człowiek podświadomie dostosowuje głośność mówienia do otoczenia i nie zwraca uwagi na to, czy jest absolutna cisza, czy jakiś szum, czy jadące za oknem samochody. Dopiero po przekroczeniu pewnego poziomu komfortu zaczyna to być uciążliwe przy komunikacji.
Inaczej wygląda to ze spaniem czy ogólnym wypoczynkiem. Praktycznie hałas da się podzielić na trzy kategorie:
- stały szum (wiatr, morze, wymieszany szum miasta)
- cykliczne, przewidywalne odłosy w większych odstępach czasu (jadący pociąg, jakiś klimatyzator pracujący we w miarę regularnych ramach czasowych)
- losowe i nieprzewidywalne dźwięki (przejeżdżające co jakiś czas samochody, ludzie gadający pod oknem, szczekający psy, beczące dzieci, sąsiad wiercący dziury w ścianach przez pół dnia)
Pierwszy rodzaj jest praktycznie obojętny dla człowieka i często nawet przyjemny. Dźwięk deszczu, szum fal czy nawet szum miasta działa uspokajająco. Drugi nie jest zbytnio uciążliwy ze względu na swoją przewidywalność. Włącza się jakieś urządzenie czy jedzie pociąg i wiesz, że za góra kilka minut przestanie, do tego zwykle jest w miarę jednostajne.
Najbardziej irytujące jest właśnie coś nieprzewidywalnego. Losowe rozmowy z ulicy, przejeżdżające kostką samochody, szczekanie, beczenie, jęczenie i inne dziwne odgłosy. Nie wiadomo kiedy się skończa i zwykle są mocno nieregularne w nieokreslonych odstępach. To zawsze rozprasza.
Pociąg ma to do siebie, że przyjedzie i odjedzie - natężenie i rodzaj dźwięku jest przewidywalne w czasie.
Dźwięki z ulicy czy hałasujących osób są o wiele bardziej uciążliwe.
Nie jestem w stanie spokojnie spać jeśli nie jest bardzo cicho, ale kiedyś musiałem wynająć mieszkanie blisko torów. Obawiałem się, że będę miał problem ze spaniem, jednak okazało się że hałas od pociągu działał na mnie wręcz uspokajająco.
Ja mieszkam jakies 100 metrow od torow i 500 od dworca wiec troche dalej ale slychac. Mimo to faktycznie czlowiek na to juz uwagi nie zwraca przeszkadza jedynie podczas ogladania filmu
Otwarcie zaprzeczył tezie żony... Kiedy widziano go po raz ostatni?
"Co mówisz, kochanie? Jakie pociągi?"
Ja zylem kolo stacjki kolejowej tzn na przeciw tej stacji. Nawet mozna bylo uslyszec komunikaty... I tak da sie z tym zyc i faktycznie to po jakims czasie nie przeszkadza. Puzniej jak sie przeprowadzilem to ciezko mi bylo zasnac bylo zbyt cicho...
@tlmundi Ja przez jakiś czas w Krakowie przy trakcji kolejowej nocowałem, ogólnie mieszkam w bardzo cichym miejscu tak, pociągi dosłownie za oknem mi nie przeszkadzały zbytnio, niektórzy jednak byli drażliwi na tym punkcie.
Ciekawostka: kiedy jechał pociąg mówił znacznie głośniej, niemal krzyczał, a jak tylko pociąg przejechał natężenie jego głosu znacznie spadło. I to nazywa "niezwracaniem uwagi na przejeżdżający pociąg"?
@gstrzeg Praktycznie tak to właśnie działa. Do pewnego stopnia człowiek podświadomie dostosowuje głośność mówienia do otoczenia i nie zwraca uwagi na to, czy jest absolutna cisza, czy jakiś szum, czy jadące za oknem samochody. Dopiero po przekroczeniu pewnego poziomu komfortu zaczyna to być uciążliwe przy komunikacji.
Inaczej wygląda to ze spaniem czy ogólnym wypoczynkiem. Praktycznie hałas da się podzielić na trzy kategorie:
- stały szum (wiatr, morze, wymieszany szum miasta)
- cykliczne, przewidywalne odłosy w większych odstępach czasu (jadący pociąg, jakiś klimatyzator pracujący we w miarę regularnych ramach czasowych)
- losowe i nieprzewidywalne dźwięki (przejeżdżające co jakiś czas samochody, ludzie gadający pod oknem, szczekający psy, beczące dzieci, sąsiad wiercący dziury w ścianach przez pół dnia)
Pierwszy rodzaj jest praktycznie obojętny dla człowieka i często nawet przyjemny. Dźwięk deszczu, szum fal czy nawet szum miasta działa uspokajająco. Drugi nie jest zbytnio uciążliwy ze względu na swoją przewidywalność. Włącza się jakieś urządzenie czy jedzie pociąg i wiesz, że za góra kilka minut przestanie, do tego zwykle jest w miarę jednostajne.
Najbardziej irytujące jest właśnie coś nieprzewidywalnego. Losowe rozmowy z ulicy, przejeżdżające kostką samochody, szczekanie, beczenie, jęczenie i inne dziwne odgłosy. Nie wiadomo kiedy się skończa i zwykle są mocno nieregularne w nieokreslonych odstępach. To zawsze rozprasza.
Swoją drogą, jeśli chodzi o demota...
https://i.imgur.com/ioAArvd.jpg
Pociąg ma to do siebie, że przyjedzie i odjedzie - natężenie i rodzaj dźwięku jest przewidywalne w czasie.
Dźwięki z ulicy czy hałasujących osób są o wiele bardziej uciążliwe.
Nie jestem w stanie spokojnie spać jeśli nie jest bardzo cicho, ale kiedyś musiałem wynająć mieszkanie blisko torów. Obawiałem się, że będę miał problem ze spaniem, jednak okazało się że hałas od pociągu działał na mnie wręcz uspokajająco.
Ja mieszkam jakies 100 metrow od torow i 500 od dworca wiec troche dalej ale slychac. Mimo to faktycznie czlowiek na to juz uwagi nie zwraca przeszkadza jedynie podczas ogladania filmu
Mi przeszkadzają przy spaniu wszystkie możliwe dźwięki. Oprócz pociągu. Naprawdę można się do tego przyzwyczaić :D