Potwór spod łóżka? A kto miał takie dziwne łóżka że się pod nimi cośkolwiek mieściło, w Polsce to raczej dominowały łóżka ze skrzynią na pościel, więc nawet nie było jak dzieci straszyć czymś co by mogło spod łóżka wyjść.
Przerażał tylko tych których tego NAUCZONO: "wyjmę ci z mleka ten obrzydliwy kożuch, dzieci przecież tego nie lubią" - pozostałym ścięte białko smakowało
Wręcz przeciwnie, dla mnie to był frykas. Byle był taki jak na zdjęciu, zdjęty z powierzchni a nie rozbełtany w mleku.
Oh fuck,ja to żygałem jak tylko wiedziałem kożuch za małolata. Teraz też mi się zbiera,dzięki.
Kożuch z mleka się jadło.
Mnie dalej przeraża.
Wcale nie przestał.
chyba ciebie
Potwór spod łóżka? A kto miał takie dziwne łóżka że się pod nimi cośkolwiek mieściło, w Polsce to raczej dominowały łóżka ze skrzynią na pościel, więc nawet nie było jak dzieci straszyć czymś co by mogło spod łóżka wyjść.
Chyba jego brak przerazal...
Dzisiaj przeraża Kaczor...
Ja tam od małego uwielbiam kożuch na mleku :)
Uwielbiam!
Do tej pory mnie przeraża.
Ale jak się do sufitu przyklejał...
Przerażał tylko tych których tego NAUCZONO: "wyjmę ci z mleka ten obrzydliwy kożuch, dzieci przecież tego nie lubią" - pozostałym ścięte białko smakowało
Jeden z moich największych przysmaków dzieciństwa i aż do dzisiaj. Mógłbym go jeść łychami!
Ale mleczko było naturalne. Dzisiejsze homogenizowane wyroby mlekopodobne zaśmiecają naczynia krwionośne w ekspresowym tempie.
Celowo po gotowaniu mleka czekałem dłużej, żeby się zrobił jak najgrubszy, bo dla mnie to jest smakołyk.