Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
243 262
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S Syphar
+11 / 27

To się cieszę, że człowiek o prawdopodobnie już znacznie spowolnionej reakcji (ze starości) jeździ powoli i ostrożnie, może nikogo nie zabije. A ja sam, młodszy, spokojnie sobie wyprzedzam i jadę przed siebie. Szacunku trochę, w obie strony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
+11 / 11

@Syphar
Mądrze napisane. Niestety czasem można natrafić na bardziej uciążliwy przypadek powolnej jazdy nieodpowiednim pasem.

Ostatnio miałem przypadek, gdzie musiałem użyć sygnału dźwiękowego, bo ktoś przede mną nagle zmienił pas na lewy. Po klaksonie, krótkim, zwyczajnym, naglę się zaczęło. Auto tańczyło między pasami, bez kierunków i sensu. Na pasie obok też był samochód. Odczekałem jak się uspokoi i odjechałem. Na światłach spotkałem się z samochodem jadącym obok. Dostałem zrugę, bo użyłem klaksonu, a tam jechała staruszka, która się zdenerwowała. Ani słowa o tym, że prawie nas zabiła. Ja winny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+10 / 12

@Gambini takie przypadki wynikają z tego, że niestety ludzie w tym wieku ignorują przepisy. Programowo. Szczególnie na autostradach i drogach ekspresowych, bądź krajówkach ale wielopasmowych. Szczerze mówiąc nie potrafię tego wytłumaczyć - ale wymuszenia pierwszeństwa, zajeżdżanie drogi przy wyprzedzaniu to norma. Ile razy mi taka osoba wyjechała wprost przed maskę ok. 100 km/h gdy ja akurat wyprzedzałem przy przepisowej w końcu 140 km/h. I kłócił się ze mną potem na MOP, że na autostradzie tak jechać nie wolno, max 130 (?), i to licznik w samochodzie, a nie jakieś dzipiesy, wskazuje rzeczywistą prędkość (?). No to jest niestety objaw wygrywania w czipsach prawa jazdy, dotyczy osób w każdym wieku, tych starszych o dziwo częściej.

Sygnalizacja manewrów na autostradzie tak jakby był na drodze wielopasmowej w mieście nie wspomnę, bo to nagminne też.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2018 o 12:53

avatar ~13
+4 / 8

@Syphar
"jeździ powoli i ostrożnie, może nikogo nie zabije." MOZE jest tu jedynym trafnym okresleniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ja_tylko_mówię
+4 / 4

@Syphar ale jak jedzie poza miastem po krętej drodze za dnia gdy jest słonecznie i ciepło 60km/h to może człowiek wyjść z siebie i stanąć obok. Toż to tamowanie ruchu!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K K64
+3 / 3

@Syphar
Niestety wśród naszych drogowców, od kilkunastu lat, tendencja jest dokładnie przeciwna takiemu rozumowaniu. Wiadomo, że wyprzedanie jest niebezpiecznym manewrem, ale drogowcy popadają z jednej skrajności w drugą i część głównych dróg jest przebudowywana w taki sposób, żeby wyprzedzanie zgodnie z przepisami było w ogóle niemożliwe. Znam odcinki, gdzie po przebudowie jest po kilkadziesiąt kilometrów zakazu wyprzedzania. I wtedy jeden jadący dużo wolniej kierowca jest w stanie zablokować nawet setki samochodów i spowodować powstanie wielokilometrowego korka. Dlatego wydaje mi się, że jeżeli ktoś nie czuje się na tyle pewnie, żeby przy dobrych warunkach, jechać z prędkością zbliżoną do maksymalnej dozwolonej powinien albo zrezygnować z jazdy, albo wybierać mniej uczęszczane drogi, tak żeby nie utrudniać jazdy setkom innych kierowców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
-2 / 2

@K64 możliwe - nie zauważyłem tego, a robię sporo tras, głównie Szczecin-Zielona Góra, ale też kierunek Poznań, Łódź, o trasach na zachód nie piszę, bo tam inaczej się jedzie. S3, A4. Krajowymi nie jeżdżę (prawie). Może po prostu nie oszczędzaj na autostradach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2018 o 15:02

K K64
+1 / 1

@Syphar
Ja akurat pisze o południowo-wschodniej Polsce. Tu jest jedna autostrada i zero dłuższych ekspresówek. Dopiero teraz zaczyna się coś zmieniać w tej kwestii. Na płaskim terenie może to wyglądać inaczej - długie proste i możliwość wyprzedzenia w ciągu kilku minut. W moich rejonach niestety uznano, że 700-800 metrów prostej drogi to za mało, żeby wyprzedzać i większość takich odcinków w ostatnich latach dorobiła się zamiany przerywanej na podwójną ciągłą. A w terenach podgórskich mało jest dłuższych prostych. Akurat wczoraj (niedziela) jechałem za takim kierowcą 40 minut, jako czwarty samochód, bez możliwości legalnego wyprzedzenia i pod koniec tego odcinka drogi korek za nim ciągnął się tak daleko jak widziałem drogę w lusterkach. Więc wyobraź sobie jak utrudnienia spowodowane przez JEDEN! samochód mogą wyglądać w dniach roboczych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
-2 / 2

@K64 stan dróg i infrastruktury drogowe pozostawia wiele do życzenia także w zachodniej części kraju, a za problemy, które opisujesz - wiń stan drogi, a nie kierowcę, który jedzie wolniej. W normalnych warunkach (to, co opisujesz, to mogłaby być dróżka między dwoma wioskami, a nie krajowa...) taki kierowca powinien po prostu jechać sobie spokojnie prawym pasem i tyle. Tak jak w "cywilizacji". Natomiast opisane przez Ciebie przebudowy brzmią jak Bareja, wybacz :) Pojadę na wakacje w Bieszczady za rok, bo dość mam zagranicy, to aż zobaczę :) Też atrakcja turystyczna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+5 / 9

Starsi ludzie nie powinni móc prowadzić podobnie jak dzieci, nie piszę tego z braku szacunku ale z chęci uświadomienia ludziom jak niebezpieczne jest poruszanie się pojazdem silnikowym po drogach, jeśli osiemdziesięcioletni starzec nie może pilotować boeinga to dlaczego miałby być dopuszczony do jeżdżenia samochodem? chciałbym zobaczyć statystyki dotyczące wieku osób które spowodowały wypadki, z resztą tyczy się to nie tylko osób starszych, ludzie o IQ niższym niż 105 i intencjonalności rzędu niższego nić 5 nie powinny dostawać prawa jazdy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2018 o 13:07

avatar ~lynx4
+2 / 2

@Hostis_Humani_Generis
Plus badanie na posiadanie wyobraźni...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+1 / 5

@Hostis_Humani_Generis 80-latek może pilotować Boeinga, polecam zobaczyć pilotów Japan Airlines - tam co drugi na Mitsubishi przeciw Amerykanom latał. To raz. Dwa, że ja też nie mam szans na licencję pilota (korekcja wzroku, a pilot musi mieć sokoli), a samochód prowadzić mogę.

To, co jest istotne - to czas reakcji. Ale tego nikt nie bada. Mimo, że powinien.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sarron
-1 / 3

@Hostis_Humani_Generis Ciekawe jak będziesz śpiewał w wieku 80 lat. A statystyki wskazują, że najwięcej wypadków powodują kierowcy przed 30.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2018 o 14:37

A aberg
-2 / 4

@Hostis_Humani_Generis Źródło statystyki policyjne - "Szczególną uwagę należy zwrócić na grupę tzw. „młodych kierowców” w wieku 18-24 lata charakteryzującą się najwyższym wskaźnikiem liczby wypadków na 10 tys. populacji.". Najwięcej wypadków spowodowali ludzie w wieku 25 - 39, ale ich wskaźnik wypadków jest mniejszy niż w przypadku ludzi w wieku 18-24. To znaczy, że wśród kierowców w wieku 18-24 szybciej znajdziesz winnego wypadku niż w grupie 25-39 lat. Wynika to po prostu z liczebności. W związku z tym powinniśmy podnieść próg wiekowy zdawania prawo jazdy. Bo 18 latek nie potrzebuje samochodu. On po prostu nim tylko szpanuje. A osoba, która szpanuje samochodem powinna mieć dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów silnikowych bo się po prostu mentalnie i psychicznie do tego nie nadaje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2018 o 15:18

avatar ~RaistlinM
+3 / 3

@sarron z tymi badaniami jest problem, zależności jak ułożyć pytanie (np wypadek, czy stłuczka, bo jedno i drugie jest problemem, stłuczka bez rannych, wypadek - ranny, ale nie winowajca) to można by znaleźć inne wyniki. Tak samo trzeba by wziąć pod uwagę ile żyje 80 latków a ile osób do 30 roku życia, którzy mają prawo jazdy. (Bo może być że do 30 roku życia osoby powodują więcej wypadków, ale może to wynikać z faktu że jest ich więcej na drodze).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+3 / 5

@aberg jeżdżę od 18 roku życia, dużo. Mialem jedną stłuczkę ze swojej winy, po 30-tce. Ale to nie o to chodzi. Nie możemy podnieść pułapu wieku zdawania prawa jazdy, bo wymagałoby to zmiany bardzo wielu przepisów - z konstytucją włącznie. Na dany moment wprowadzenie podwyższenia wieku spowodowałoby, że pełnoletni obywatel nie ma pełni praw. Zły pomysł. I natychmiast padnie w TK. W ogóle nie wydaje się to wykonalne bez podniesienia progu pełnoletności (chyba, że całkowicie zmieniamy system prawny z Civil Law na Common Law, ale na to nikt się nie zdecyduje).

Ale tak szczerze, czy nie potrzebuje? Ja potrzebowałem. Dlatego wtedy kupiłem. Na dojazdy do szkoły i pracy. Szpanować? Czym, autem, które kupiłem za zarobki z wakacji? To nie bardzo do szpanu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2018 o 15:33

avatar Wertyko
0 / 0

@Syphar
Również prowadzę od 18 roku życia i żadnego wypadku z mojej winy, chociaż mój staż do Twojego się nie równa. Ale ja sam zarobiłem na samochód. Golf IV 1.9 SDI. Szpanować nie ma jak, bo 92km to nic w dzisiejszych czasach a i mi szkoda rozbić było. Tylko jest pewna różnica. Jak ktoś ma poukładane w głowie, to szpanowanie autem mu niepotrzebne, bo jest w stanie inaczej zaimponować znajomym. A najgorsi byli koledzy świeżo po prawku, z autem sportowym od rodziców. Większość z nich już odchaczyła stłuczkę lub wypadek. Nigdy z ich winy! Tylko sąd jest głupi i mówi inaczej... Jak na nich patrzę, to cieszę się, że rodzice inaczej mnie wychowali i nie upokarzam się takim gadaniem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Wertyko @Syphar To jest dosyć częsty przypadek. Dzieciaki dostają szybsze fury lub nawet starego trepa, który udaje szybką furę i szpanują. Samo podejście do życia i zainteresowania nie mają na to wielkiego wpływu.
Sam prawko zdobyłem zaraz po urodzinach, szczęśliwie udało się wszystko ogarnąć w niecały miesiąc od urodzin. Uczyłem się na Mondeo mk1 1.8 (120KM), później przez 3 lata śmigałem Peugeotem 307 (1.6 115KM). Żaden z nich demonem prędkości nie był, a Peugeot wyjątkowo ciężki jak na tą moc. Niezbyt się nadawały do szpanowania i raczej szanowałem samochody. Teraz od blisko 8 lat mam Saaba i około 200KM, jest też nieco przerobiony i dostosowany do sportowej jazdy. Mimo to wypadku nigdy nie miałem z mojej winy. Podobnie jak mój kuzyn interesuję się samochodami, szczególnie w młodszym wieku interesowała mnie wszelka kultura wyścigów ulicznych, sam czasem na takie wpadałem jeszcze zanim miałem samochód. Kuzyn jeszcze więcej. On też nie miał wypadków z własnej winy, a zaczynał od Skody Favorit. Później prawilnie E36 i E39, a mimo to jeździ lepiej niż wiele osób i nijak nie pasuje do stereotypu kierowcy BMW.

Co do samych statystyk, to ciężko będzie to jakkolwiek podliczyć. Mój dziadek od lat nie jeździ samochodem mimo, że prawo jazdy dalej ma ważne. Inny znajomy ma już 94 lata i jeszcze czasem jeździ do sklepu (mieszka w malutkiej wiosce po środku lasu), ale już na większe trasy nie wyjeżdża sam, a umawia się z kimś młodszym do prowadzenia samochodu. Może i sporo jest starszych ludzi z prawem jazdy, ale zapewne większość z nich w pewnym momencie przestaje jeździć przez zdrowy rozsądek. Trudno ocenić ile faktycznie osób w takim wieku jest na drogach i jak duże zagrożenie wprowadzają.

Swoją drogą, ja narzekałem na brak prawka już jak miałem 16 lat i wtedy chciałbym, aby możliwe było prowadzenie czegoś w takim wieku. Mogłem zrobić uprawnienia na skuter, ale finanse nie pozwalały na robienie czegoś takiego i kupno skutera tylko po to, aby za dwa lata znowu robić uprawnienia na samochód i wymienić skuter na samochód. Jeszcze nie te czasy, gdy dostawało się quada na komunię. Kilka lat jeździłem całkiem spory dystans na rowerze do szkoły i z powrotem. Czy to śnieg, deszcz, czy lód, dzielnie na rowerze w przemoczonych ciuchach w szkole bez szatni wysychając przez pierwsze dwie lekcje. No ale co zrobić. Dystans do szkoły miałem podobny jak dystans na przystanek, przesiadkę między przystankami i dojście z końcowego przystanku do szkoły. Do tego autobusem zajmowało to znacznie więcej czasu i kosztowało, a znowu kogo na to stać? Wcześniej jeździłem z ojcem gdy jechał do pracy, a wracałem na piechotę, ale znowu zdarzało się, że musiałem czekać 1-2h w szkole przed lekcjami. Szczęśliwie nie miałem tak wielu chorób przez ten okres, jakoś się zahartowałem przez ciągłe jeżdżenie w takich warunkach, ale jak tylko miałem okazję, to przerzuciłem się na samochód korzystając z tego, co rodzice odłożyli na moją 18tkę. Wybór samochodu też był dosyć prosty, chcieli sfinansować mi coś nowszego i lepszego aby miało więcej zabezpieczeń od samochodu, który mógłbym sam sobie kupić. Kupno samochodu z początku lat 90 za kilka tysiaków raczej do bezpiecznych nie należy. Już nawet nie wspominam o tym, że pół roku później szedłem na studia i wyprowadziłem się do innego miasta. Tutaj samochód był błogosławieństwem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2018 o 17:43

avatar Rhanai
0 / 4

Ja rozumiem, że niebezpiecznie, bo jak jedzie za wolno, to ludzie się niecierpliwią i robią głupie rzeczy. Ale nie potrafię zwalić winy za te głupie manewry na staruszka, który po prostu jest świadom, że nie jest tak sprawny jak kiedyś, więc grzeszy nadmiarem ostrożności. Kiedyś wszyscy będziemy starzy. Z emerytury może będzie nas na metkę stać, o produkcie do niej przyczepionym nie wspomnę. Taksówki będziemy na filmach widywać, przystanki autobusowe będą tak daleko, jak inne kontynenty. Nie chciałabym, żeby ktoś mnie zamknął w domu, bo jadę zbyt ostrożnie. Sama jestem kierowcą, czasem mnie drażni, że ktoś się wlecze, ale naprawdę korona mi z głowy nie spadnie, jeśli stracę pięć minut, by taki staruszek mógł bezpiecznie wrócić do domu. I obiektywnie, znacznie częściej spotykam się z młodymi przygłupami i ważnymi panami w średnim wieku, którym się straszliwie spieszy i wygenerowane przez nich zagrożenie na drodze ich kompletnie nie interesuje, niż nazbyt powolnego staruszka, który w większości przypadków czuje się dość niepewnie, by odpuścić sobie wyjazd, który nie jest niezbędny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2018 o 19:48

avatar Rhanai
+1 / 1

Wiesz, aż się pokusiłam sprawdzić.
https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=3&ved=2ahUKEwjrxru-4ZXfAhWIlosKHTojCKwQFjACegQICBAC&url=http%3A%2F%2Fstatystyka.policja.pl%2Fdownload%2F20%2F236480%2FWypadki2016.pdf&usg=AOvVaw1M44FKUzTYwMvIE0mXmqFE
I wciąż ci staruszkowie to najmniejszy problem, nawet mimo problemów ze zdrowiem.
Pragnę Ci również przypomnieć, że prędkość podana na znaku to maksymalna dopuszczalna prędkość. Zwolnienie o 10 km/h na zakręcie nie powoduje zagrożenia, spokojnie dasz radę tyle zwolnić bez pisku opon.
Jeśli brakuje Ci cierpliwości i elementarnego ludzkiego zrozumienia - sugeruję takie sobie wypracować. Będzie Ci się żyło lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Carusokierownicy
-3 / 3

...kiedy wkur...sz się... to jesteś bezmyślnym szczeniakiem. Rozbawiły mnie niektóre wpisy - skąd założenie że na starość traci się umiejętności techniki jazdy i doświadczenie na drodze... i dlaczego wszelkie statystyki wskazują że kierowcy w grupie wieku 60-80 mają najniższy współczynnik wypadkowości?
Spoko "panowie super kierowcy" poczekajcie, tez będziecie starzy i doczekacie sie że stado spieszących się gówniarzy orzeknie że nadajecie się do dupy a mnie do auta. A każdy przypadek spowodowany przez wiekowego kierowce nalezy rozpatrywać indywidualnie - generalizowanie do wszystkich jest chamstwem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bogbog
0 / 0

na egzamin takich dziadków i babć, bo młodym to utrudniają żeby zdali, a takie ooo, coś , dziadko, napewno by nie zdalo i 50 % tego co wymagają z młodych,,, drogi będą pustsze, bo dlaczegoś oni wszyscy muszoo jechać w godzinach szczytu...
sami wypadków nie mają ale prowokują wypadki
gnój i smród

Odpowiedz Komentuj obrazkiem