Moja matka nie twierdziła, że jestem źle wychowana, tylko mówiła: "Masz charakter swojego ojca!". Rodzice byli po rozwodzie i w stanie wiecznej zimnej wojny, więc dla niej to była największa obelga. Dobrze, że nie wiedziała, że dla mnie to był komplement...
ludzie nie maja czasu zeby dzieci wychowywac bo musza zapierniczac w robocie, maja nadzieje ze wiatr je dobrze wychowa i chcieliby dobrych tego efektow, stad to male nieporozumienie :) co prawda dzieki programom socjalnym moze sie to zmienic
Zwłaszcza gdy mając 15 lat twierdzisz że jesteś dorosły(a) i możesz robić to co chcesz.
Moja sąsiadka, Agnieszka, do swojego syna, Wiktora, mówi: "ty skur#ysynu!" ;)
To jeszcze nic, moja sąsiadka potrafi do swojego syna zwracać się per skur**synu.
Nie tak cie wychowałam...
Moja matka nie twierdziła, że jestem źle wychowana, tylko mówiła: "Masz charakter swojego ojca!". Rodzice byli po rozwodzie i w stanie wiecznej zimnej wojny, więc dla niej to była największa obelga. Dobrze, że nie wiedziała, że dla mnie to był komplement...
a słyszałam, słyszałam, wielokrotnie ;))
ludzie nie maja czasu zeby dzieci wychowywac bo musza zapierniczac w robocie, maja nadzieje ze wiatr je dobrze wychowa i chcieliby dobrych tego efektow, stad to male nieporozumienie :) co prawda dzieki programom socjalnym moze sie to zmienic
O, czyli jednak moja mama czasami przyznaje się do błędów,
Moja mama mówi do mnie "sk*rwysynu
Mnie tam matka kiedyś nazwała skurywsynem, myślę że to bliżej szczytu ^^