Warszawiacy są powaleni, dostają piany na ustach widząc obcą rejestrację - a co z ludźmi którzy przyjechali do Warszawy coś załatwić? Są przejazdem? W odwiedziny do znajomych? To tam już w ogóle nie można wjechać z inną rejestracją? Jakoś w całej Polsce nikt z tym nie ma problemu po za Warszawiakami, a potem się dziwią że ich w Polsce nikt nie lubi
Moja śp. Babcia uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Dzisiaj, jadąc do Warszawy jestem dla "warszawiaków" słoikiem z niemieckiego Stettina. Fajnie, co nie?
@kibic777 Nie wiem jak jest z tablicami z innego województwa, czy jednak nie trzeba przerejestrować? Ja miałem taką przykrą sytuację, gdy kupiłem auto używane, zarejestrowane na Żoliborz. Zaparkowałem nim na Saskiej Kępie, która niestety jest traktowana przez Słoiki jako jeden wielki parking, więc ktoś z Saskiej sprzedał mi dźgnięcie nożem w bieżnik. Głupie to, bo mieszkam na Pradze Południe, nie dalej jak kilometr od miejsca zdarzenia. To musiała być sprawka rdzennego Warszawiaka, mieszkającego w jednym w okolicznych bloków. Dlatego ja nie ścigam nikogo przez tablice rejestracyjne.
Dla mnie:
Warszawiak to ten co mieszka w Warszawie, tutaj płaci podatki, i uczestniczy w rozwoju miasta. Niektórzy z nich wywodzą się spoza Warszawy, i czasami pojadą odwiedzić rodzinne miasto/wieś.
Słoik to ten który przyjeżdża tutaj pracować, ale w KAŻDY wolny dzień jedzie do swojego domu rodzinnego. Podatki też płaci na swoje miasto/wieś. Uważa się za Warszawiaka.
Rdzenny Warszawiak, to ten, którego rodzice, a może nawet dziadkowie byli Warszawiakami.
@pani__jeziora może trochę przegiąłem z tym każdym wolnym dniem (acz na weekendy i święta Warszawa staje się przejezdna), ale jak zwykle przeczytałaś i zrozumiałaś to tak jak chciałaś - żeby móc się przyczepić.
Jesteś Warszawianką. Ja jestem rdzennym Warszawiakiem.
Podaj mi linka do definicji "kompleksu warszawiaczkowego" lub napisz mi to swoimi słowami, bo nic znaleźć nie mogę.
@kojot_pedziwiatr Jestem Lublinianinem z dziada, pradziada, tu się urodziłem, mieszkam, pracuję i płacę podatki, Lublin też w weekendy jest pusty w porównaniu z dniami roboczymi. Czy to mnie upoważnia do wyzywania wszystkich osób na obcych rejestracjach (czy to będzie P*, W* czy L**, nieważne) od słoików? Nie ma drugiego miasta w całej Polsce, gdzie ludzie byliby tak zakompleksieni na punkcie swojego "rdzennego warszawianizmu" jak Warszawa.
A ja głupi myślałem że żyje w Polsce, a nie odrębnych minipaństawach zwanych dalej miastami. Jeszcze trochę to nie będzie można wyjść poza osiedle lub ulicę, albo co gorsza własnego domu.
Czego tu nie rozumieć? Na pierwszy rzut oka widać,że to sprawka obcokrajowca. Warszawiak napisałby "wyp...oddalać ...się stąd", a nie siliłby się na "angielszczyznę" co nie?
Warszawiacy są powaleni, dostają piany na ustach widząc obcą rejestrację - a co z ludźmi którzy przyjechali do Warszawy coś załatwić? Są przejazdem? W odwiedziny do znajomych? To tam już w ogóle nie można wjechać z inną rejestracją? Jakoś w całej Polsce nikt z tym nie ma problemu po za Warszawiakami, a potem się dziwią że ich w Polsce nikt nie lubi
Warszawiacy to wyginęli w Powstaniu. Teraz mieszkają tam potomkowie słoików z całej Polski.
Moja śp. Babcia uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Dzisiaj, jadąc do Warszawy jestem dla "warszawiaków" słoikiem z niemieckiego Stettina. Fajnie, co nie?
a może to Warszawiak nie przerejestrował samochodu...
@kibic777 Nie wiem jak jest z tablicami z innego województwa, czy jednak nie trzeba przerejestrować? Ja miałem taką przykrą sytuację, gdy kupiłem auto używane, zarejestrowane na Żoliborz. Zaparkowałem nim na Saskiej Kępie, która niestety jest traktowana przez Słoiki jako jeden wielki parking, więc ktoś z Saskiej sprzedał mi dźgnięcie nożem w bieżnik. Głupie to, bo mieszkam na Pradze Południe, nie dalej jak kilometr od miejsca zdarzenia. To musiała być sprawka rdzennego Warszawiaka, mieszkającego w jednym w okolicznych bloków. Dlatego ja nie ścigam nikogo przez tablice rejestracyjne.
niby trzeba, ale nikt Cię za to nie będzie ścigał.
Dla mnie:
Warszawiak to ten co mieszka w Warszawie, tutaj płaci podatki, i uczestniczy w rozwoju miasta. Niektórzy z nich wywodzą się spoza Warszawy, i czasami pojadą odwiedzić rodzinne miasto/wieś.
Słoik to ten który przyjeżdża tutaj pracować, ale w KAŻDY wolny dzień jedzie do swojego domu rodzinnego. Podatki też płaci na swoje miasto/wieś. Uważa się za Warszawiaka.
Rdzenny Warszawiak, to ten, którego rodzice, a może nawet dziadkowie byli Warszawiakami.
@pani__jeziora może trochę przegiąłem z tym każdym wolnym dniem (acz na weekendy i święta Warszawa staje się przejezdna), ale jak zwykle przeczytałaś i zrozumiałaś to tak jak chciałaś - żeby móc się przyczepić.
Jesteś Warszawianką. Ja jestem rdzennym Warszawiakiem.
Podaj mi linka do definicji "kompleksu warszawiaczkowego" lub napisz mi to swoimi słowami, bo nic znaleźć nie mogę.
@kojot_pedziwiatr Jestem Lublinianinem z dziada, pradziada, tu się urodziłem, mieszkam, pracuję i płacę podatki, Lublin też w weekendy jest pusty w porównaniu z dniami roboczymi. Czy to mnie upoważnia do wyzywania wszystkich osób na obcych rejestracjach (czy to będzie P*, W* czy L**, nieważne) od słoików? Nie ma drugiego miasta w całej Polsce, gdzie ludzie byliby tak zakompleksieni na punkcie swojego "rdzennego warszawianizmu" jak Warszawa.
@pani__jeziora, może i palnąłem głupotę oraz nieświadomie odwracam kota ogonem, ale Ty wciąż nie podałaś mi definicji "kompleksu warszawiaczkowego".
Dlatego numery na tablicach rejestracyjnych powinny być neutralne. Jesteśmy zbyt dzikim narodem.
A ja głupi myślałem że żyje w Polsce, a nie odrębnych minipaństawach zwanych dalej miastami. Jeszcze trochę to nie będzie można wyjść poza osiedle lub ulicę, albo co gorsza własnego domu.
@kubixmonia
Miałam bardzo podobne skojarzenie, że żyjemy jak w starozytnej Grecji - w państwach-miastach, które nieustanne żrą się pomiędzy sobą
Eee, nie jest źle. Koleś zakłada, że lubelak zrozumie po angielsku, a to już coś.
Czego tu nie rozumieć? Na pierwszy rzut oka widać,że to sprawka obcokrajowca. Warszawiak napisałby "wyp...oddalać ...się stąd", a nie siliłby się na "angielszczyznę" co nie?
Czym się różni słoik od "warszawiaka". Słoik ma gdzie wyjechać na urlop.
jakim trzeba byc zjebem czuja sie lepsi czy co a wiekszosci z tych osób słoma z butów wystaje