Zastanawiam się czy ludzie tworzący takie demoty mają kontakt z jakimikolwiek dziećmi, bo wygląda to na zwykłe wylanie do internetu swoich przekonań, niepopartych stanem rzeczywistym i oczekiwanie poklasku. Może was to zaskoczy, ale większość dzieci nie funkcjonuje jakoś specjalnie inaczej od nas (kiedy byliśmy w tym samym wieku). Chyba, że autor posta sam zamyka swoje dziecko w domu, a potem się dziwi, że nie ma kolegów.
Kiedyś spotkanie się z kumplem z innego osiedla to było wyzwanie. Za daleko aby dziecko samo szło, do tego trzeba przekazać informację między rodzicami w szkole, mało kto miał telefon. Tydzień trzeba było aby się spotkać poza szkołą. No chyba, że mowa o dzieciarni z podwórka, która była różna.
Kiedyś to i cytryna była kwaśniejsza i cukier słodszy. Kiedyś to internetu nie było i tylko nieliczni wiedzieli jaki ,,mundry" jesteś
Zastanawiam się czy ludzie tworzący takie demoty mają kontakt z jakimikolwiek dziećmi, bo wygląda to na zwykłe wylanie do internetu swoich przekonań, niepopartych stanem rzeczywistym i oczekiwanie poklasku. Może was to zaskoczy, ale większość dzieci nie funkcjonuje jakoś specjalnie inaczej od nas (kiedy byliśmy w tym samym wieku). Chyba, że autor posta sam zamyka swoje dziecko w domu, a potem się dziwi, że nie ma kolegów.
Kiedyś spotkanie się z kumplem z innego osiedla to było wyzwanie. Za daleko aby dziecko samo szło, do tego trzeba przekazać informację między rodzicami w szkole, mało kto miał telefon. Tydzień trzeba było aby się spotkać poza szkołą. No chyba, że mowa o dzieciarni z podwórka, która była różna.
i znowu jaranie się biedą
A drewniakow nie cierpialem ;-)