Odpowiadając na pytanie: - a miałbym inne wyjście? Zresztą znieczulenie było wtedy znane ( dużo wcześniej zresztą też) tele że ogólne a nie miejscowe. Alkohol znali już przecież starożytni.
Po pewnym czasie odczuwasz taki ból, że samemu masz ochotę wyrwać sobie owego zęba. Nie musi tu nawet chodzić o natężenie bólu - jeżeli przez kilka tygodni ból nie znika, sukcesywnie wwierca się w twoją szczękę, doprowadza do szaleństwa - w końcu masz dość. Tak czy inaczej, polecam nie ignorować bólu zęba - im szybciej załatwisz sprawę, tym lepiej. Jak ja ostatnio olałem sprawę, to skończyło się na tym że spuchłem tak, że nie mogłem oka otworzyć - dzień później wyrywałem zęba na antybiotyku, i należało to do.. bardzo nieprzyjemnych doświadczeń
Owszem, ale tylko w zachodniej cywilizacji. Chińczycy już w III wieku przed naszą erą opanowali technikę daleko mniej bolesnego usuwania zębów. Chińscy dentyści potrafili wyciągać zęby samymi palcami. Zabieg polegał na ciągłym uciskaniu dziąsła wraz z ozębną, co powodowało odcięcie dopływu krwi i efekt znieczulenia, po czym wciąż uciskając rozhuśtywano ząb i go wyciągano. Źródła historyczne wskazują, że był to stosunkowo mało bolesny zabieg. Oczywiście pod warunkiem, że się trafiło do wykwalifikowanego dentysty, czyli takiego który przez wiele lat ćwiczył palce pod okiem mistrza. Dentystów mieli również starożytni Egipcjanie, Grecy i Rzymianie oraz Arabowie w okresie średniowiecza. Jedynie chrześcijańska cywilizacja zachodu cechowała się takim prymitywizmem medycyny, czy też tego czegoś, co od średniowiecza aż do XIX wieku uchodziło za medycynę.
Odpowiadając na pytanie: - a miałbym inne wyjście? Zresztą znieczulenie było wtedy znane ( dużo wcześniej zresztą też) tele że ogólne a nie miejscowe. Alkohol znali już przecież starożytni.
W tamtych czasach próg bólu był znacznie wyższy niż obecnie
Wtedy ludzie zmuszeni do walki z przeciwnościami nie byli takimi du**mi, jak dzisiaj.
Butelka wina i jedziemy.
Po pewnym czasie odczuwasz taki ból, że samemu masz ochotę wyrwać sobie owego zęba. Nie musi tu nawet chodzić o natężenie bólu - jeżeli przez kilka tygodni ból nie znika, sukcesywnie wwierca się w twoją szczękę, doprowadza do szaleństwa - w końcu masz dość. Tak czy inaczej, polecam nie ignorować bólu zęba - im szybciej załatwisz sprawę, tym lepiej. Jak ja ostatnio olałem sprawę, to skończyło się na tym że spuchłem tak, że nie mogłem oka otworzyć - dzień później wyrywałem zęba na antybiotyku, i należało to do.. bardzo nieprzyjemnych doświadczeń
Właśnie czekam w poczekalni u dentysty. Serio i dzięki.
Owszem, ale tylko w zachodniej cywilizacji. Chińczycy już w III wieku przed naszą erą opanowali technikę daleko mniej bolesnego usuwania zębów. Chińscy dentyści potrafili wyciągać zęby samymi palcami. Zabieg polegał na ciągłym uciskaniu dziąsła wraz z ozębną, co powodowało odcięcie dopływu krwi i efekt znieczulenia, po czym wciąż uciskając rozhuśtywano ząb i go wyciągano. Źródła historyczne wskazują, że był to stosunkowo mało bolesny zabieg. Oczywiście pod warunkiem, że się trafiło do wykwalifikowanego dentysty, czyli takiego który przez wiele lat ćwiczył palce pod okiem mistrza. Dentystów mieli również starożytni Egipcjanie, Grecy i Rzymianie oraz Arabowie w okresie średniowiecza. Jedynie chrześcijańska cywilizacja zachodu cechowała się takim prymitywizmem medycyny, czy też tego czegoś, co od średniowiecza aż do XIX wieku uchodziło za medycynę.
A teraz niby czym wyrywają? Kleszcze dentystyczne wyglądają bardzo podobnie.
Ja mam zaliczone wykrywanie zęba bez znieczulenia.. Się chciało hodowac ropę