@daro97 Czytałem gdzieś, że te 10% to część świadoma czyli myślenie. Cała reszta odpowiada za nie mniej ważne fizjologiczne funkcje organizmu oraz podświadomość, która ma ogromny wpływ na podejmowanie trafnych decyzji, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy.
@daro97 Czyli według ciebie mogę wziąć łyżkę czy inny implement i usunąć ci powiedzmy 20% mózgu którego nie używasz i nic ci się nie stanie tak?
Mit ten z tego co wiem był spopularyzowany gdy dziennikarze źle zinterpretowali publikację naukową z lat 80. Publikacja ta stwierdziła że stan wiedzy naukowców o mózgu obejmuje tylko około 10% jego funkcji. Tylko tyle byliśmy wtedy wstanie wyjaśnić i udokumentować. Wiedzieliśmy że mózg pracuje cały czas i że całość mózgu pracuje tylko nie wiedzieliśmy nad czym. Dziennikarze zinterpretowali to tak że całe ludzkie doświadczenie mieści się w tych 10%. Jak do tego dodać ludzkie ego i ponętne fantazje o telepatii i telekinezie to zła interpretacja wyrasta w mit w który setki milionów ludzi wierzy.
@daro97 70% to ROM i CMOS. Jako taki nie pracuje, ale stan statyczny neuronów decyduje o parametrach pracy, więc niestety nie można łyżeczką wyskrobać nieaktywnych części (i zjeść).
Taka jest moja teoria.
@Jahith - żeby tylko 20%. Poczytaj o hemisferektomii, a przekonasz się, że po ziemi chodzi całkiem sporo ludzi, którym usunięto 50% mózgu i nie tylko żyją, ale funkcjonują lepiej niż przed zabiegiem. Jest to swoistego rodzaju fenomen, bo zdrowy człowiek używa 100% swojego mózgu - jakkolwiek nigdy na raz. Płynie z tego logiczny wniosek, że każda część jest potrzebna, a wręcz niezbędna. Paradoks jest jednak pozorny, bo mózg co prawda ma wyjątkowo małe zdolności regeneracyjne, ale za to ogromne możliwości adaptacyjne.
@Chate: Mocznik nie jest toksyną; to naturalny produkt przemiany materii, występujący w organizmie, który ulega dalszemu metabolizmowi. Toksyczny jest dopiero nadmiar mocznika.
A słyszeliście, że po urazie lub udarze skutkującym uszkodzeniem części mózgu, można w wyniku rehabilitacji odzyskać część utraconych możliwości? Dzieje się tak, bo w wyniku stymulacji, zdrowe obszary mózgu przejmują funkcję uszkodzonych części. Skoro tak się dzieje, to wcześniej te obszary miały "wolne moce przerobowe", które przed chorobą były niewykorzytane. A przypomnę, że komórki nerwowe się nie dzielą, więc nie jest to efekt zwiększenia ich liczby. Czy to, co wykorzystujemy, to jest akurat 10%? Nie mam pojęcia jak ktoś to obliczył. Może taki sam mędrek jak ten co tego demota napisał.
Jak z tego, że mózg cały czas pracuje, można wywnioskować że nieprawdą jest, że używamy 10% mózgu?
@daro97 Czytałem gdzieś, że te 10% to część świadoma czyli myślenie. Cała reszta odpowiada za nie mniej ważne fizjologiczne funkcje organizmu oraz podświadomość, która ma ogromny wpływ na podejmowanie trafnych decyzji, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy.
To, czy mózg pracuje, a to, czy go wykorzystujemy, to nie jest to samo.
@daro97 Czyli według ciebie mogę wziąć łyżkę czy inny implement i usunąć ci powiedzmy 20% mózgu którego nie używasz i nic ci się nie stanie tak?
Mit ten z tego co wiem był spopularyzowany gdy dziennikarze źle zinterpretowali publikację naukową z lat 80. Publikacja ta stwierdziła że stan wiedzy naukowców o mózgu obejmuje tylko około 10% jego funkcji. Tylko tyle byliśmy wtedy wstanie wyjaśnić i udokumentować. Wiedzieliśmy że mózg pracuje cały czas i że całość mózgu pracuje tylko nie wiedzieliśmy nad czym. Dziennikarze zinterpretowali to tak że całe ludzkie doświadczenie mieści się w tych 10%. Jak do tego dodać ludzkie ego i ponętne fantazje o telepatii i telekinezie to zła interpretacja wyrasta w mit w który setki milionów ludzi wierzy.
@daro97 70% to ROM i CMOS. Jako taki nie pracuje, ale stan statyczny neuronów decyduje o parametrach pracy, więc niestety nie można łyżeczką wyskrobać nieaktywnych części (i zjeść).
Taka jest moja teoria.
@Jahith - żeby tylko 20%. Poczytaj o hemisferektomii, a przekonasz się, że po ziemi chodzi całkiem sporo ludzi, którym usunięto 50% mózgu i nie tylko żyją, ale funkcjonują lepiej niż przed zabiegiem. Jest to swoistego rodzaju fenomen, bo zdrowy człowiek używa 100% swojego mózgu - jakkolwiek nigdy na raz. Płynie z tego logiczny wniosek, że każda część jest potrzebna, a wręcz niezbędna. Paradoks jest jednak pozorny, bo mózg co prawda ma wyjątkowo małe zdolności regeneracyjne, ale za to ogromne możliwości adaptacyjne.
10% POTENCJAŁU swojego mózgu...
@Pitekolo030 a gwno prawda. Doucz się, a później się wypowiadaj.
Sądzę że do tego będziesz musiał użyć więcej niż 10%...
Czekaj czekaj,ale przez pot również przedostaje się mocznik który jest toksyną czyli przez pot też pozbywamy się toksyn
@Chate: Mocznik nie jest toksyną; to naturalny produkt przemiany materii, występujący w organizmie, który ulega dalszemu metabolizmowi. Toksyczny jest dopiero nadmiar mocznika.
@Chate Jeszcze masz gruczoły łojowe
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gruczo%C5%82_%C5%82ojowy
"Rytmika serca"? To musi być jakieś wyjątkowo muzykalne serce skoro chodzi na rytmikę. Bo te zwyczajne (nieuzdolnione muzycznie) serca mają rytm.
A słyszeliście, że po urazie lub udarze skutkującym uszkodzeniem części mózgu, można w wyniku rehabilitacji odzyskać część utraconych możliwości? Dzieje się tak, bo w wyniku stymulacji, zdrowe obszary mózgu przejmują funkcję uszkodzonych części. Skoro tak się dzieje, to wcześniej te obszary miały "wolne moce przerobowe", które przed chorobą były niewykorzytane. A przypomnę, że komórki nerwowe się nie dzielą, więc nie jest to efekt zwiększenia ich liczby. Czy to, co wykorzystujemy, to jest akurat 10%? Nie mam pojęcia jak ktoś to obliczył. Może taki sam mędrek jak ten co tego demota napisał.
Te mity pojawiały się już tyle razy, że chyba już nikt w ich prawdziwość nie wierzy.