Oba psy wiedzą, że idą do "domu z tysiącem luster". Rozumieją też, jak lustra działają. Niemożliwym jest więc, by oba psy sądziły, że ich odbicia to inne psy.
Ostatni akapit to wniosek z tyłka wzięty. Według logiki z opowiastki, miałbym być dokładnie taki, jak ludzie wokół mnie. Bez odstępstw. Jako introwertyk, nie powinienem znać żadnego ekstrawertyka i odwrotnie. Jako palacz powinienem znać tylko palaczy, jako alkoholik - tylko alkoholików.
@DonSalieri
Ale działa - w pewnym sensie. Wystarczy coś takiego jak technika lustra, tak to nazywam na swój prywatny użytek. Jesteś wobec ludzi taki sam, jak oni wobec Ciebie, jednak wyłącznie w zakresie pozytywnych emocji. Sprawdzone, działa. Jeśli są negatywne, starasz się w najlepszym przypadku być neutralnym, jeśli umiesz, a wtedy te negatywne neutralizują się same z siebie.. jeśli odbierasz całe spektrum, to trudne, ale wykonalne. W przypadku pozytywnych to bardziej niż łatwe - poziom 1 Mario.
Pozdrawiam :)
Też jestem ostrożnym introwertykiem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 czerwca 2019 o 1:34
@imilek1 To bardzo naiwne podejście. Problem właśnie w tym, że przez to łatwo takie osoby wykorzystywać.
Bo widzisz, nie każdy, kto jest dla ciebie miły, jest dobry z natury. Są tacy, co widząc, że jesteś dla niego miły, zwyczajnie cię oszuka. Czy to oznacza, że - skoro masz w swoim otoczeniu oszusta - jesteś oszustem?
@DonSalieri
Nie, nie naiwne - stosowane z rozsądkiem. Mylisz bycie miłym powodowane interesownością a bycie miłym (dobrym?) z natury. W relacjach bardziej długodystansowych to pierwsze dość łatwo wychwycić. W krótkodystansowych - z reguły staram się nie zwracać na to uwagi - kwestia ostrożności. I pisałem o pozytywnych emocjach - w kontekście lustra. Jeśli ktoś się do mnie uśmiecha, ja do niego też. Z zachowaniem dystansu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 czerwca 2019 o 16:32
@DonSalieri
To idiotyczne i naiwne jeśli traktujesz to bardzo dosłownie.
Jeśli wychodzisz do drugiego człowieka z życzliwością, to jest bardzo prawdopodobne, że ten człowiek odpowie Ci tym samym. I odwrotnie.
Wystarczy, że wchodzisz do sklepu, uśmiechasz się mówisz dzień dobry - w 90% przypadków otrzymasz to samo. I już nawet takim drobiazgiem sprawiasz, że czyjś dzień będzie ciut lepszy (Twój też), potem ta osoba chętniej uśmiechnie się do następnego klienta... i tak dalej:-)
Przesłanie brzmi - To idiotyczne.
Abstrahując od tego, że bohaterami są małe pieski
Oba psy wiedzą, że idą do "domu z tysiącem luster". Rozumieją też, jak lustra działają. Niemożliwym jest więc, by oba psy sądziły, że ich odbicia to inne psy.
Ostatni akapit to wniosek z tyłka wzięty. Według logiki z opowiastki, miałbym być dokładnie taki, jak ludzie wokół mnie. Bez odstępstw. Jako introwertyk, nie powinienem znać żadnego ekstrawertyka i odwrotnie. Jako palacz powinienem znać tylko palaczy, jako alkoholik - tylko alkoholików.
Przecież to się kupy nie trzyma
@DonSalieri
Ale działa - w pewnym sensie. Wystarczy coś takiego jak technika lustra, tak to nazywam na swój prywatny użytek. Jesteś wobec ludzi taki sam, jak oni wobec Ciebie, jednak wyłącznie w zakresie pozytywnych emocji. Sprawdzone, działa. Jeśli są negatywne, starasz się w najlepszym przypadku być neutralnym, jeśli umiesz, a wtedy te negatywne neutralizują się same z siebie.. jeśli odbierasz całe spektrum, to trudne, ale wykonalne. W przypadku pozytywnych to bardziej niż łatwe - poziom 1 Mario.
Pozdrawiam :)
Też jestem ostrożnym introwertykiem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2019 o 1:34
@imilek1 To bardzo naiwne podejście. Problem właśnie w tym, że przez to łatwo takie osoby wykorzystywać.
Bo widzisz, nie każdy, kto jest dla ciebie miły, jest dobry z natury. Są tacy, co widząc, że jesteś dla niego miły, zwyczajnie cię oszuka. Czy to oznacza, że - skoro masz w swoim otoczeniu oszusta - jesteś oszustem?
@DonSalieri
Nie, nie naiwne - stosowane z rozsądkiem. Mylisz bycie miłym powodowane interesownością a bycie miłym (dobrym?) z natury. W relacjach bardziej długodystansowych to pierwsze dość łatwo wychwycić. W krótkodystansowych - z reguły staram się nie zwracać na to uwagi - kwestia ostrożności. I pisałem o pozytywnych emocjach - w kontekście lustra. Jeśli ktoś się do mnie uśmiecha, ja do niego też. Z zachowaniem dystansu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2019 o 16:32
@DonSalieri
To idiotyczne i naiwne jeśli traktujesz to bardzo dosłownie.
Jeśli wychodzisz do drugiego człowieka z życzliwością, to jest bardzo prawdopodobne, że ten człowiek odpowie Ci tym samym. I odwrotnie.
Wystarczy, że wchodzisz do sklepu, uśmiechasz się mówisz dzień dobry - w 90% przypadków otrzymasz to samo. I już nawet takim drobiazgiem sprawiasz, że czyjś dzień będzie ciut lepszy (Twój też), potem ta osoba chętniej uśmiechnie się do następnego klienta... i tak dalej:-)