@J_R akurat ci co są wybierani do parlamentu może kompetencji nie mają ale nie są głupi. w końcu jakimś cudem udało im się zajść tak wysoko. to czy ciężką pracą polegającą na włażeniu w dupę czy nie, nie ma tu znaczenia :)
no i racja.....a ciemnota dalej jak maszynowo i hurtowo WSZYSCY NA STUDIA !!! a potem płacz i lament, że nie mam pracy, że nie umiem gwoździa wbic młotkiem,a poza tym po co mi młotek przecież mam MGR. dzisiejsze studia to fabryka patałachów. którzy lecą tylko po papierek, bo jak znajdą pracy to tylko po znajomości a nie to co potrafią
@pafcio80
Mam dyplom z humanistycznego kierunku, i przykro mi że cię zawiodę ale potrafię wbić gwoździa.
Potrafię też naprawiać zaciski hamulcowe, zmieniać drążki kierownicze oraz lakierować nadwozia samochodowe.
Nie uczyłem się remontowania silników bo nie było mi to potrzebne.
Nie pracuję jako mechanik bo nie mam ochoty dzień w dzień trzymać rąk w brudzie.
Nie pracuję też na budowie ani nie operuję koparką bo nie mam ochoty zadawać się z ludźmi którzy pracują w takich miejscach.
Z jednym tylko się zgodzę: za dużo ludzi niepotrzebnie idzie na studia.
Jeżeli ktoś nie ma ambicji poznawczych, nie chce zostać lekarzem lub inżynierem ani też nie zależy mu na wyjątkowo wysokich zarobkach, a jedynie na tym żeby w miarę łatwo zarobić pieniądze, to powinien studia wyższe omija szerokim łukiem- zaoszczędzi 3-5 lat.
Studia są dobre tylko dla pasjonatów danej dziedziny, lub dla ludzi którzy chcą dojść do horrendalnych pieniędzy poprzez inżynierię... ale końcu żeby zarobić naprawdę dobre pieniądze jako inżynier, też trzeba być pasjonatem swojej dziedziny bo bez tego nie jest się dość dobrym.
@pafcio80 Jeśli całe życie chcesz naiwaniać owym przysłowiowym młotkiem, spełniasz się w tym i nie widzisz potrzeby, by poprawnie i zrozumiale pisać w swoim ojczystym języku, to twoja sprawa i twój wybór. Ludzie mają też inne aspiracje i wielu z nich studia pomagają osiągać zaplanowane cele. Zastanawiam się skąd bierzesz wiedzę o funkcjonowaniu absolwentów szkół wyższych, bo wśród moich znajomych nie ma żadnego faceta z dyplomem, który nie radziłby sobie z obsługą narzędzi i to bardziej skomplikowanych od młotka. Ja sam jestem po bezużytecznym - podobno - kierunku humanistycznym, a przypuszczam, że wielu z posiadanych i używanych przeze mnie narzędzi nie potrafiłbyś nawet nazwać. Wyluzuj więc trochę i pomyśl, że świat jest bardziej skomplikowany, niż ci się wydaje.
Ostatnio zauważyłem, że na studia zdecydowanie częściej narzekają ludzie, którzy ich nie skończyli, niż ludzie po studiach. Ciekawe w sumie.
Tak ciężko uwierzyć, że niektórzy ludzie idą na studia, żeby się uczyć i kształcić? Ot, tak dla siebie, bo coś ich interesuje?
Już nie wspomnę o tym, ile pracujących osób po trzydziestce czy czterdziestce jest na studiach zaocznych. Ciekawe po co, nie? A no po to, bo wielu pracodawców wciąż wymaga tego wykształcenia wyższego. Niektórzy nawet wymagają wykształcenia z byle czego, byle było. Albo żeby się utrzymać na stanowisku, albo żeby awansować.
Praca to nie dyplom, nieuku.
@J_R a i dyplom o niczym nie świadczy :)
@olmajti Dzisiaj to niejeden nieuk zrobi magisterkę, choć jeszcze 20 lat temu by OHP miał problem skończyć.
@J_R tragedią jednak jest to że ktoś tych ludzi zatrudnia i płaci nie małe pieniądze ze ich totalną niekompetencję :)
@olmajti Jeszcze tragiczniejsze jest to, że potem są wybierani do parlamentu.
@J_R akurat ci co są wybierani do parlamentu może kompetencji nie mają ale nie są głupi. w końcu jakimś cudem udało im się zajść tak wysoko. to czy ciężką pracą polegającą na włażeniu w dupę czy nie, nie ma tu znaczenia :)
@olmajti Głupi może nie są, ale po anty-sukcesach widać, że nie specjalnie się nadają na stanowiska, na które się pchają.
@J_R Zgadza się. Ale o czym to świadczy?
no i racja.....a ciemnota dalej jak maszynowo i hurtowo WSZYSCY NA STUDIA !!! a potem płacz i lament, że nie mam pracy, że nie umiem gwoździa wbic młotkiem,a poza tym po co mi młotek przecież mam MGR. dzisiejsze studia to fabryka patałachów. którzy lecą tylko po papierek, bo jak znajdą pracy to tylko po znajomości a nie to co potrafią
@pafcio80
Mam dyplom z humanistycznego kierunku, i przykro mi że cię zawiodę ale potrafię wbić gwoździa.
Potrafię też naprawiać zaciski hamulcowe, zmieniać drążki kierownicze oraz lakierować nadwozia samochodowe.
Nie uczyłem się remontowania silników bo nie było mi to potrzebne.
Nie pracuję jako mechanik bo nie mam ochoty dzień w dzień trzymać rąk w brudzie.
Nie pracuję też na budowie ani nie operuję koparką bo nie mam ochoty zadawać się z ludźmi którzy pracują w takich miejscach.
Z jednym tylko się zgodzę: za dużo ludzi niepotrzebnie idzie na studia.
Jeżeli ktoś nie ma ambicji poznawczych, nie chce zostać lekarzem lub inżynierem ani też nie zależy mu na wyjątkowo wysokich zarobkach, a jedynie na tym żeby w miarę łatwo zarobić pieniądze, to powinien studia wyższe omija szerokim łukiem- zaoszczędzi 3-5 lat.
Studia są dobre tylko dla pasjonatów danej dziedziny, lub dla ludzi którzy chcą dojść do horrendalnych pieniędzy poprzez inżynierię... ale końcu żeby zarobić naprawdę dobre pieniądze jako inżynier, też trzeba być pasjonatem swojej dziedziny bo bez tego nie jest się dość dobrym.
@pafcio80 Jeśli całe życie chcesz naiwaniać owym przysłowiowym młotkiem, spełniasz się w tym i nie widzisz potrzeby, by poprawnie i zrozumiale pisać w swoim ojczystym języku, to twoja sprawa i twój wybór. Ludzie mają też inne aspiracje i wielu z nich studia pomagają osiągać zaplanowane cele. Zastanawiam się skąd bierzesz wiedzę o funkcjonowaniu absolwentów szkół wyższych, bo wśród moich znajomych nie ma żadnego faceta z dyplomem, który nie radziłby sobie z obsługą narzędzi i to bardziej skomplikowanych od młotka. Ja sam jestem po bezużytecznym - podobno - kierunku humanistycznym, a przypuszczam, że wielu z posiadanych i używanych przeze mnie narzędzi nie potrafiłbyś nawet nazwać. Wyluzuj więc trochę i pomyśl, że świat jest bardziej skomplikowany, niż ci się wydaje.
Ostatnio zauważyłem, że na studia zdecydowanie częściej narzekają ludzie, którzy ich nie skończyli, niż ludzie po studiach. Ciekawe w sumie.
Tak ciężko uwierzyć, że niektórzy ludzie idą na studia, żeby się uczyć i kształcić? Ot, tak dla siebie, bo coś ich interesuje?
Już nie wspomnę o tym, ile pracujących osób po trzydziestce czy czterdziestce jest na studiach zaocznych. Ciekawe po co, nie? A no po to, bo wielu pracodawców wciąż wymaga tego wykształcenia wyższego. Niektórzy nawet wymagają wykształcenia z byle czego, byle było. Albo żeby się utrzymać na stanowisku, albo żeby awansować.
wazne jest co studiujesz