Nie mam żadnego dylematu ani walki. Od lat robię sernik i dzielę na dwie blachy - jedną z rodzynkami i skórką pomarańczową, drugą bez. Pierwszy "schodzi" ten bez dodatków. Po sernik z rodzynkami sięga głównie starszyzna.
tylko na zimno, no z rodzynkami, bo nie ogarniam raczej bez, od małego taki uwielbiam, a i tak najlepszy jadłem w jednej z wroclawskich restauracji, moge innego ciasta nie jeść, sernika nigdy nie przepuszcze
Z rodzynkami czy bez, ale powinien być na zimno.
Rodzynków kamać.
ja tam lubie i taki i taki :)
A jeśli mam to w dupie?
Rodzynki to świństwo, poprostu zepsute winogrona.
Ja tylko sernik na zimno.
To nic nie robisz ¯\_(ツ)_/¯
Jeśli uważasz, że kupa śmierdzi daj +, jeśli uważasz że pachnie daj -
Oba są OK.
Ogólnie nie lubię sernika - choć w tym roku odkryłam jeden rodzaj który mi smakuje (sernikobrownie)
Bez rodzynek i cieplutko. Taki lekki i puszysty...
Nie mam żadnego dylematu ani walki. Od lat robię sernik i dzielę na dwie blachy - jedną z rodzynkami i skórką pomarańczową, drugą bez. Pierwszy "schodzi" ten bez dodatków. Po sernik z rodzynkami sięga głównie starszyzna.
tylko na zimno, no z rodzynkami, bo nie ogarniam raczej bez, od małego taki uwielbiam, a i tak najlepszy jadłem w jednej z wroclawskich restauracji, moge innego ciasta nie jeść, sernika nigdy nie przepuszcze
Jest specjalne miejsce w piekle dla tych co pakują rodzynki do sernika. Będą cierpieć razem z tymi co kładą ananasa na pizze.