Tomasz Schuchardt. Przesympatyczny człowiek, niewywyższający się ponad innych. W "Misji: Afganistan" był tym złym, konkurując z Małaszyńskim, a w rzeczywistości było totalnie na odwrót. Kolejnym jest Eryk Lubos. Też świetny człowiek, otwarty na wszystkich i pałający niekończącą się energią. Świetni ludzie, raz poznani, pozostawiają w człowieku trwały ślad. Nie mówiąc o Piotrze Roguckim, który wśród epizodystów spotkał swojego fana i nie dość, że na spokojnie przegadali wiele godzin, to wielokrotnie grając u niego w mieście, dodawał go na listę vipów, żeby zawsze mógł wejść.
@Wojtek1291 tyle tylko, ze dla mediów są za nudni, za dobrzy i dobrze ułożeni,by było o nich głośno, dziś media wolą totalne zera ale robiące wielki szum, niż ludzie wartościowi
@khartus_ To się tyczy większości przypadków. Media szukają sensacji. W międzyczasie coś wrzucą spokojniejszego, dla wypełnienia luk. Ewentualnie to internauci rozdmuchują jakiś temat.
U Nas są aktorzy sezonowi. Jak jeden się wybije, to się go ciągnie oporowo po filmach i serialach, bo jest na fali. Jak w czymś się nie spodoba, albo ludziom się znudzi, to się go zostawia na łasce losu, że może coś mu ktoś zaoferuje i bierze się następnego. Są starzy aktorzy, którzy zapadli w pamięć dzięki kultowym dziełom i nowi, którzy już nie tak mocno pozostają w świadomości, bo i te filmy teraz są robione inaczej. A widziałem podejście np. Małaszyńskiego, który miał wszystkich w totalnej dupie. On trzepał hajs. Skończył jeden film, zaczął serial, do tego zespół, promocja filmów i seriali, wywiady, reklamy i gościu wyciągał 10 kafli dziennie. Ale nie chodzi o to, ile zarabiał, bo to jego, uczciwie zarobił, tylko, że poza tym zarabianiem jego nic nie obchodziło. Skończył mu się ciąg pracy i ludzie się nim przestali interesować, poza może jakimś fanklubem. A tacy aktorzy jakich wymieniłem, oni robią swoje. Nie mają się za kogoś lepszego od innych, więc jak się ich wyróżni, to mają czystą przyjemność, a jak nie, to robią swoje, będąc sobą.
Karolak już 15 lat na topie. Wódeczki też nie odmówi a raz nawet piłem z nim wino z kartonu po 6 zł/l i opowiadał kulisy kręcenia RODZINKI.PL. Małolaty się mizdrzyły do Gosi Kożuchowskiej a on miał niezłą bekę. No i za cycki niechcący ją łapał jak mieli sceny w wyrku.
Tomasz Schuchardt. Przesympatyczny człowiek, niewywyższający się ponad innych. W "Misji: Afganistan" był tym złym, konkurując z Małaszyńskim, a w rzeczywistości było totalnie na odwrót. Kolejnym jest Eryk Lubos. Też świetny człowiek, otwarty na wszystkich i pałający niekończącą się energią. Świetni ludzie, raz poznani, pozostawiają w człowieku trwały ślad. Nie mówiąc o Piotrze Roguckim, który wśród epizodystów spotkał swojego fana i nie dość, że na spokojnie przegadali wiele godzin, to wielokrotnie grając u niego w mieście, dodawał go na listę vipów, żeby zawsze mógł wejść.
@Wojtek1291 tyle tylko, ze dla mediów są za nudni, za dobrzy i dobrze ułożeni,by było o nich głośno, dziś media wolą totalne zera ale robiące wielki szum, niż ludzie wartościowi
@khartus_ To się tyczy większości przypadków. Media szukają sensacji. W międzyczasie coś wrzucą spokojniejszego, dla wypełnienia luk. Ewentualnie to internauci rozdmuchują jakiś temat.
U Nas są aktorzy sezonowi. Jak jeden się wybije, to się go ciągnie oporowo po filmach i serialach, bo jest na fali. Jak w czymś się nie spodoba, albo ludziom się znudzi, to się go zostawia na łasce losu, że może coś mu ktoś zaoferuje i bierze się następnego. Są starzy aktorzy, którzy zapadli w pamięć dzięki kultowym dziełom i nowi, którzy już nie tak mocno pozostają w świadomości, bo i te filmy teraz są robione inaczej. A widziałem podejście np. Małaszyńskiego, który miał wszystkich w totalnej dupie. On trzepał hajs. Skończył jeden film, zaczął serial, do tego zespół, promocja filmów i seriali, wywiady, reklamy i gościu wyciągał 10 kafli dziennie. Ale nie chodzi o to, ile zarabiał, bo to jego, uczciwie zarobił, tylko, że poza tym zarabianiem jego nic nie obchodziło. Skończył mu się ciąg pracy i ludzie się nim przestali interesować, poza może jakimś fanklubem. A tacy aktorzy jakich wymieniłem, oni robią swoje. Nie mają się za kogoś lepszego od innych, więc jak się ich wyróżni, to mają czystą przyjemność, a jak nie, to robią swoje, będąc sobą.
Karolak już 15 lat na topie. Wódeczki też nie odmówi a raz nawet piłem z nim wino z kartonu po 6 zł/l i opowiadał kulisy kręcenia RODZINKI.PL. Małolaty się mizdrzyły do Gosi Kożuchowskiej a on miał niezłą bekę. No i za cycki niechcący ją łapał jak mieli sceny w wyrku.
A widzisz, bo on nie jest celebrytą.
He's name is NEO .......you ashole ;-)