@Saladyn1 ja jak jeszcze "pracowałem u kogoś" i była propozycja rozmowy to miło stwierdzałem iż w tej chwili zarabiam xxxxxPLN i czy jest sens abyśmy tracili czas na tą rozmowę.
Często padała odpowiedz iż nie są wstanie zaproponować więcej ale były także przypadki iż padały słowa zapraszamy i się dogadamy.
@raven000 Dla mnie hitem było "Nie możemy pani zaproponować takiej kwoty na początek, ale jeżeli się pani sprawdzi i po kilku podwyżkach, to powinna pani uzyskać zarobki podobne do tych obecnych". To mnie miało zachęcić? W pierwszej pracy po studiach na początek dostałam więcej niż oni mieli mi zaoferować po kilku podwyżkach? Bądźmy poważni...
Zawszę, ale to zawszę kiedy dzwonili do mnie zapraszać na rozmowę kwalifikacyjną pytałem o stawkę i wszystkie warunki zatrudnienia. Nigdy niepożałowałem.
Nie "polski rynek pracy", tylko OLX, czyli Studium Januszostwa i Karynizacji.
Poza tym "pani" z ksiegarni ma chyba tyle wspolnego z drukiem, ile pakowala ludziom kielbase w gazete.
Nic dziwnego, że Polacy tak mało kupują książek...
I bardzo dobrze, od razu wiadomo u kogo nie pracować. Lepiej tak niż po miesiącu.
Ostatnio byłem na takiej rozmowie. W ogłoszeniu wynagrodzenie 3500-4000 netto.
Co się okazuje na rozmowie 3000 podstawa i do 400 zł premii.. czyli nawet do tych 3500 nie dobili...
@Saladyn1 ja jak jeszcze "pracowałem u kogoś" i była propozycja rozmowy to miło stwierdzałem iż w tej chwili zarabiam xxxxxPLN i czy jest sens abyśmy tracili czas na tą rozmowę.
Często padała odpowiedz iż nie są wstanie zaproponować więcej ale były także przypadki iż padały słowa zapraszamy i się dogadamy.
To po prostu oszczędność czasu dla obu stron.
@raven000 Dla mnie hitem było "Nie możemy pani zaproponować takiej kwoty na początek, ale jeżeli się pani sprawdzi i po kilku podwyżkach, to powinna pani uzyskać zarobki podobne do tych obecnych". To mnie miało zachęcić? W pierwszej pracy po studiach na początek dostałam więcej niż oni mieli mi zaoferować po kilku podwyżkach? Bądźmy poważni...
Nie ma co zawracać sobie głowy
A kogoś z księgarni znaków interpunkcyjnych nie uczyli.
Zawsze gdy słysze, że tacy upadają z powodu braku rąk do pracy to otwieram piwo z radości.
Zawszę, ale to zawszę kiedy dzwonili do mnie zapraszać na rozmowę kwalifikacyjną pytałem o stawkę i wszystkie warunki zatrudnienia. Nigdy niepożałowałem.
Aż bolą oczy
Nie "polski rynek pracy", tylko OLX, czyli Studium Januszostwa i Karynizacji.
Poza tym "pani" z ksiegarni ma chyba tyle wspolnego z drukiem, ile pakowala ludziom kielbase w gazete.