3 pary butów za 300zl? Dla dziecka, które jeszcze rośnie?
Wiem, że trochę się zmieniło od lat 90. ale wciąż można kupić dzieciakowi 3 pary, przyzwoitych butów za dużo mniej niż 100zl.
@Girl_Has_No_Name pani nie chodzi tylko o buty, zapomniała zapewne dopisać, że będzie musiała dziecko utrzymywać przez cały rok szkolny i 300zł to zdecydowanie za mało.
@Girl_Has_No_Name No cóż te 300 zł starczą...na jedną parę jordanów i to po ostrej przecenie :)
Ja tutaj dostrzegam inny problem: rodzice chcą kupować swoim pociechom ubrania drogich marek po to aby dziecko nie zostało odrzucone z powodu posiadania rzeczy z lumpu. ;)
Bombelek znajomej , który jest w 4 klasie technikum dostał 300 zł wyprawki, a mojemu bombelkowi , który zaczyna od 1-go października studia się się nie należy. Są w tym samym wieku. I gdzie tu sprawiedliwość pytam się?
xD np u mnie jest tak, że jak masz odpowiednią podeszwę to możesz sobie kicać po szkole i na W-F. Nie sądzę żebyś musiała kupować swojemu bąbelkowi 2 pary butów tylko do szkoły, z których wyrośnie po niedługim czasie. A jeśli ma jeszcze sprawne i w dobrym stanie swoje buty normalne/po dworze to też nie musisz tego w ten sposób wydawać. meh
P.s Te pieniądze nie mają być na wyprawkę? W sensie książki, zeszyty, przybory?
Mnie to od samego początku irytuje bo widzę do czego to prowadzi do lenistwa, coraz większej roszczeniowości i uzależnienia od państwa. Pomyśleć, że przeżyliśmy szkołę bez tych wszystkich plusów, cud boski normalnie.
Wy chyba nic o życiu nie wiecie i nie znacie wartości pieniądza.
Primo: Państwo ZMUSZA cię do posyłania dziecka do szkoły 5 dni w tygodniu przez 12 lat. Tak samo zmusza dziecko. To dlaczego to rodzice płacą za książki, przybory, inne widzimisia szkoły? Jesteś do czegoś zmuszany i jeszcze za to płacisz. Upodlenie człowieka. W Auschwitz nie płaciłeś za ubranie i jedzenie, gdy byłeś zmuszany do przebywania tam.
Secundo: Za 300zł kup: plecak (nie wierzę, by jakikolwiek był w stanie wytrzymać więcej niż 2 lata bez uszkodzeń), książki (co rok, książki do kilkunastu przedmiotów, do tego zeszyt do każdego przedmiotu, jeśli nie dwa lub trzy, dodatkowo "zeszyty ćwiczeń"), buty (2 pary - do chodzenia po szkole i drugie wymagane na WF), strój na WF, ewentualne opłaty za autobus. Do tego długopisy, ołówki, nożyczki, klej, kredki (bo sobie jakiś uczyciel na kolorowo zażyczy...), wszelkie gunwo na 'plastykę' i instrument na 'muzykę' (takie przedmioty nie powinny w ogóle istnieć btw). Aha i 50zł na składki. Jak ktoś się zmieści z tym wszystkim w 300zł - podziwiam. Nie miałbym żadnego problemu z tymi wszystkimi opłatami gdyby nie fakt, że jesteś zmuszony do ich uiszczenia przez państwo.
3 pary butów za 300zl? Dla dziecka, które jeszcze rośnie?
Wiem, że trochę się zmieniło od lat 90. ale wciąż można kupić dzieciakowi 3 pary, przyzwoitych butów za dużo mniej niż 100zl.
@Girl_Has_No_Name pani nie chodzi tylko o buty, zapomniała zapewne dopisać, że będzie musiała dziecko utrzymywać przez cały rok szkolny i 300zł to zdecydowanie za mało.
@Girl_Has_No_Name No cóż te 300 zł starczą...na jedną parę jordanów i to po ostrej przecenie :)
Ja tutaj dostrzegam inny problem: rodzice chcą kupować swoim pociechom ubrania drogich marek po to aby dziecko nie zostało odrzucone z powodu posiadania rzeczy z lumpu. ;)
I to właśnie cały Polak, daj palec to całą rękę będzie chciał.
Oto czysta patologia spowodowana rozdawnictwem pisuaru.Daj psu palec... Zaraz będą chcieli, aby im dać na wszystko, bo im się należy.
Bombelek znajomej , który jest w 4 klasie technikum dostał 300 zł wyprawki, a mojemu bombelkowi , który zaczyna od 1-go października studia się się nie należy. Są w tym samym wieku. I gdzie tu sprawiedliwość pytam się?
xD np u mnie jest tak, że jak masz odpowiednią podeszwę to możesz sobie kicać po szkole i na W-F. Nie sądzę żebyś musiała kupować swojemu bąbelkowi 2 pary butów tylko do szkoły, z których wyrośnie po niedługim czasie. A jeśli ma jeszcze sprawne i w dobrym stanie swoje buty normalne/po dworze to też nie musisz tego w ten sposób wydawać. meh
P.s Te pieniądze nie mają być na wyprawkę? W sensie książki, zeszyty, przybory?
Mnie to od samego początku irytuje bo widzę do czego to prowadzi do lenistwa, coraz większej roszczeniowości i uzależnienia od państwa. Pomyśleć, że przeżyliśmy szkołę bez tych wszystkich plusów, cud boski normalnie.
Jak to na demotach, historia niczyja.
No resztę możesz kupić za swoje wynagrodzenie... :)
Próbowała pani pójść do pracy?
Wy chyba nic o życiu nie wiecie i nie znacie wartości pieniądza.
Primo: Państwo ZMUSZA cię do posyłania dziecka do szkoły 5 dni w tygodniu przez 12 lat. Tak samo zmusza dziecko. To dlaczego to rodzice płacą za książki, przybory, inne widzimisia szkoły? Jesteś do czegoś zmuszany i jeszcze za to płacisz. Upodlenie człowieka. W Auschwitz nie płaciłeś za ubranie i jedzenie, gdy byłeś zmuszany do przebywania tam.
Secundo: Za 300zł kup: plecak (nie wierzę, by jakikolwiek był w stanie wytrzymać więcej niż 2 lata bez uszkodzeń), książki (co rok, książki do kilkunastu przedmiotów, do tego zeszyt do każdego przedmiotu, jeśli nie dwa lub trzy, dodatkowo "zeszyty ćwiczeń"), buty (2 pary - do chodzenia po szkole i drugie wymagane na WF), strój na WF, ewentualne opłaty za autobus. Do tego długopisy, ołówki, nożyczki, klej, kredki (bo sobie jakiś uczyciel na kolorowo zażyczy...), wszelkie gunwo na 'plastykę' i instrument na 'muzykę' (takie przedmioty nie powinny w ogóle istnieć btw). Aha i 50zł na składki. Jak ktoś się zmieści z tym wszystkim w 300zł - podziwiam. Nie miałbym żadnego problemu z tymi wszystkimi opłatami gdyby nie fakt, że jesteś zmuszony do ich uiszczenia przez państwo.