Demotywatory.pl

@kibishi No nie wiem, ja zawsze bardzo dbałem o swoje psy, ale wypadek może się zdarzyć każdemu, kiedyś wypuściłem psa na podwórko i próbował przeskoczyć przez płot, ale tak się niefortunnie stało, że mu nie wyszło i zawiesił się na płocie i dyndał za jedną tylną nogę, oczywiście narobił takiego jazgotu, że zaraz usłyszałem i polazłem go ściągnąć. Tylko kto by pomyślał, że strzeli mu do łba coś takiego.

@jatzik
Po 1, Jeżeli wszystkie psy musiały by być chipowane i przypisane do właściciela to można by wtedy ustalić właściciela a odzyskanie psa to już kwestia oddzielnych przepisów ale pies byłby przypisany do właściciela więc odzyskanie go powinno być proste.

Po 2. Napisałem jeżeli psu dzieje się krzywda to odpowiedzialny jest właściciel więc jak widzisz psa który jest poturbowany i jest chip to wiesz kogo posądzić o robienie psu krzywdy.

Którego problemu to co napisałem nie rozwiązuje?

Przy okazji rozwiązuje problem np gdy pies zaatakuje Cie na ulicy co się zdarza, aktualnie jak pies lata luzem to nie jesteś często w stanie określić kto jest właścicielem.

@jatzik Wystarczy dowolna wizyta u weterynarza z psem, wtedy weterynarz musiał by mieć obowiązek sprawdzić czy jest chip. Wiadomo zdarzały by się przypadki gdzie by jakoś się komuś udało nie chipować zwierzaka ale wtedy ani by ten pies nie był odrobaczony ani zaszczepiony. Mimo że ogólnie nie jestem fanem nakazów i zakazów to jeżeli chodzi o psy uważam że aby były dobrze traktowane potrzeba pilnować właścicieli. Aktualnie mieszkam w bloku i powiem że cały czas latają psy bez smyczy pod blokiem, bawią tam się dzieci po tych psach nikt nie sprząta i jest z psami ogólnie straszny bałagan, zdarzyło mi się nawet że jeden złapał mnie za nogawkę i uszkodził spodnie oczywiście sprawcy nie dało się namierzyć a nie miałem możliwości się obronić niosąc zakupy. Właściciele psów aktualnie w dużej części nie przejmują się tym co ich pies robi, w mojej rodzinnej miejscowości na grupę na fb codziennie trafia kilka wpisów odnośnie psów biegających luzem po ulicy a potem jest płacz bo ktoś rozjechał psa albo zrobił mu krzywdę.

Uwielbiam też awantury pod blokiem jak taki mały piesek bez smyczy podbiega do dużego będącego na smyczy i zaczyna go zaczepiać a duży tylko raz złapie go zębami (nie zagryzie tylko złapie tak że mały zaczyna piszczeć) zanim właściciel go odciągnie i oczywiście pretensje ma wtedy właściciel małego psa że duży go złapał i zrobił mu krzywdę, dzieje się tak praktycznie raz w tygodniu i żadnej lekcji z tego właściciele małego psa nie wyciągają ale policji nikt nie chce wzywać bo obie osoby miały by problem.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2019 o 14:13

@karolcia92 Jeżeli zrobił to dla zabawy to zdecydowanie się zgadzam, jeżeli pies wlazł mu na posesje to wina właściciela że puścił psa na ulicę a bądźmy szczerzy jeżeli to nie właściciel zrobił to raczej nie stało się to na podwórku właściciela.

@kamk18 Kara dla właściciela za nie dopilnowanie zwierzaka, raczej ciężko mi uwierzyć że ktoś zobaczył psa u kogoś na podwórku i nadział go dla zabawy na widły.