Akurat wyrwanie się na wieczór jest stosunkowo proste, bo dzieciak, jak jest zdrowy to śpi i można z nim zostawić nawet ojca, który średnio ogarnia. Problem jest inny - coraz bardziej nie ma z kim się wyrywać. Ale to odkrywają ci, którym się wydaje, że życie studenckie albo grono koleżeńskie są wieczne i tylko rodzina przeszkadza.
Ja tam widzę same plusy z opcji nr. 2. Wyszumiałam się już na imprezach zanim zostałam mamą i nie mam poczucia , że cokolwiek mnie ominęło. W życiu nie wybrałabym teraz opcji nr 1 !
Prawda, no i jeśli ktoś myśli inaczej, a miał tak jak na obrazku - ten się myli, co wiecej - małe dzieci to mały problem, a duże to duży, by nie powiedzieć za duży, w każdym bądź razie to jest 100 % prawda, przede mną dopiero będzie ten okres kiedy dzieciak będzie mi latał po chaupie i wszystkiego dotykał i brał, chyba tego się boję najbardziej
Ja szedłem tym samym trybem, i muszę powiedzieć, że piątek dziś, jest fajniejszy od piątku kiedyś. Mam cudowną rodzinę i nie zamieniłbym jej na pijackie, kawalerskie piątki.
Rozumiem, że się wpadło i ach i och jakie to rodzicielstwo jest złe i wgl...
Niestety?...a może lepiej?
W moim przypadku ani jedna z tych wersji nie pasuje.
Akurat wyrwanie się na wieczór jest stosunkowo proste, bo dzieciak, jak jest zdrowy to śpi i można z nim zostawić nawet ojca, który średnio ogarnia. Problem jest inny - coraz bardziej nie ma z kim się wyrywać. Ale to odkrywają ci, którym się wydaje, że życie studenckie albo grono koleżeńskie są wieczne i tylko rodzina przeszkadza.
@daclaw "(...) dzieciak, jak jest zdrowy to śpi (...)"
Hahahahahahahahahahahahaha :)))))))))))))
Ja tam widzę same plusy z opcji nr. 2. Wyszumiałam się już na imprezach zanim zostałam mamą i nie mam poczucia , że cokolwiek mnie ominęło. W życiu nie wybrałabym teraz opcji nr 1 !
Prawda, no i jeśli ktoś myśli inaczej, a miał tak jak na obrazku - ten się myli, co wiecej - małe dzieci to mały problem, a duże to duży, by nie powiedzieć za duży, w każdym bądź razie to jest 100 % prawda, przede mną dopiero będzie ten okres kiedy dzieciak będzie mi latał po chaupie i wszystkiego dotykał i brał, chyba tego się boję najbardziej
@S_Jupiter Nie strasz, nie strasz. W moim przypadku jest dokładnie na odwrót - im córka starsza, tym mniej z nią problemów i jest mniej zajmująca.
Ja szedłem tym samym trybem, i muszę powiedzieć, że piątek dziś, jest fajniejszy od piątku kiedyś. Mam cudowną rodzinę i nie zamieniłbym jej na pijackie, kawalerskie piątki.