Serio wierzysz, że to specjaliści i używają specjalnego sprzętu? :D To zwykła farba, położona na odwal się się, by po określonym czasie można było ją położyć znowu. Płaci się za zlecenia, im ich więcej, tym więcej się płaci. Dlatego łatane dziury są zaraz znowu do łątania, dlatego pasy ścierają się błyskawicznie, itd. W moim mieście nawet jakaś kontrola wykazała użycie zwykłej farby, zamiast specjalnej, zmniejszającej poślizg. Jakiś rowerzysta wygrał sporo kasy w sądzie za wywalenie się, mimo, że po pasach nie powinien jechać, a iść. No ale skoro farba miała być specjalna, a miasto zaniedbało ten fakt, to nie było dyskusji.
@Wojtek1291 Dlatego w przetargach powinien być zapis o gwarancji. Do tego jeśli dojdzie do jakiś wpadek, to firma wykonująca zlecenie, sama nie naprawia swojego błędu, tylko robi to inna firma (a pierwotna za to płaci). Zaraz by się konkurencja ostro siekała XD.
@rafik54321 Powinno, a jest jak jest. Powinny być kary za opóźnienia, bo przecież po to jest termin. Powinna być gwarancja, powinna być odpowiedzialność urzędników nadzorujących inwestycję. Po swoim mieście obserwuję chaos jaki w tym wszystkim panuje. Ale ludzie się cieszą, bo wierzą politykom do tego stopnia, że rozkopane ulice, korki wynikające ze złego kierowania ruchem, oraz sypiące się po oddaniu inwestycje, traktują jako coś naturalnego z rozwojem, bo tak im mówią ich politycy.
@Wojtek1291 Jeszcze rozumiem brak kary za opóźnienie, jeśli np w trakcie prac odkopią np jakiś zabytek i teraz archeolodzy będą się bawić przez miesiąc, to te 2 miesiące luzu wykonawcy wypadałoby dać. Albo jak znajdą niewypał, to ten tydzień luzu. Bo jak wykonawca ma przewidzieć takie sytuacje? Jednak jeśli nie ma takich losowych zdarzeń, to faktycznie powinny być kary. W wysokości np 0,5% wartości inwestycji na miesiąc opóźnienia. Np przy budowie drogi na 5km (zakładam że 1km kosztuje milion zł), to miesiąc poślizgu kosztowałby wykonawcę 250tys zł. Pół roku opóźnienia to już by było 1,5mln.
@Wojtek1291 Argument brzmi idiotycznie w kontekście tego, co już napisano kilka razy, ale prawdą jest, że linie na jezdni raz ścierają się bardzo szybko, a kiedy indziej są widoczne przez dekady.
To niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego plastik potrafi się rozkładać za przeproszeniem w ch*j czasu, a Polskie drogi w jedną zimę?
Co do pasów - no może dlatego, że droga jest stale poddawana tarciu przez jeżdżące samochody, a do tego jeszcze pieszy mogą wchodzić na te pasy? Po ścianie się raczej nie jeździ, ani nie chodzi/biega, więc po prostu wytrzyma takie badziewie znacznie dłużej. No i na ścianie wilgoć utrzymuje się znacznie krócej niż na drodze...
bo może są na ulicy po które jeżdżą auta geniuszu a na budynku najczęściej ani nie jest to bardzo naświetlane ani ta powierzchnia się nie ściera a kurz prawie w ogóle się nie osadza giENiUsZu
....bo są robione z sercem....
Zrób bazgroła na drodze, to zniknie szybciej niż pasy.
@Gambini Po ścianie nikt nie jeździ ;)
Firma bierze za to kasę więc im mniej trwale tym kasa czesciej wplywa
jak zwykle z powodu tarcia
Bazgroły są na ścianach, pasy na ziemi. Chodzisz po ścianach? Zacznij, też się zetrą.
Serio wierzysz, że to specjaliści i używają specjalnego sprzętu? :D To zwykła farba, położona na odwal się się, by po określonym czasie można było ją położyć znowu. Płaci się za zlecenia, im ich więcej, tym więcej się płaci. Dlatego łatane dziury są zaraz znowu do łątania, dlatego pasy ścierają się błyskawicznie, itd. W moim mieście nawet jakaś kontrola wykazała użycie zwykłej farby, zamiast specjalnej, zmniejszającej poślizg. Jakiś rowerzysta wygrał sporo kasy w sądzie za wywalenie się, mimo, że po pasach nie powinien jechać, a iść. No ale skoro farba miała być specjalna, a miasto zaniedbało ten fakt, to nie było dyskusji.
@Wojtek1291 Dlatego w przetargach powinien być zapis o gwarancji. Do tego jeśli dojdzie do jakiś wpadek, to firma wykonująca zlecenie, sama nie naprawia swojego błędu, tylko robi to inna firma (a pierwotna za to płaci). Zaraz by się konkurencja ostro siekała XD.
@rafik54321 Powinno, a jest jak jest. Powinny być kary za opóźnienia, bo przecież po to jest termin. Powinna być gwarancja, powinna być odpowiedzialność urzędników nadzorujących inwestycję. Po swoim mieście obserwuję chaos jaki w tym wszystkim panuje. Ale ludzie się cieszą, bo wierzą politykom do tego stopnia, że rozkopane ulice, korki wynikające ze złego kierowania ruchem, oraz sypiące się po oddaniu inwestycje, traktują jako coś naturalnego z rozwojem, bo tak im mówią ich politycy.
@Wojtek1291 Jeszcze rozumiem brak kary za opóźnienie, jeśli np w trakcie prac odkopią np jakiś zabytek i teraz archeolodzy będą się bawić przez miesiąc, to te 2 miesiące luzu wykonawcy wypadałoby dać. Albo jak znajdą niewypał, to ten tydzień luzu. Bo jak wykonawca ma przewidzieć takie sytuacje? Jednak jeśli nie ma takich losowych zdarzeń, to faktycznie powinny być kary. W wysokości np 0,5% wartości inwestycji na miesiąc opóźnienia. Np przy budowie drogi na 5km (zakładam że 1km kosztuje milion zł), to miesiąc poślizgu kosztowałby wykonawcę 250tys zł. Pół roku opóźnienia to już by było 1,5mln.
@Wojtek1291 Argument brzmi idiotycznie w kontekście tego, co już napisano kilka razy, ale prawdą jest, że linie na jezdni raz ścierają się bardzo szybko, a kiedy indziej są widoczne przez dekady.
Naprawdę.... ?
To niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego plastik potrafi się rozkładać za przeproszeniem w ch*j czasu, a Polskie drogi w jedną zimę?
Co do pasów - no może dlatego, że droga jest stale poddawana tarciu przez jeżdżące samochody, a do tego jeszcze pieszy mogą wchodzić na te pasy? Po ścianie się raczej nie jeździ, ani nie chodzi/biega, więc po prostu wytrzyma takie badziewie znacznie dłużej. No i na ścianie wilgoć utrzymuje się znacznie krócej niż na drodze...
Czy po murach gdzie masz swoje bazgroły jeździsz? Tarcie opon, mówi Panu to coś?
Tarcie. Coś Ci to mówi ?
bo może są na ulicy po które jeżdżą auta geniuszu a na budynku najczęściej ani nie jest to bardzo naświetlane ani ta powierzchnia się nie ściera a kurz prawie w ogóle się nie osadza giENiUsZu
Bo nikt po tym nie jeździ samochodem co 30sekund