Z plackami? O tak! Pani od fizyki zawsze nam przed lekcja smazyła placki ziemniaczane, a pan od WFu, drozdzowe z owocami, abyśmy mieli co spalać podczas ćwiczeń. Matematyczka częstowała nas galaretka z bita śmietana, a pokój nauczycielski to była jedna wielka garkuchnia, gdzie nowe nauczycielki stały na zmywaku, zaś te z nieco większym stażem drylowały wiśnie na placki...
Nie
Z plackami? O tak! Pani od fizyki zawsze nam przed lekcja smazyła placki ziemniaczane, a pan od WFu, drozdzowe z owocami, abyśmy mieli co spalać podczas ćwiczeń. Matematyczka częstowała nas galaretka z bita śmietana, a pokój nauczycielski to była jedna wielka garkuchnia, gdzie nowe nauczycielki stały na zmywaku, zaś te z nieco większym stażem drylowały wiśnie na placki...
nie
Nie, mi zawsze kojarzy się z tym: Ja pukam, Ty mówisz :)
Z plackami? No to coś nowego...