Konczy sie kasa to trzeba szukac oszczednosci gdzie tylko sie da! Podobny myk zastosowali w zasilkach dla bezrobotnych, jak ktos znajdzie prace ale nie dostanie przedluzenia po okresie probnym to okres probny liczy mu sie tak jakby juz zasilek wtedy pobieral i de facto skraca czas trwania zasilku, jesli poczatek i koniec tego okresu byl w tym samym roku xD brakuje pieniazkow socjalistom, oj brakuje, brakuje
To akurat bardzo dobrze, im mniej forsy dla nierobów tym lepiej. Ile razy widziałem sytuację że przyjmuje się ktoś do pracy i jak najszybciej na planowane chorobowe.
@JohnsonFibonacci 1) Okres "wyczekiwania" powinien być właśnie 3 miesięczny. Że jak ktoś ma okres próby w "dobrej firmie" i wie, że go nie przejdzie, to nie powinien iść na "lewe" L4 i pobierać kasy.
2) Chorowanie co 90 dni jest bezsensu. Czyli jak będę 1 dzień chory - np: grypa żołądkowa w piątek, to już jak będę miał anginę 2 miesiące później to nie przysługuje? Dużo lepszym pomysłem byłoby płacenie chorobowego za max np 20 dni w ciągu roku...
@Chung Jak dobrze zrozumiałem artykuł który jest źrodłem demota, to chodzi o to,że przerwa mniejsza niż 60 dni nie będzie zerowała okresu chorobowego. Czyli jak jesteś na chorobowym 2 dni i później w następnym tygodniu 2 dni to do okresu chorobowego będzie to wchodzić jako jeden okres 4 dni. Ma to o tyle znaczenie,że maksymalny okres chorobowego wynosi 182 dni. Po prostu teraz jest tak,że jak ktoś był 150 dni na chorobowym, potem tydzień popracował i znowu chorobowe 150 dni to miał liczone to jako 2 okresy. Teraz będzie tak,ze jeżeli był 150 dni na chorobowym i kolejny raz pójdzie na 150 dni to po 32 dniach drugiego okresu wyczerpie cały termin 182 dni. Przynajmniej ja to tak rozumiem.
@Xar Tak to już jest z tymi "ubezpieczeniami" ale tak musi być (wartość maksymalna).
Jak kupujesz OC -> ubezpieczyciel zapłaci max 250k pln (z tego co pamiętam), więc jak skasujesz 5 aut, to problem.
Jak "musi byc hospitalizowany przez 8 miesiecy" - to dostaniesz kasy za 6 miesięcy. Jako że za jedzenie płacisz 0 zł (ok, może i musisz coś tam dokupić), ale woda 0, prąd 0, auto 0, itp itd, to pewnie Ci starczy.
W dodatku od takich "przypadków" masz dodatkowe ubezpieczenia (ja mam np w Avivie), również w przypadku śmierci itp.
1. Rzuć mema.
2. Ciesz się z gównoburzy, bo wiesz, że ludzie nie zadadzą sobie trudu, żeby zapoznać się z tematem.
Już nie chodzi kto, za jaką partią jest, ale jak chcecie głosić swoje mądrości zadajcie sobie trud, chociaż ten minimalny. Owszem ZUS nie zapłaci, ale... za pierwsze 30 dni chorobowego w roku i tak płaci pracodawca, co przez ekspertów zostało zaznaczone. Gdy dodamy do tego fakt, że Polak choruje śr. 14 dni w roku (statystyki za 2018 r.) to podnoszenie larum o braku chorobowego od ZUS jest sianiem fermentu.
Osobny temat, czy to dobry pomysł, czy też zły, aby w ten sposób walczyć z lewymi zwolnieniami chorobowymi.
Emerytury i tak nie zobaczycie bo tak wynika z demografii! Rząd poprzedni jak i ten okrada Polaków od dekad aż tak że wyparowało 5 milionów jak nie więcej ludzi zagranicę i nie robi się nic aby wrócili, byleby Polaka wydoić i dokręcić śrubę, pluje na te rządy.
No tyle, że jest to dość mylące - tytuł sugeruje jakby zawsze trzeba czekać 90 dni zanim zacznie się chorować, dopiero później wyjaśnia, że dotyczy osób, które zaczynają płacić składki - czyli jak ktoś np. zmienia pracę to może od razu zachorować pierwszego dnia w pracy.
To akurat jest całkiem rozsądne bo jak ktoś nie płaci to powinien liczyć się z konsekwencjami.
Konczy sie kasa to trzeba szukac oszczednosci gdzie tylko sie da! Podobny myk zastosowali w zasilkach dla bezrobotnych, jak ktos znajdzie prace ale nie dostanie przedluzenia po okresie probnym to okres probny liczy mu sie tak jakby juz zasilek wtedy pobieral i de facto skraca czas trwania zasilku, jesli poczatek i koniec tego okresu byl w tym samym roku xD brakuje pieniazkow socjalistom, oj brakuje, brakuje
Po co się rozdrabniać? Dawać 120 dni.
I 100% danin. Do tego prace społeczne. W tedy bedzie najlepiej :)
To akurat bardzo dobrze, im mniej forsy dla nierobów tym lepiej. Ile razy widziałem sytuację że przyjmuje się ktoś do pracy i jak najszybciej na planowane chorobowe.
@JohnsonFibonacci 1) Okres "wyczekiwania" powinien być właśnie 3 miesięczny. Że jak ktoś ma okres próby w "dobrej firmie" i wie, że go nie przejdzie, to nie powinien iść na "lewe" L4 i pobierać kasy.
2) Chorowanie co 90 dni jest bezsensu. Czyli jak będę 1 dzień chory - np: grypa żołądkowa w piątek, to już jak będę miał anginę 2 miesiące później to nie przysługuje? Dużo lepszym pomysłem byłoby płacenie chorobowego za max np 20 dni w ciągu roku...
@Chung Jak dobrze zrozumiałem artykuł który jest źrodłem demota, to chodzi o to,że przerwa mniejsza niż 60 dni nie będzie zerowała okresu chorobowego. Czyli jak jesteś na chorobowym 2 dni i później w następnym tygodniu 2 dni to do okresu chorobowego będzie to wchodzić jako jeden okres 4 dni. Ma to o tyle znaczenie,że maksymalny okres chorobowego wynosi 182 dni. Po prostu teraz jest tak,że jak ktoś był 150 dni na chorobowym, potem tydzień popracował i znowu chorobowe 150 dni to miał liczone to jako 2 okresy. Teraz będzie tak,ze jeżeli był 150 dni na chorobowym i kolejny raz pójdzie na 150 dni to po 32 dniach drugiego okresu wyczerpie cały termin 182 dni. Przynajmniej ja to tak rozumiem.
@PrawaRacja miał być plusik. Sorry.
@PrawaRacja no spoko, a co bedzie, jak ktos trafi do szpitala np. po wypadku? I zalozmy, ze musi byc hospitalizowany przez 8 miesiecy?
@Xar Tak to już jest z tymi "ubezpieczeniami" ale tak musi być (wartość maksymalna).
Jak kupujesz OC -> ubezpieczyciel zapłaci max 250k pln (z tego co pamiętam), więc jak skasujesz 5 aut, to problem.
Jak "musi byc hospitalizowany przez 8 miesiecy" - to dostaniesz kasy za 6 miesięcy. Jako że za jedzenie płacisz 0 zł (ok, może i musisz coś tam dokupić), ale woda 0, prąd 0, auto 0, itp itd, to pewnie Ci starczy.
W dodatku od takich "przypadków" masz dodatkowe ubezpieczenia (ja mam np w Avivie), również w przypadku śmierci itp.
1. Rzuć mema.
2. Ciesz się z gównoburzy, bo wiesz, że ludzie nie zadadzą sobie trudu, żeby zapoznać się z tematem.
Już nie chodzi kto, za jaką partią jest, ale jak chcecie głosić swoje mądrości zadajcie sobie trud, chociaż ten minimalny. Owszem ZUS nie zapłaci, ale... za pierwsze 30 dni chorobowego w roku i tak płaci pracodawca, co przez ekspertów zostało zaznaczone. Gdy dodamy do tego fakt, że Polak choruje śr. 14 dni w roku (statystyki za 2018 r.) to podnoszenie larum o braku chorobowego od ZUS jest sianiem fermentu.
Osobny temat, czy to dobry pomysł, czy też zły, aby w ten sposób walczyć z lewymi zwolnieniami chorobowymi.
Emerytury i tak nie zobaczycie bo tak wynika z demografii! Rząd poprzedni jak i ten okrada Polaków od dekad aż tak że wyparowało 5 milionów jak nie więcej ludzi zagranicę i nie robi się nic aby wrócili, byleby Polaka wydoić i dokręcić śrubę, pluje na te rządy.
ma to ograniczyć fikcyjne zatrudnianie kogoś w ciąży tylko dla późniejszych benefitów przy opłaceniu 1 składki
(siedzi cicho bo w szpitalu w którym rpacuje wypracowuje 130% normy, a 1 dzien chorobowego = dostanie tylko 80% pensji)
No tyle, że jest to dość mylące - tytuł sugeruje jakby zawsze trzeba czekać 90 dni zanim zacznie się chorować, dopiero później wyjaśnia, że dotyczy osób, które zaczynają płacić składki - czyli jak ktoś np. zmienia pracę to może od razu zachorować pierwszego dnia w pracy.
To akurat jest całkiem rozsądne bo jak ktoś nie płaci to powinien liczyć się z konsekwencjami.