Feng Shui dziś znane jest jako sztuka zdobienia i organizowania przestrzeni, ale początkowo było dziedziną zajmującą się wyborem odpowiedniego miejsca pochowku. Starożytni Chińczycy wierzyli w przepływ energii między żyjącymi a zmarłymi, więc przykładali dużą uwagę do tego, by nie zakłócić tej energetycznej relacji
Przez długi czas postulowano, że czytanie w słabo oświetlonym pomieszczeniu jest niezdrowe dla oczu. Teraz naukowcy dowodzą, że czytanie w półmroku nie zniszczy trwale wzroku, a jedynie go szybciej zmęczy
Postać Frankensteina znana jest z powieści Mary Shelley o tytule Frankenstein (lub The Modern Prometheus), ale przez samą pisarkę nie została tak nazwana. W książce mówi ona o potworze, demonie, nieszczęśniku, ale nie nazywa tej istoty konkretnym imieniem. Nazwa Frankenstein wzięła się od jego twórcy, a był nim naukowiec Wiktor Frankenstein
Słynna anielska uczelnia została założona przed 1167 rokiem i do dziś cieszy się ogromnym szacunkiem, a studiowanie na niej jej wielkim prestiżem. Choć wszyscy wiedzą, że to leciwy uniwersytet, to mało kto wie, ze jest starszy od Imperium Azteków, które budowano na przełomie XIV i XV wieku
Ośmiornica to ciekawe zwierze posiadające aż 3 serca. Jedno tłoczy krew na cały organizm, a dwa pozostałe służą do utrzymania krążenia w skrzelach
W internecie od dawna krąży informacja, że hipopotamy dają różowe mleko. Wiele osób twierdzi, ze to fałsz, a gdzie leży prawda? Po środku. Hipopotamy stricte nie dają różowego mleka, ale może się ono wymieszać z kwasami, które pokrywają skórę zwierzęcia, chroniąc ją przed słońcem. Owe kwasy mają czerwonkawe zabarwienie, co powoduje różowienie mleka
Mrówki stanowią najliczniejszy gatunek zwierząt na świecie, a ich łączna masa jest większa, niż masa wszystkich ludzi żyjących na Ziemi
Od dawna dementowałem to, jakoby czytanie w półmroku było szkodliwe. Od dziecka wciskano mi mocne oświetlenie do czytania, co gorsza przez wiele lat w różnych biurach BHP nie pozwalało mi pracować w preferowanych warunkach i zawsze wszystko było oświetlone jak się tylko da. Nie rozumiem tego fetyszu świecenia wszędzie tak, że aż oczy bolą i wciskania każdemu, że to dla zdrowia.
W praktyce zbyt jasne światło szybciej męczy wzrok, stąd chociażby ogrom programistów preferuje ciemne motywy graficzne do pracy. Zbyt ciemne światło jest dopiero męczące, gdy nie jesteśmy w stanie czegoś odczytać i musimy wysilać wzrok. To samo dotyczy czytania czegoś zbyt małym drukiem.
Frankenstein to kulturowa pomyłka. Potwór nie miał imienia, z którym by go kojarzono, a dokrot był dosyć charakterystyczny. Stąd przelano jego nazwisko na potwora.
Za to może mi ktoś powiedzieć gdzie jest ta "anielska" uczelnia? Uczą tam aniołowie, czy to tylko chwyt marketingowy?
@ZONTAR akurat problemem nie jest słabe oświetlenie, bardziej szkodzi oświetlenie nierównomierne i nadwyrężamie wzroku, zbyt długie patrzenie w jeden punkt. Czytanie przy latarce pod kołdrą wcale zdrowe nie jest, podobnie jak lampka która nie oświetla książki równomiernie.
@Cascabel No właśnie. Bardziej szkodliwe jest mocne oświetlenie pomieszczenia i ciemny wyświetlacz komputera niż siedzenie w półmroku z ciemnym wyświetlaczem. Zawsze miałem z tym problem w pracy, bo chciałem lampkę lekko oświetlającą okolicę i ciemniej ustawiony ekran, żeby nie męczyć oczu przez wiele godzin pracy.
@ZONTAR akurat w przypadku komputera to bardziej skomplikowane: tutaj np. nawet osoba bez wady wzroku powinna pracować w zerówkach okularów i ważne jest odpowiednie nawilżenie oczu i... biura.
Przez rok pracy w biurze przed trzema monitorami poleciał mi wzrok bardzo. Cofnęło się przez rok pracy przy laptopie (no, dobra, dwóch laptopach) w domu, z odpowiednią temperaturą i wilgotnością powietrza.
Później: idiotyzmy typu: przy projektowaniu oświetlenia nie brano w ogóle pod uwagę okien, przy projektowaniu klimatyzacji i ogrzewania różnej powierzchni pomieszczeń. No i sprytne firmy, które wiedzą że ostre światło sprawia, że człowiek nie może zasnąć lepiej niż kawa, a to że po pracy też ma ze snem i oczami problemy - to szczegół.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2019 o 22:21
@Cascabel Właśnie to jest dziwne twierdzenie, bo mnie wiele godzin przy mocnym świetle męczy i już nie chce mi się siedzieć. Przy przyciemnionym świetle mogę siedzieć dużo dłużej, oczy mi się same nie zamykają. To też było już potwierdzone różnymi badaniami i wynika z biologii. Z jednej strony wszędzie możemy czytać o tym, jak niebieskie światło jest niezdrowe, ale z drugiej strony mało kto rozumie, że białe światło o dużym natężeniu ma tyle samo niebieskiego co niebieskie o niskim natężeniu. Poza tym z jednej strony niebieskie światło zmniejsza wydzielanie melatoniny (organizm nie wykrywa, że już ciemno i pora spać), ale z drugiej strony obniża możliwość koncentracji i w dłuższej perspektywie sprawia, że pracownicy są zmęczeni i rozleniwieni. Chyba nie o to chodzi pracodawcy.
Sam od lat pracuję w biurze i niestety w każdym biurze w Polsce praktykowali to samo. Połowa sufitu to były świetlówki i obowiązkowo wszystkie włączone przez cały dzień mimo, że obok masz wielkie okna z naturalnym światłem. Teraz mam nieco lepiej, bo pracuję w miejscu, gdzie są nieco inne normy BHP i nie ma aż tak mocnego oświetlenia.
Swoją drogą, w moim dawnym biurze ja i kilku kolegów preferowaliśmy właśnie pracę w wyciemnionym pomieszczeniu. Udało się dorwać lampki na biurko ze ściemniaczem i jak wychodziła większość ludzi, to zostawaliśmy wieczorem w kilku na dużej sali i każdy miał lampkę ustawioną tak, jak było mu wygodnie. Byliśmy akurat grupą, która pracowała w późniejszych godzinach (synchronizacja z innymi strefami czasowymi) i często zajmowaliśmy się pilnymi problemami robiąc sporo nadgodzin. Każdy uważał mniejsze natężenie światła za mniej męczące.
Według mnie najważniejszy jest mały kontrast między monitorem, a otoczeniem. Jeśli jest jasno, to jednocześnie wzrok dostaje dużo światła, a z drugiej musi wypatrywać na monitorze drobnego tekstu o mniejszym natężeniu światła. Ewentualnie niektórzy ustawiają tak jasność, że przy ekranie trzeba siedzieć w przyciemnionych okularach. Sam przez jakiś czas pracowałem w nowym biurze w ciemnych okularach aż łaskawie pozwolili mi wyłączyć część świateł. Podobnie siedzenie przed jasnym monitorem bez oświetlonego otoczenia jest męczące, bo wpatrujesz się w jasny punkt, a cała okolica jest ciemna i oczy cały czas muszą się dostosowywać do różnych jasności.
Nie wiem co masz na myśli z tymi zerówkami, nigdy o tym nie słyszałem i nigdy nie widziałem, żeby ktoś to stosował. To miałoby sens dwie dekady temu, kiedy CRT było w standardzie i promieniowanie z ekranu wykraczało poza różne normy. Obecne monitory niczym się nie różnią od kolorowej lampki.
@ZONTAR zerówki z filtrem światła niebieskiego. Mam dopiero w tych okularach, zmieniałam w epoce biura. Różnica w stanie oczu między tymi z filtrem, a "starymi" była ogromna (choćby fakt że wystarczało że oczy załapałam co dwie godziny, a nie co pół).
Znam walkę między światłem a jego brakiem bardzo dobrze. I pracę na różnych strefach czasowych w jednym biurze, na różnych krajach. Powiem, że jedyną rzeczą dla mnie irytująca były święta, gdzie każdy kraj ma inne daty i 26 grudnia byłam jedną z trzech osób w budynku.
Ogólnie kodeks pracy wytycza przestarzałe normy, nie bierze pod uwagę rozwoju technologii, a co za tym idzie - pracodawcy nie czują potrzeby poprawiania komfortu pracy, albo... zgodnie z kodeksem pracy nie mogą dodać niektórych poprawek.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2019 o 23:24
@Cascabel No cóż, czasem normy są fajne, czasem niekoniecznie. Obecnie mam kiepskie krzesło bez jakiejś szczególnej regulacji i bez zagłówka. Wcześniej każde biuro miało porządne krzesła biurowe ze względu na wymaganą ergonomikę nowych krzeseł biurowych. No ale tu takich wymogów nima.
Dlaczego ogien na Ziemii, gdzie jest przyciaganie - ma wydluzony ksztalt a w stanie niewazkosci ma splaszczony ksztalt? Tak na logike wydawaloby sie ze powinno byc odwrotnie?
Właśnie z powodu grawitacji. Gorące powietrze unosi się do góry. I zasysa zimne świeże powietrze z tlenem. W kosmosie już tak się nie da to i tlenu jest mniej przy knocie. Płomień ciemniejszy.
Dzieki bardzo. Ale mi nie chodzi o kolor tylko bardziej o ksztalt. Gorace powietrze unosiloby sie do gory rowniez bez grawitacji (i to chyba bardziej jeszcze) - a tu plomien plaski?
Dzieki za klaryfikacje.
@Anya82 Siła wyporu, która unosi ciepłe powietrze do góry istnieje własnie dzięki grawitacji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2019 o 10:36
@przytycki W stanie nieważkości nadal działa grawitacja.
Już pomijając, że górę i dół mamy nawet na poziomie galaktyki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2019 o 16:39
@przytycki On chyba nie odróżnia nieważkości od próżni.
@przytycki Nieważkość jest wtedy, gdy nie masz żadnego ciężaru, co nie zmienia faktu, że działa na ciebie grawitacja. W różnych stacjach kosmicznych masz nieważkość przy sile grawitacji ziemi mniejszej o jakieś 10% w porównaniu z siłą na powierzchni. Co do podstawy określenia "góry" i "dołu" to nieważkości niema tu żadnego znaczenia, ponieważ określa się ją względem płaszczyzny galaktyki i przynajmniej do kiedy tam nie latamy to wystarczy.
@grekzak Skoro górę i dół określasz względen płaszczyzny galaktyki, to w Australii faktycznie żyją do góry nogami? Myślałem, że to tylko głupi mem... Całe życie w błędzie.
@ZONTAR Żyją normalnie na dole naszej planety.
Aha, jeszcze chyba muszę napisać, że na ziemi górę i dół określasz względem płaszczyzny równika.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2019 o 23:58
@przytycki do osi obrotu planety
Diament to nie kruszec, a minerał. Na Ziemi rzadki, a na Jowiszu i Saturnie zapewne pospolity.
@incepto Trzeba się tam wybrać.... kupić od "Jowiszan" za kilka złotych kilkanaście kilogramów, wrócić i sprzedać na Ziemi ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2019 o 13:57
@Pasqdnik82 Sęk w tym, że diamenty bezbarwne to dosyć pospolita rzecz na ziemi i nie mają za bardzo zastosowań. Ich cena wynika jedynie z walorów estetycznych. Podobnie diament idealny jest dużo mniej warty od naturalnego diamentu i rozróżnia się je po obecności skaz. Jak jest idealny, to został wytworzony przez człowieka i ma małą wartość.
@ZONTAR Stawiał bym tezę, że nie mają z powodu swojej rzadkości. Gdyby były pospolite to tak twardy materiał na pewno znalazł by zastosowanie.
@mudia Sugerujesz, że diamentowe tarcze do cięcia kamienia, diamentowe pilniki, diamentowe wiertła czy diamentowe końcówki maszyn wiertniczych robi się z prawdziwych diamentów?
Właśnie o tym piszę, że diamentów używa się masowo w przemyśle. Diament jest twardy, ale jednocześnie bardzo kruchy, a więc drobne diamenty są zespojone ze sobą tytanem lub wolframem. To jest węglik spiekany, czyli widia (z niemieckiego "wie diamant"). Czasem do tego wykorzystuje się opiłki z obróbki kamieni jubilerskich, ale zasadnicza większość to sztucznie wytworzone diamenty. Z diamentem jest jak z masą innych materiałów. Naturalna wanilia jest strasznie droga, a jakoś wszyscy ciągle jadamy waniliowe lody, ciasta i inne twory, które są stosunkowo tanie. Dlaczego? Bo używa się substytutów, które są dużo łatwiejsze w produkcji i spełniają wymagania. Tak samo można jako przyprawy używać listownicy japońskiej, jest to dosyć popularny wodorost stosowany w kuchni wschodniej. Sęk w tym, że posmak wodorostów w wielu potrawach jest raczej niemile widziany. Znowu proces obróbki tych wodorostów dla uzyskania podobnego działania smakowego nie zostawiając posmaku zielska z wody jest dosyć trudny i nieekonomiczny. Stąd wszędzie stosuje się glutaminian sodu, który jest naturalnym składnikiem tego wodorostu i jest dużo łatwiejszy w wytworzeniu niż korzystanie z jego naturalnego źródła.
Tak więc jak wspomniałem, diamenty są pospolite i większość ludzi ma je w domu. Nawet diamenty klasy jubilerskiej są dosyć powszechne, często ozdabiają budynki, samochody czy ozdoby świąteczne. Różnica między tymi tanimi, a drogimi wynika tylko i wyłącznie z ich pochodzenia. Sztuczny diament jest powszechny, naturalny jest drogi w wydobyciu. Ich wygląd i funkcjonalność są praktycznie identyczne i odróżnić je potrafi jedynie wykwalifikowany spec, który będzie w stanie dopatrzyć się naturalnych niedoskonałości w naturalnym diamencie, których nie znajdzie w sztucznym.
Dziwi mnie, że według Twojego stwierdzenia, nikt jeszcze nie stworzył maszyny/stanowiska do produkcji syntetycznego diamentu że skazami. Oprogramowanie losowo tworzy niedoskonałości np. na podstawie analizy tysięcy wzorów niedoskonałości naturalnych i mamy diament możliwie najbliższy naturalnemu.
@sliceum Stworzenie diamentu to jedno, stworzenie diamentu o losowych, mikroskopijnych skazach przypominających naturalne byłoby wielokrotnie droższe. Mówimy tu o porównaniu klocka z krzemu do mikroprocesora.
"Czerwonkawe" zabarwienie hipopotama? A co to za wyraz? Może pochodzi od choroby czerwonki?
Dzieki za wszystkie odpowiedzi. Chyba w koncu zakumalam. x
Biedna ośmiornica, potrójna szansa na zawał..
PS: Spodobał mi się ten piasek.