Nieco zbliżony pomysł wprowadziła jakiś czas temu Francja: tam opłatami objęte zostały usługi związane z wyświetlaniem reklam Googla na francuskich stronach. Google nie zapłaciło praktycznie nic: po prostu usunęli z wyników wyszukiwania francuskie portale, nie było więc od czego pobierać pieniędzy.
Delikatnie mówiąc, dochody francuskich portali internetowych poleciały na łeb-szyję.
Nie mam nic przeciwko ganianiu unikających płacenia podatków koncernów, ale regulacje wprowadzane w niektórych krajach EU są żałosne: nikt nie zmusza nikogo do używania wyszukiwarki Google'a, telefonu z Androidem, albo systemu operacyjnego Windows (regulacje zdaje się że uderzą też w M$)
Jestem ciekaw co zrobiłyby te cwaniaki, gdy Googiel, albo M$ po prostu wycofały się z ich rynku. Tak jak swego czasu zapowiedział Apple odnośnie Australii, po próbie wprowadzenie przez tamten rząd idiotycznych obostrzeń odnośnie kryptografii i zabezpieczeń (a precyzując: próbie wprowadzenia zakazu całkowitego zakazu szyfrowania danych, nie dałoby się nawet używać protokołu https).
Sorry, ale wprowadzanie podatków w takiej postaci to karanie zagranicznej firmy za to, że jej usługi/produkty są niezwykle popularne w danym kraju.
@deathrider123 a może im chodziło o własnych, francuskich reklamodawców? których już spokojnie są w stanie opodatkować
Google ani M$ tak szybko Francji nie odpuszczą. A taktyka zastraszania? Wyjdzie Apple wejdą Chińczycy. Albo ktoś inny. Wystarczą pierwsi, którzy nie spękają. Nasi spękali, za co też zostaną rozliczeni.
I jest to kara za unikanie opodatkowania i ew. płacenie go w USA, poprzez różne tricki jak "opłaty licencyjne", patenty na zaokrąglone rogi smartfona
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 listopada 2019 o 15:48
@KoJotP co do unikania opodatkowania itd. w dużym stopniu masz rację. Ale medal ma też drugą stronę: serwery, na których działają usługi większości tych firm, nie znajdują się w Czechach. We Francji stoi chyba jedna serwerownia z chmury Amazona, Google ma jedną serwerownię w Szwajcarii itd. Te firmy tam prowadzą działalność, tam też ponoszą koszty (choćby bardzo wysokie rachunki za prąd, wynagrodzenie dla pracowników itd.). Czemu i za co mają bulić jeszcze raz w innym kraju, który nie jest obciążony żadnymi koszami (poza oczywiście infrastrukturą) za dostęp do sieci internet ?
Też mnie wkurzają zagrywki korporacji, ale akurat te pochodzące z USA mają jeden (moim zdaniem można powiedzieć że nawet moralny) argument: USA nie pobiera od żadnego kraju opłat za korzystanie z sieci Internet. Główne serwerownie są właśnie w USA, i to USA ponosi wszelkie koszty ich utrzymania. Próba "zdecentralizowania" tej infrastruktury nie powiodła się: i to o dziwo nie USA ja storpedowało. Po prostu: poza nimi i Chinami, wszyscy chętni do przejęcia części infrastruktury i zarządzania nią wymiękli jak podliczyli sobie koszty ... UE grozi firmą amerykańskim, sama jednak nie jest w stanie nawet pokryć kosztów budowy i utrzymania infrastruktury choćby Googla, nie wspominając już o Amazonie (AWS prześcignął wszystkie usługi Googla i Facebook pod względem rozmiarów i stopnia skomplikowania). To nie jest wina jakiś firm, że po prostu ogarniają się lepiej niż co niektóre kraje, czy wspólnoty państw.
U nas ambasador USA wsparty wiceprezydentem, czy woźnym z Białego Domu nie pozwolą. Tupną nogą i kaczyński ze strachu pod łóżko wejdzie. Z drugiej strony, nie widzę większego sensu w tej daninie.
I zapłacą ten podatek oczywiście owe wielkie koncerny, nikt inny obciążony nie będzie...
Obyśmy nie powielali tych głupot.
Nieco zbliżony pomysł wprowadziła jakiś czas temu Francja: tam opłatami objęte zostały usługi związane z wyświetlaniem reklam Googla na francuskich stronach. Google nie zapłaciło praktycznie nic: po prostu usunęli z wyników wyszukiwania francuskie portale, nie było więc od czego pobierać pieniędzy.
Delikatnie mówiąc, dochody francuskich portali internetowych poleciały na łeb-szyję.
Nie mam nic przeciwko ganianiu unikających płacenia podatków koncernów, ale regulacje wprowadzane w niektórych krajach EU są żałosne: nikt nie zmusza nikogo do używania wyszukiwarki Google'a, telefonu z Androidem, albo systemu operacyjnego Windows (regulacje zdaje się że uderzą też w M$)
Jestem ciekaw co zrobiłyby te cwaniaki, gdy Googiel, albo M$ po prostu wycofały się z ich rynku. Tak jak swego czasu zapowiedział Apple odnośnie Australii, po próbie wprowadzenie przez tamten rząd idiotycznych obostrzeń odnośnie kryptografii i zabezpieczeń (a precyzując: próbie wprowadzenia zakazu całkowitego zakazu szyfrowania danych, nie dałoby się nawet używać protokołu https).
Sorry, ale wprowadzanie podatków w takiej postaci to karanie zagranicznej firmy za to, że jej usługi/produkty są niezwykle popularne w danym kraju.
@deathrider123 a może im chodziło o własnych, francuskich reklamodawców? których już spokojnie są w stanie opodatkować
Google ani M$ tak szybko Francji nie odpuszczą. A taktyka zastraszania? Wyjdzie Apple wejdą Chińczycy. Albo ktoś inny. Wystarczą pierwsi, którzy nie spękają. Nasi spękali, za co też zostaną rozliczeni.
I jest to kara za unikanie opodatkowania i ew. płacenie go w USA, poprzez różne tricki jak "opłaty licencyjne", patenty na zaokrąglone rogi smartfona
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2019 o 15:48
@KoJotP co do unikania opodatkowania itd. w dużym stopniu masz rację. Ale medal ma też drugą stronę: serwery, na których działają usługi większości tych firm, nie znajdują się w Czechach. We Francji stoi chyba jedna serwerownia z chmury Amazona, Google ma jedną serwerownię w Szwajcarii itd. Te firmy tam prowadzą działalność, tam też ponoszą koszty (choćby bardzo wysokie rachunki za prąd, wynagrodzenie dla pracowników itd.). Czemu i za co mają bulić jeszcze raz w innym kraju, który nie jest obciążony żadnymi koszami (poza oczywiście infrastrukturą) za dostęp do sieci internet ?
Też mnie wkurzają zagrywki korporacji, ale akurat te pochodzące z USA mają jeden (moim zdaniem można powiedzieć że nawet moralny) argument: USA nie pobiera od żadnego kraju opłat za korzystanie z sieci Internet. Główne serwerownie są właśnie w USA, i to USA ponosi wszelkie koszty ich utrzymania. Próba "zdecentralizowania" tej infrastruktury nie powiodła się: i to o dziwo nie USA ja storpedowało. Po prostu: poza nimi i Chinami, wszyscy chętni do przejęcia części infrastruktury i zarządzania nią wymiękli jak podliczyli sobie koszty ... UE grozi firmą amerykańskim, sama jednak nie jest w stanie nawet pokryć kosztów budowy i utrzymania infrastruktury choćby Googla, nie wspominając już o Amazonie (AWS prześcignął wszystkie usługi Googla i Facebook pod względem rozmiarów i stopnia skomplikowania). To nie jest wina jakiś firm, że po prostu ogarniają się lepiej niż co niektóre kraje, czy wspólnoty państw.
Pewnie do czeskiego premiera nie dzwonił amerykański ambasador i Czesi nie wiedzieli, że nie wolno tak robić.
U nas ambasador USA wsparty wiceprezydentem, czy woźnym z Białego Domu nie pozwolą. Tupną nogą i kaczyński ze strachu pod łóżko wejdzie. Z drugiej strony, nie widzę większego sensu w tej daninie.