Ludzie są wielce zdziwieni, że dzikie zwierzęta wychodzą na ulice, do miast, do przedszkoli, że komuś pod płotem łazi... Ale gdzie ta zwierzyna ma łazić skoro lasy się wycina pod działki budowlane.
@Meroller może też kwestia jest taka, że jeszcze w 2000 roku liczbę dzików szacowano na 100-120 tyś, a obecnie nawet na 300 tyś. To jest prawie trzy razy więcej. Lasów nie przybyły, ale zwierzyny tak. Głównie dlatego, że myśliwi dokarmiają zwierzynę łowną, aby potem mieć do czego strzelać.
@marika518 matka natura jest bardzo zmienna. Nie utrzymuje stałej liczby populacji, tylko uzależnia to od innych czynników. I tak, w miejscach, gdzie jest więcej jedzenia rodzi się więcej potomstwa (to bardziej złożony temat). Więc troszkę prawdy w tym jednak jest.
Szkoda, że to nie dotyczy ludzi. Nie byłoby problemu głodu na świecie. Tak na poważnie, serio uważasz, że problemem jest dokarmianie przez myśliwych? Nie wycinka lasów pod kolejne przestrzenie życiowe dla ludzi? Dramatycznie zmniejszają się miejsca, gdzie zwierzęta mogą żyć w spokoju. Wyrzucenie paru snopków słomy/siana i worka kukurydzy w środku lesu nie jest problemem o którym powinno się upatrywać źródła wszelkiego zła.
Ludzie są wielce zdziwieni, że dzikie zwierzęta wychodzą na ulice, do miast, do przedszkoli, że komuś pod płotem łazi... Ale gdzie ta zwierzyna ma łazić skoro lasy się wycina pod działki budowlane.
@Meroller może też kwestia jest taka, że jeszcze w 2000 roku liczbę dzików szacowano na 100-120 tyś, a obecnie nawet na 300 tyś. To jest prawie trzy razy więcej. Lasów nie przybyły, ale zwierzyny tak. Głównie dlatego, że myśliwi dokarmiają zwierzynę łowną, aby potem mieć do czego strzelać.
Myślałam, że potrzeba kopulacji żeby się rozmnożyć... A tutaj taki zonk! Dziki żrą i się dzięki temu rozmnażają.
@marika518 matka natura jest bardzo zmienna. Nie utrzymuje stałej liczby populacji, tylko uzależnia to od innych czynników. I tak, w miejscach, gdzie jest więcej jedzenia rodzi się więcej potomstwa (to bardziej złożony temat). Więc troszkę prawdy w tym jednak jest.
Szkoda, że to nie dotyczy ludzi. Nie byłoby problemu głodu na świecie. Tak na poważnie, serio uważasz, że problemem jest dokarmianie przez myśliwych? Nie wycinka lasów pod kolejne przestrzenie życiowe dla ludzi? Dramatycznie zmniejszają się miejsca, gdzie zwierzęta mogą żyć w spokoju. Wyrzucenie paru snopków słomy/siana i worka kukurydzy w środku lesu nie jest problemem o którym powinno się upatrywać źródła wszelkiego zła.
Czemu straż, a nie ekoaktywiści i przeciwnicy myślistwa?
Zdelegalizować myśliwych, zwierzęta mają prawo do życia! Cieście się, że możecie być blisko przyrody.
Cieśimy się