Nie wątpię, że większość ludzi stawia dodatkowe nakrycie przy stole wigilijnym a ile z was przyjęło takiego niezapowiedzianego, obcego gościa do domu i uraczyło go kolacja?
Jakieś 15 lat temu była przeprowadzona "prowokacja": dziennikarz telewizyjny w Wigilię w godzinach wieczornych chodził od domu do domu i podając się za głodnego bezdomnego dzwonił do domofonów prosząc o wpuszczenie. Na kilkanaście (lub nawet kilkadziesiąt) prób nie wpuścił go nikt.
Wędrowca tak, ale bezdomnego? W żadnym wypadku. Sorry, mogę mu dać jedzenie, ale do domu nie wpuściłabym. Śmierdzący, może zawszony, do tego zazwyczaj alkoholik i kto wie, czy by czegoś nie zwędził. Sorry, ale nie.
Nie wątpię, że większość ludzi stawia dodatkowe nakrycie przy stole wigilijnym a ile z was przyjęło takiego niezapowiedzianego, obcego gościa do domu i uraczyło go kolacja?
Ja bym z czystym sumieniem nie przyjął :)
Wydoroślałem z tradycji i doświadczenie życiowe nauczyło by być ostrożnym, niestety takie życie.
Jakieś 15 lat temu była przeprowadzona "prowokacja": dziennikarz telewizyjny w Wigilię w godzinach wieczornych chodził od domu do domu i podając się za głodnego bezdomnego dzwonił do domofonów prosząc o wpuszczenie. Na kilkanaście (lub nawet kilkadziesiąt) prób nie wpuścił go nikt.
To nie jest żadne miejsce dla niezapowiedzianego gościa. Puste nakrycie stawia się dla tych, których już z nami nie ma.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 grudnia 2019 o 23:29
Może za dużo kronik policyjnych się naczytałam, ale kompletnie obcych ludzi do mieszkania z definicji nie wpuszczam. Przez cały rok.
Wędrowca tak, ale bezdomnego? W żadnym wypadku. Sorry, mogę mu dać jedzenie, ale do domu nie wpuściłabym. Śmierdzący, może zawszony, do tego zazwyczaj alkoholik i kto wie, czy by czegoś nie zwędził. Sorry, ale nie.