"Łaska pańska na pstrym koniu jeździ", dlatego uważam że nie powinno się pracować dla niebezpiecznych ludzi, niby każdy człowiek jest niebezpieczny ale wiecie o jakich ludzi mi chodzi. Nie pracuje się dla dyktatorów, królów, miliarderów, ludzi którzy dzierżą realną władzę i mają więcej pieniędzy niż sto milionów dolarów bo może się to źle skończyć dla pracującego.
To jedna strona medalu, a druga jest taka, że jak odpowiednio wyliżesz rowa swojemu panu, to on gotów udzielić Ci wielu przywilejów. Władza deprawuje, ale i pociąga ludzi wszelkiej maści.
@Hostis_Humani_Generis Prawda, to zawsze ryzyko bo praca dla nich może ustawić człowieka na uprzywilejowanej pozycji ale w każdej chwili można źle skończyć. Inna sprawa, że nie raz taka osoba nie ma za bardzo nic do powiedzenia w kwestii wyboru pracodawcy no bo wyobraź sobie np. sytuacje: taki Kim postanawia zjeść na mieście i wybiera jakąś knajpę a po posiłku stwierdza, że to było przepyszne a kucharz od tej chwili będzie pracował dla niego. W tym przypadku taki kucharz ma do wyboru zgodzić się lub odmówić ale wtedy zapewne od razu on jak i być może jego najbliżsi mogą przypłacić to wysłaniem do więzienia, obozu lub zostać jeszcze tego samego dnia rozstrzelani.
@Adrian1234 Masz oczywiście rację ale zauważ że kucharz nazywał się Kenji Fujimoto, nie jestem ekspertem ale sądzę że to nie Koreańskie a Japońskie nazwisko, sądzę zatem że ów kucharz pochodził z Japonii w której miałby całkiem dobre życie, nie wiem więc co go skusiło do pracy dla tak niebezpiecznego człowieka jakim jest Kim Dzong Un.
Spasł go.... biedaka. Za dobrze gotował.
Bo kto się śmieje z Kima to tak jakby już go Nima
"Łaska pańska na pstrym koniu jeździ", dlatego uważam że nie powinno się pracować dla niebezpiecznych ludzi, niby każdy człowiek jest niebezpieczny ale wiecie o jakich ludzi mi chodzi. Nie pracuje się dla dyktatorów, królów, miliarderów, ludzi którzy dzierżą realną władzę i mają więcej pieniędzy niż sto milionów dolarów bo może się to źle skończyć dla pracującego.
To jedna strona medalu, a druga jest taka, że jak odpowiednio wyliżesz rowa swojemu panu, to on gotów udzielić Ci wielu przywilejów. Władza deprawuje, ale i pociąga ludzi wszelkiej maści.
@Hostis_Humani_Generis Prawda, to zawsze ryzyko bo praca dla nich może ustawić człowieka na uprzywilejowanej pozycji ale w każdej chwili można źle skończyć. Inna sprawa, że nie raz taka osoba nie ma za bardzo nic do powiedzenia w kwestii wyboru pracodawcy no bo wyobraź sobie np. sytuacje: taki Kim postanawia zjeść na mieście i wybiera jakąś knajpę a po posiłku stwierdza, że to było przepyszne a kucharz od tej chwili będzie pracował dla niego. W tym przypadku taki kucharz ma do wyboru zgodzić się lub odmówić ale wtedy zapewne od razu on jak i być może jego najbliżsi mogą przypłacić to wysłaniem do więzienia, obozu lub zostać jeszcze tego samego dnia rozstrzelani.
@Adrian1234 Masz oczywiście rację ale zauważ że kucharz nazywał się Kenji Fujimoto, nie jestem ekspertem ale sądzę że to nie Koreańskie a Japońskie nazwisko, sądzę zatem że ów kucharz pochodził z Japonii w której miałby całkiem dobre życie, nie wiem więc co go skusiło do pracy dla tak niebezpiecznego człowieka jakim jest Kim Dzong Un.
a może jak geslerowa w tych swoich programach za dużo tłuszczu w sloninie
gówno prawda pooglądajcie sobie odcinek pozdro z KRLD "dlaczego boję się jeździć do Korei północnej" czy coś w tym stylu
i ktoś w to wierzy....