a pisze ktos, co to za pijacy? 80% z nich pilo dzien wczesniej i mialo troche powyzej 0.02%. wiele bardziej niebezpieczny jest po kilku godzinach jazdy, niz ten wracajacy do domu kilka kilometrow. bardziej wiarygodne jest, ile pijanych powoduje wypadki. wiekszosc ma powyzej 0.1%. propaganda robi swoje, lapane plotki aby nabic statystyki skutecznosci policji. orwel by sie zdziwil, ze spoleczenstwo tak latwo kupilo wielkiego brata.
@JestemRolnik
Zależy od umiejętności i samopoczucia.
Ja np. mam chorobę i Hashimoto i po jednym piwie jestem ogólnie sprawniejszy niż na trzeźwo. Nie wiem dlaczego, po prostu na trzeźwo czuję się koszmarnie, ciągle chce mi się spać, i ciągle wszystko mnie boli, a po piwie bardzo mi się poprawia.
A taki Ari Vatanen, przekraczający prędkość o 50km/h, byłby bezpieczniejszym kierowcą niż przeciętny kierowca jadący przepisowo.
Jedna osoba po 2 piwach zachowa sprawnosc umysłowa u innej nastapi spowolnienie reakcji a jeszcze ktoś inny bedzie juz pijany.
Jazda po dwóch piwach jest mega głupotą. Są na drodze takie sytuacje że trzeba reagować w ulamkach sekundy a po drugim piwie moze byc reakcja o ułamek za późno.
Smiesza mnie ludzie broniący kierowców "po dwóch piwach" to tak samo rozsadne jak przekraczanie predkosci....
Największy problem z tymi statystykami to wrzucanie 0.2 razem z kilkoma promilami do jednego worka. Stąd mówienie o problemie w Polsce nie ma sensu, bo wliczamy do statystyk ludzi poniżej 0.5 promila w przeciwieństwie do wszystkich krajów zachodnich. Równie dobrze można powiedzieć, że europejski przemysł motoryzacyjny nie radzi sobie z technologiami w przeciwieństwie do chińskiego, bo w Chinach bez problemu spełniają normy emisji spalin. Oczywiście pominmy fakt, że normy mają inne.
Kwestia tego czy rzeczywiscie pijanych, czy po prostu nie zeszlo z nich po dniu wczorajszym
Przypominam, ze kazdy, kto nie wydmucha 0,00 promila jest nietrzezwy, nawet jak ma 0,01promila
@Xar Dzień po piciu człowiek jest zniszczony (zwłaszcza gdy rano dalej można wykryć alkohol - znaczy pił do późna i nie mało). Taki stan nie nadaje się do prowadzenia samochodu.
Ja wiem, że można zawsze powiedzieć "ale to ale tamto ale inni to robią jeszcze gorzej", niemniej jednak uważam że nie powinno się w ten sposób bronić osób wsiadających do auta po imprezach. Nie ten czas reakcji, nie ta bystrość, organizm wyniszczony alkoholem skupia sie na regeneracji, która będzie trwała co najmniej do kolejnego dnia rano.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 grudnia 2019 o 20:23
to jeszcze nic. w pracy mieliśmy klientkę, której męża złapała policja za jazdę po pijaku, a ten do niej zadzwonił, żeby po niego przyjechała. walnęła zatem (jak potem zeznała) dwa dębowe "z nerwów", i pojechała po męża prosto w ręce policji XD XD XD nie jest to bynajmniej śmieszne, ale sytuacja tak groteskowa, że ciężko uwierzyć, że mogła mieć miejsce.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 grudnia 2019 o 19:51
Jak komuś nie zeszło i przekroczył nawet to 0,2. Oczywiście co mu się należy to przepisy mówią jasno. Jest jednak pewna grupa ludzi, którzy potrafią wypić i siąść. To są debile, potencjalni mordercy. W sytuacji gdy delikwent wydmuchał i rośnie-pił niedawno i siadł bezpośrednio po spożyciu-nie ma usprawiedliwienia. Tylko bezwzględny zakaz prowadzenia hulajnogi nawet i za złamanie odpowiedzialność za usiłowanie morderstwa. Naciskać na sądy by nie bały się orzekać wyroków bezwzględnego więzienia na wiele lat.
@Trepan Kara więzienia za jazdę autem mimo wcześniejszego odebrania prawa jazdy.
A chyba każdy z nas ma znajomego, krewnego lub kilku takich, którzy potrafią wypić dwa piwka, walnąć kielicha albo wysączyć lampkę wina i niedługo potem wsiąść za kierownicę. Ja osobiście jestem "świnią" i po prostu takowym nie leję i mówię wprost albo żartuję, że dostanie do słoiczka i sobie w domu wypije.
Dla mnie to chore. Przepis jest jasny - alkohol - proszę bardzo, ale wtedy zero samochodu. Chcesz czy musisz jeździć - zero alkoholu. I nie ma tłumaczenia, że nie zeszło, że ja tylko piwko, że zjadłem tort na spirytusie... A już tłumaczenie, że ja tylko 4 kilometry to już zakrawa o celowe usiłowanie zabójstwa. Sam jestem kierowcą, przy czym mieszkałem 10 lat w Niemczech, gdzie (wtedy, nie wiem, jak teraz ) było 0,8 promila bezwypadkowo, a w razie wypadku do 0,5 - i bywało piwo lub lampka wina do obiadu - a jakoś nie mam problemu w Polsce, żeby się zdecydować, pić czy jeździć... Jestem za bezwzględnym odbieraniem prawka, bo jeśli ktoś nie potrafi się ograniczyć w tak prostej sprawie, nie będzie też potrafił w przypadku innych ograniczeń wynikających z przepisów drogowych. Nie nadaje się na kierowcę i tyle.
Przecież jest napisane, że jest mniej wypadków! No to w czym problem? Trzeba się cieszyć, że mniej osób ucierpiało, a nie szukać problemu, że więcej złapano ludzi pod wpływem. To co za chwilę napiszę może zabrzmieć kontrowersyjnie, ale w życiu trzeba kierować się faktami, logiką, a nie wyrytymi w mózgu dogmatami. Jeżeli dostrzeżono korelację między mniejszą liczbą wypadków, a większą liczbą "złapanych nierzeźwych" to trzeba to zjawisko poobserwować. Prawdopodobnie jest to przypadek... ale nie byłoby rozwoju nauki, gdyby ludzie za każdym razem machali ręką i mówili "przypadek". Jeżeli obserwacje wykażą, że to przypadek to zostawiamy jak jest. Ale jeżeli zjawisko powtórzy się w kilku następnych obserwacjach to trzeba zweryfikować normy dopuszczalnego stężenia alkoholu, tak tylko przypomnę, że w Polsce mamy jedne z najniższych w Europie. Podkreślę jeszcze raz - mi się wydaje, że to przypadek, ale trzeba w życiu cały czas weryfikować swoje poglądy.
@Ashardon hmm, no to może zamiast kasy (gdzie 500 zł dla biednego to mnóstwo kasy a dla bogatego tyle co nic) powinni mieć odebrane prawko dożywotnio. W końcu pijany kierowca to potencjalny morderca.
Znow "gownoburza" choc tworca demota, sam sie zaoral: wiecej pijanych, a bezpieczniej, cool. Moze troche faktow. Polska limit 0,18 promila, Anglia limit 0,5 promila, Irlandia limit 0,8 promila. Polacy chleja, angole chleja i irlandczycy chleja wiec gdzie roznica? Przede wszystkim kultura jazdy, cierpliwosc, a po tym wysokie ubezpieczenia i duzo wyzsze kary. Mimo wszystko 0,18 to jest tak niski limit, ze jedyne czemu moze sluzyc, to podniesieniu statystyk, poniewaz zjedzenie kilku batonikow typu "maciek" czy garsc pralin "wisnia w likierze" podle krajowego prawa, robi z kierowcy bandyte. Swoja droga, sztachniecie sie oparami zimowego plynu ze spryskiwaczy podnosi poziom promili w plucach do ponad 4 na okreslony okres czasu. Oznaczalo by to, ze kazdy kierowca w zimie lamie przepisy kilka do kilkudziesieciu razy na dzien.
Gówno prawda. Sam bylem kilka razy zatrzymywany przez Policję, bo pobieżne badanie alkomatem - dmuchanie na odległość do alkomatu - wykazało spożycie. Wszystko przez płyn do mycia szyb. Zawsze wtedy zjeżdżało się na bok i policjant zakładał ustnik na alkomat. Wtedy wychodziło 0.00.
0,8 to prawie promil.. wypij sobie flaszkę z kolegą i sprawdź ile masz to ci wyskoczy właśnie 0,8.. jak ktoś bardzo rzadko pije i ma promil to jest pijany:)
Polacy nie widzą problemu w jeździe autem po alkoholu, ponieważ uważają, że prowadzenie samochodu jest tak prostą i naturalną czynnością, że alkohol w tym wcale nie przeszkadza. Podobnie jak nie przeszkadza w chodzeniu na własnych nogach. Taką mamy mentalność.
@kaem38 całkowicie się z tobą nie zgodzę. Jeszcze parę, paręnaście lat temu, jak proponowano alkohol gościom, to kierowca twierdzi, że on tylko teraz na początku parę kieliszków wypije, bo jak posiedzi tomu zejdzie. Teraz już takie sytuacje zdarzają się rzadziej nie zdarzają. Tylko, że sporo ludzi uważa, że jak się dobrze wyśpi po zakrapianej imprezie, to rano spokojnie może jechać. I takich właśnie najczęściej łapią.
Co sie dziwic. Ja ostatnio mialem akcje gdzie pewien Pan siedzac w aucie pod sklepem czytajac gazete popijal sobie zuberka. gdy zajechalem mu droge zabralem kluczyki to wielkie pretensje byly nie tylko od niego ale i ludzi ktorzy byli przy tym.
Jest sporo ludzi, którzy nie potrafią sobie odmówić, a mimo to bez drgnienia powieki uparcie twierdzą, że nie są alkoholikami. "Piwo mnie uspokaja", "piję tylko tak do papierosa", "jedno do obiadu" (naprawdę 6), "na dobry sen" i podobne mydlenie oczu sobie i innym. Budzą się z tego "dobrego snu" dopiero wtedy, kiedy w oczy zajrzą poważne problemy zdrowotne, finansowe, rodzinne albo - właśnie - "samochodowe" (utrata prawka, spowodowanie wypadku pod wpływem).
a pisze ktos, co to za pijacy? 80% z nich pilo dzien wczesniej i mialo troche powyzej 0.02%. wiele bardziej niebezpieczny jest po kilku godzinach jazdy, niz ten wracajacy do domu kilka kilometrow. bardziej wiarygodne jest, ile pijanych powoduje wypadki. wiekszosc ma powyzej 0.1%. propaganda robi swoje, lapane plotki aby nabic statystyki skutecznosci policji. orwel by sie zdziwil, ze spoleczenstwo tak latwo kupilo wielkiego brata.
Można jeszcze się zastanowić, kto jest gorszy, czy kierowca jadący po dwóch piwach przepisowo, czy trzeźwy kierowca przekraczający ciągle prędkość...
@JestemRolnik
Zależy od umiejętności i samopoczucia.
Ja np. mam chorobę i Hashimoto i po jednym piwie jestem ogólnie sprawniejszy niż na trzeźwo. Nie wiem dlaczego, po prostu na trzeźwo czuję się koszmarnie, ciągle chce mi się spać, i ciągle wszystko mnie boli, a po piwie bardzo mi się poprawia.
A taki Ari Vatanen, przekraczający prędkość o 50km/h, byłby bezpieczniejszym kierowcą niż przeciętny kierowca jadący przepisowo.
Jedna osoba po 2 piwach zachowa sprawnosc umysłowa u innej nastapi spowolnienie reakcji a jeszcze ktoś inny bedzie juz pijany.
Jazda po dwóch piwach jest mega głupotą. Są na drodze takie sytuacje że trzeba reagować w ulamkach sekundy a po drugim piwie moze byc reakcja o ułamek za późno.
Smiesza mnie ludzie broniący kierowców "po dwóch piwach" to tak samo rozsadne jak przekraczanie predkosci....
Największy problem z tymi statystykami to wrzucanie 0.2 razem z kilkoma promilami do jednego worka. Stąd mówienie o problemie w Polsce nie ma sensu, bo wliczamy do statystyk ludzi poniżej 0.5 promila w przeciwieństwie do wszystkich krajów zachodnich. Równie dobrze można powiedzieć, że europejski przemysł motoryzacyjny nie radzi sobie z technologiami w przeciwieństwie do chińskiego, bo w Chinach bez problemu spełniają normy emisji spalin. Oczywiście pominmy fakt, że normy mają inne.
Kwestia tego czy rzeczywiscie pijanych, czy po prostu nie zeszlo z nich po dniu wczorajszym
Przypominam, ze kazdy, kto nie wydmucha 0,00 promila jest nietrzezwy, nawet jak ma 0,01promila
@Xar prawo rozgranicza: po spożyciu, pod wpływem i pijany
@Xar wsiadanie po dniu wczorajszym też kwalifikuję na leczenie
@pawelkolodziej @Trepan prawo tak, kwestia tego, czy autorzy piszacy o nietrzezwych kierowcach tez
@Xar Dzień po piciu człowiek jest zniszczony (zwłaszcza gdy rano dalej można wykryć alkohol - znaczy pił do późna i nie mało). Taki stan nie nadaje się do prowadzenia samochodu.
Ja wiem, że można zawsze powiedzieć "ale to ale tamto ale inni to robią jeszcze gorzej", niemniej jednak uważam że nie powinno się w ten sposób bronić osób wsiadających do auta po imprezach. Nie ten czas reakcji, nie ta bystrość, organizm wyniszczony alkoholem skupia sie na regeneracji, która będzie trwała co najmniej do kolejnego dnia rano.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2019 o 20:23
Leczyć powinni się ci, którzy sprawiają, że ci ludzie muszą pić, bo nie mogą czegoś znieść... pół żartem pół serio
to jeszcze nic. w pracy mieliśmy klientkę, której męża złapała policja za jazdę po pijaku, a ten do niej zadzwonił, żeby po niego przyjechała. walnęła zatem (jak potem zeznała) dwa dębowe "z nerwów", i pojechała po męża prosto w ręce policji XD XD XD nie jest to bynajmniej śmieszne, ale sytuacja tak groteskowa, że ciężko uwierzyć, że mogła mieć miejsce.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2019 o 19:51
Jak komuś nie zeszło i przekroczył nawet to 0,2. Oczywiście co mu się należy to przepisy mówią jasno. Jest jednak pewna grupa ludzi, którzy potrafią wypić i siąść. To są debile, potencjalni mordercy. W sytuacji gdy delikwent wydmuchał i rośnie-pił niedawno i siadł bezpośrednio po spożyciu-nie ma usprawiedliwienia. Tylko bezwzględny zakaz prowadzenia hulajnogi nawet i za złamanie odpowiedzialność za usiłowanie morderstwa. Naciskać na sądy by nie bały się orzekać wyroków bezwzględnego więzienia na wiele lat.
@Trepan Kara więzienia za jazdę autem mimo wcześniejszego odebrania prawa jazdy.
A chyba każdy z nas ma znajomego, krewnego lub kilku takich, którzy potrafią wypić dwa piwka, walnąć kielicha albo wysączyć lampkę wina i niedługo potem wsiąść za kierownicę. Ja osobiście jestem "świnią" i po prostu takowym nie leję i mówię wprost albo żartuję, że dostanie do słoiczka i sobie w domu wypije.
Dla mnie to chore. Przepis jest jasny - alkohol - proszę bardzo, ale wtedy zero samochodu. Chcesz czy musisz jeździć - zero alkoholu. I nie ma tłumaczenia, że nie zeszło, że ja tylko piwko, że zjadłem tort na spirytusie... A już tłumaczenie, że ja tylko 4 kilometry to już zakrawa o celowe usiłowanie zabójstwa. Sam jestem kierowcą, przy czym mieszkałem 10 lat w Niemczech, gdzie (wtedy, nie wiem, jak teraz ) było 0,8 promila bezwypadkowo, a w razie wypadku do 0,5 - i bywało piwo lub lampka wina do obiadu - a jakoś nie mam problemu w Polsce, żeby się zdecydować, pić czy jeździć... Jestem za bezwzględnym odbieraniem prawka, bo jeśli ktoś nie potrafi się ograniczyć w tak prostej sprawie, nie będzie też potrafił w przypadku innych ograniczeń wynikających z przepisów drogowych. Nie nadaje się na kierowcę i tyle.
Przecież jest napisane, że jest mniej wypadków! No to w czym problem? Trzeba się cieszyć, że mniej osób ucierpiało, a nie szukać problemu, że więcej złapano ludzi pod wpływem. To co za chwilę napiszę może zabrzmieć kontrowersyjnie, ale w życiu trzeba kierować się faktami, logiką, a nie wyrytymi w mózgu dogmatami. Jeżeli dostrzeżono korelację między mniejszą liczbą wypadków, a większą liczbą "złapanych nierzeźwych" to trzeba to zjawisko poobserwować. Prawdopodobnie jest to przypadek... ale nie byłoby rozwoju nauki, gdyby ludzie za każdym razem machali ręką i mówili "przypadek". Jeżeli obserwacje wykażą, że to przypadek to zostawiamy jak jest. Ale jeżeli zjawisko powtórzy się w kilku następnych obserwacjach to trzeba zweryfikować normy dopuszczalnego stężenia alkoholu, tak tylko przypomnę, że w Polsce mamy jedne z najniższych w Europie. Podkreślę jeszcze raz - mi się wydaje, że to przypadek, ale trzeba w życiu cały czas weryfikować swoje poglądy.
kary są zbyt niskie...
Powinny być proporcjonalne do zarobku, tylko jak to zrobić.
@HopArt Najlepiej nie zaglądać komuś do kieszeni i nie rozgraniczać na biednych, których "zawiódł system" i złych kułaków.
@Ashardon hmm, no to może zamiast kasy (gdzie 500 zł dla biednego to mnóstwo kasy a dla bogatego tyle co nic) powinni mieć odebrane prawko dożywotnio. W końcu pijany kierowca to potencjalny morderca.
@HopArt może poprostu upie*dolic komuś palca? taka sama kara dla bogatego i biednego...
Jak się widzi jak nie którzy jeżdżą to na trzeźwo po prostu się nie da na to patrzeć
Znow "gownoburza" choc tworca demota, sam sie zaoral: wiecej pijanych, a bezpieczniej, cool. Moze troche faktow. Polska limit 0,18 promila, Anglia limit 0,5 promila, Irlandia limit 0,8 promila. Polacy chleja, angole chleja i irlandczycy chleja wiec gdzie roznica? Przede wszystkim kultura jazdy, cierpliwosc, a po tym wysokie ubezpieczenia i duzo wyzsze kary. Mimo wszystko 0,18 to jest tak niski limit, ze jedyne czemu moze sluzyc, to podniesieniu statystyk, poniewaz zjedzenie kilku batonikow typu "maciek" czy garsc pralin "wisnia w likierze" podle krajowego prawa, robi z kierowcy bandyte. Swoja droga, sztachniecie sie oparami zimowego plynu ze spryskiwaczy podnosi poziom promili w plucach do ponad 4 na okreslony okres czasu. Oznaczalo by to, ze kazdy kierowca w zimie lamie przepisy kilka do kilkudziesieciu razy na dzien.
@MaciekR1983
Gówno prawda. Sam bylem kilka razy zatrzymywany przez Policję, bo pobieżne badanie alkomatem - dmuchanie na odległość do alkomatu - wykazało spożycie. Wszystko przez płyn do mycia szyb. Zawsze wtedy zjeżdżało się na bok i policjant zakładał ustnik na alkomat. Wtedy wychodziło 0.00.
10 tyś zł mandatu dla kierowcy pod wpływem i od razu się poprawi sytuacja na drogach :p
Pieprzenie w Anglii można mieć 0,8 pytanie ilu przekroczyło ta barierę. Stek bzdur nie informacja.
0,8 to prawie promil.. wypij sobie flaszkę z kolegą i sprawdź ile masz to ci wyskoczy właśnie 0,8.. jak ktoś bardzo rzadko pije i ma promil to jest pijany:)
serio cięzko jeżeli jestes uzalezniony....to ich nie tłumaczy... ale może wiele wyjaśniac
w wielu stanach w USA można jechać po wypiciu alkoholu. i co? u nich tacy kierowcy to też najgorsze zło?
dopóki taki dziecka ci nie potrąci to nie zrozumiesz.. a wiadomo że chodzi o takich co wypija więcej niż 1 piwo
Ale wypadków mniej, czyli Polacy piją bardziej odpowiedzialnie
Polacy nie widzą problemu w jeździe autem po alkoholu, ponieważ uważają, że prowadzenie samochodu jest tak prostą i naturalną czynnością, że alkohol w tym wcale nie przeszkadza. Podobnie jak nie przeszkadza w chodzeniu na własnych nogach. Taką mamy mentalność.
@kaem38 całkowicie się z tobą nie zgodzę. Jeszcze parę, paręnaście lat temu, jak proponowano alkohol gościom, to kierowca twierdzi, że on tylko teraz na początku parę kieliszków wypije, bo jak posiedzi tomu zejdzie. Teraz już takie sytuacje zdarzają się rzadziej nie zdarzają. Tylko, że sporo ludzi uważa, że jak się dobrze wyśpi po zakrapianej imprezie, to rano spokojnie może jechać. I takich właśnie najczęściej łapią.
Te statystyki to propagandowe uzasadnienie społeczeństwu czemu rząd podnosi akcyzę. Jeszcze takich będzie wiele.
Ja tam odmawiam sobie alkoholu, ale alkohol tych odmów nie akceptuje :(
Co sie dziwic. Ja ostatnio mialem akcje gdzie pewien Pan siedzac w aucie pod sklepem czytajac gazete popijal sobie zuberka. gdy zajechalem mu droge zabralem kluczyki to wielkie pretensje byly nie tylko od niego ale i ludzi ktorzy byli przy tym.
Jest sporo ludzi, którzy nie potrafią sobie odmówić, a mimo to bez drgnienia powieki uparcie twierdzą, że nie są alkoholikami. "Piwo mnie uspokaja", "piję tylko tak do papierosa", "jedno do obiadu" (naprawdę 6), "na dobry sen" i podobne mydlenie oczu sobie i innym. Budzą się z tego "dobrego snu" dopiero wtedy, kiedy w oczy zajrzą poważne problemy zdrowotne, finansowe, rodzinne albo - właśnie - "samochodowe" (utrata prawka, spowodowanie wypadku pod wpływem).