@Rosiek95 Kapiszony to co innego: kółeczka z papieru wielkości konfetti, z kroplą materiału wybuchowego. Potem były sprzedawane na taśmie papierowej i to już był szczyt techniki :)
Dzwonek na klatce w bloku, na ścianie z szorstkim tynkiem pomalowanym farbą olejną. A na przycisku brud z paluchów, w konsystencji plasteliny, który można było zeskrobać paznokciem. Mózg mi się pali.
Zodiak gra u mnie do dnia dzisiejszego. Głowica UKF przestrojona na nowe pasmo, wymienionych kilka kondensatorów oraz tranzystory stopnia mocy we wzmacniaczu. Co do żarówek POLAMP to nie wszystkie ich serie były udane (chociaż nie tyle co współczesne). Był błysk i wieczna ciemność. Były jeszcze żarówki Razno (made in USSR), które lubiły robić głośne BUM!!! oraz NARVA z NRD. W jednym z pomieszczeń mam jeszcze świetlówkę POLAM z 1978r, która o dziwo świeci do dziś dnia.
Solniczka pomidor była przekleństwem PRL. Moja słabo widząca babcia kilak razy usiłowała ja pokroić .. solniczk miała ze czety rysy od noża
huśtawka nadal leży u mnie na strychu, a boazeria przytula się do ścian korytarza :)
Wiesz ze te plastikowe magazynki mialay swoja nazwe?? Tak nazywal sie pistolet na cynkapki
Mój mąż kupił sobie taki na kramarkach jakiś czas temu xD
Cynkapki lub kapiszony. Były w wersji papierowej (papierek z odrobiną prochu), metalowej (też pojedyncze) i wersja zaawansowana w plastiku.
@ZONTAR i wersja ekstremalna nazywana korkowcem XD. Najlepiej jak do korkowca wepchnęło się korek i ułamało końcówkę - miotacz płomieni XD
Paski były u cioci na wsi wszędzie... Żeby muchy tak nie latały
A gdzie Dżeki i Nuka? Kiedyś były wszędzie. Kolorowanki, figurki, piórniki........
Te plastikowe magazynki to kapiszony
@Rosiek95 Kapiszony to co innego: kółeczka z papieru wielkości konfetti, z kroplą materiału wybuchowego. Potem były sprzedawane na taśmie papierowej i to już był szczyt techniki :)
@Geoffrey, Nie, Rosiek95 ma rację i to kapiszony... no chyba, że w rzeczywistości ma to inną nazwę a tylko wszyscy wokół mówili na to kapiszony :).
Dzwonek na klatce w bloku, na ścianie z szorstkim tynkiem pomalowanym farbą olejną. A na przycisku brud z paluchów, w konsystencji plasteliny, który można było zeskrobać paznokciem. Mózg mi się pali.
Zodiak gra u mnie do dnia dzisiejszego. Głowica UKF przestrojona na nowe pasmo, wymienionych kilka kondensatorów oraz tranzystory stopnia mocy we wzmacniaczu. Co do żarówek POLAMP to nie wszystkie ich serie były udane (chociaż nie tyle co współczesne). Był błysk i wieczna ciemność. Były jeszcze żarówki Razno (made in USSR), które lubiły robić głośne BUM!!! oraz NARVA z NRD. W jednym z pomieszczeń mam jeszcze świetlówkę POLAM z 1978r, która o dziwo świeci do dziś dnia.
Najgorsze jest to, że większość tego złomu pamiętam ehh