@Rhanai A teraz jesteśmy bogaci,tak że nas stać nawet na 3 reklamówki dziennie,oraz stały wzrost kosztów wywozu śmieci,to ma sens.A,zapomniał bym,dochodzą gigantyczne wydatki na ekologię,miliardy dolarów kasowane przez różne korporacje które z jednej strony produkują masowo szajs jednorazowy,a z drugiej biorą kasę za utylizację,taak,to naprawdę logiczne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 stycznia 2020 o 15:13
Co tam torby, w PRL byli tak EKO, że do pakowania żywności ekspedientki wykorzystywały czasem stare gazety. Byli tak EKO, że zamiast niedostępnego papieru toaletowego ( szarego o strukturze papieru ściernego ) używano gazet. Byli tak EKO, że kolorowa reklamówka z nadrukiem , pochodząca z Pewexu lub przywieziona z Zachodu, była sama w sobie namiastką luksusu. Byli tak EKO, że reklamowe zachodnie i azjatyckie gadżety u nas miały rangę exclusiv , które dawano w prezentach. Z drugiej strony, były fabryki które bez ograniczeń emitowały niekontrolowane ilości szkodliwych gazów do atmosfery przez kominy, a niebezpieczne ścieki odprowadzały bezpośrednio do wód gruntowych, rzek, jezior. i morza. W tej chwili ktoś rozpętał " wojnę reklamówkową " chociaż tak na prawdę, w dobie wszechobecnego plastiku, torby powinny być najmniejszym zmartwieniem. Mnie bardziej denerwuje zastępowanie w wszystkim części metalowych na części plastikowe, co zdecydowanie obniża żywotność wielu sprzętów i zmusza ludzi do wymiany na nowy. Ale o tym problemie jest cicho.
@matek1998 . 100% racji. A jeśli chodzi o części plastikowe zamiast metalowych to tu kłania się ekonomia. I nie chodzi tylko o mniejszą trwałość ale o koszt wytworzenia. Części metalowe zwykle wymagają wieloetapowej obróbki na różnych maszynach, co sporo kosztuje, a plastikowe wylatują gotowe z wtryskarki jak pociski z kałasza.
Tjaaa. Byliśmy tak EKO, że w wielu mieszkaniach widok ustawionych na meblościance puszek po coli czy niemieckim piwie był wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego.
Zdradzę Ci sekret. Byliśmy biedni. Bieda zmusza ludzi do powtórnego wykorzystywania wszystkiego, co się jeszcze da i do oszczędzania każdego grosza.
@Rhanai A teraz jesteśmy bogaci,tak że nas stać nawet na 3 reklamówki dziennie,oraz stały wzrost kosztów wywozu śmieci,to ma sens.A,zapomniał bym,dochodzą gigantyczne wydatki na ekologię,miliardy dolarów kasowane przez różne korporacje które z jednej strony produkują masowo szajs jednorazowy,a z drugiej biorą kasę za utylizację,taak,to naprawdę logiczne.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2020 o 15:13
Wtedy po prostu nie było reklamówek…
Co tam torby, w PRL byli tak EKO, że do pakowania żywności ekspedientki wykorzystywały czasem stare gazety. Byli tak EKO, że zamiast niedostępnego papieru toaletowego ( szarego o strukturze papieru ściernego ) używano gazet. Byli tak EKO, że kolorowa reklamówka z nadrukiem , pochodząca z Pewexu lub przywieziona z Zachodu, była sama w sobie namiastką luksusu. Byli tak EKO, że reklamowe zachodnie i azjatyckie gadżety u nas miały rangę exclusiv , które dawano w prezentach. Z drugiej strony, były fabryki które bez ograniczeń emitowały niekontrolowane ilości szkodliwych gazów do atmosfery przez kominy, a niebezpieczne ścieki odprowadzały bezpośrednio do wód gruntowych, rzek, jezior. i morza. W tej chwili ktoś rozpętał " wojnę reklamówkową " chociaż tak na prawdę, w dobie wszechobecnego plastiku, torby powinny być najmniejszym zmartwieniem. Mnie bardziej denerwuje zastępowanie w wszystkim części metalowych na części plastikowe, co zdecydowanie obniża żywotność wielu sprzętów i zmusza ludzi do wymiany na nowy. Ale o tym problemie jest cicho.
@matek1998 . 100% racji. A jeśli chodzi o części plastikowe zamiast metalowych to tu kłania się ekonomia. I nie chodzi tylko o mniejszą trwałość ale o koszt wytworzenia. Części metalowe zwykle wymagają wieloetapowej obróbki na różnych maszynach, co sporo kosztuje, a plastikowe wylatują gotowe z wtryskarki jak pociski z kałasza.
Tjaaa. Byliśmy tak EKO, że w wielu mieszkaniach widok ustawionych na meblościance puszek po coli czy niemieckim piwie był wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego.
Indywidualna konsumpcja była w oczywisty sposob bardziej ekologiczna - bo i mniejsza. Jeśli coś wtedy truło to przemysł ciężki i wojsko.
Szklane zwrotne butelki na piwo i mleko, papierowe torebki na warzywa, szary papier do owinięcia kaszanki, ogórki kwaszone prosto z beczki obok śledzi