Jedni grają w piłkę, inni oddają skoki narciarskie, inni pływają, a jeszcze inni lubią sobie pojeździć bokiem. Sport jak każdy. Tylko boiska, baseny i skocznie się buduje, i słusznie, a tory z niewiadomych przyczyn zamyka...
Jasne, boisko nie jest do tego najlepszym miejscem. Ale już nawet na pustych w nocy parkingach nie wolno, no to gdzie?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 lutego 2020 o 9:01
@singri Pierwsza odpowiedź, która przychodzi do głowy: W DUP*E!
Mieszkałam kiedyś na przedmieściach małego miasta i pamiętam jak rodzice z naszej ulicy zbudowali własnymi środkami i własnymi siłami boisko dla nas - dzieciaków. Żadna tam rewelacja - w miarę gładka murawa i dwie ławki po bokach. Było tam sobie spokojnie przez jakieś 40 lat. Już go nie ma. Rozjechane przez kilku matołów z okolicznych wsi, którzy przyjeżdżają popisywać się przed swoimi dziuniami. "Trenować" hahaha...
@kawanalawe - ok, zwracam honor. Trzeba odróżnić matoła od sportowca. Taki nawet jakby miał tor, to by tam nie jeździł, bo za wstęp trzeba zapłacić (podobno groszowe sprawy, koszt porównywalny z wyjściem na basen), a "on płacił nie będzie".
Na takich to kolczatki porozkładać na boiskach.
Jestem za tym, żeby umożliwić kierowcom jazdę bokiem, zaadaptować w tym celu jakiś plac czy coś, ale nigdy nie spodoba mi się "driftowanie" po trawie (czy to boisko, czy łąka) i niszczenie jej. Miejsce samochodów jest na asfalcie, co do tego chyba wszyscy są zgodni.
@singri Oczywiście. Popyt rodzi podaż. Jestem pewna, że gdyby znalazło się na tylu "prawdziwych kierowców" chętnych, by potrenować taką jazdę w warunkach, w jakich powinno się to odbywać, natychmiast znalazłoby się na to odpowiednie miejsce. Niestety z matoła już raczej takiego kierowcy nie będzie.
@kawanalawe Niestety nie mogę Ci przyznać racji. Tor w Lublinie został zamknięty pomimo zainteresowania i protestów kierowców. PODOBNO okoliczni mieszkańcy się skarżyli na hałas, PODOBNO były jakieś skargi. Guzik, rozmawiałam z mieszkańcami, mówią ze nic nie słychać było, a cała afera była sztucznie nakręcona na użytek jakiegoś dewelopera, który chciał tam osiedle postawić.
@singri A to jest jeszcze inna sprawa. Dlatego to nasze dawne boisko powstało z inicjatywy mieszkańców, bo gdyby mieli czekać, aż ktoś to za nich zrobi... Koniec końców - albo deweloper, albo matoły... I tak to niestety wygląda...
@Taymishi
1) jestem kobietą
2) osobiście nie driftuję
3) znam wiele przypadków, kiedy do osób jeżdżących na puściuteńkich parkingach, w nocy, wzywano policję, która to policja waliła pouczenia, a jak ktoś nie znał przepisów i przyjął, to i mandat za "stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym" dostał.
@singri za 86 kw mozesz dostać w momencie gdy STWORZYSZ zagrożenie. dla kogoś innego. Dla siebie nie można zrobić zagrożenia. Czyli jak np masz pasażera w aucie to jak najbardziej 86 kw jest stosowany. Ale jak jesteś sama w aucie, na pustym parkingu to nijak nie można zrobić.
Tak czy siak, boiska czy drogi publiczne to nie jest miejsce na "drifty".
@Taymishi Boiska nie. Drogi publiczne jeszcze ewentualnie się nadadzą, jeśli są puste. Driftowanie w ruchu jest nieodpowiedzialne i zwyczajnie głupie. Natomiast jest niestety ogromne potępienie społeczne w stosunku do drifterów i zazwyczaj nie odróżnia się sportowca, który jeździ na zawody i gdzieś trenować musi od "dryftera" z Koziej Wólki, który zryje trawę na boisku i wydaje mu się że jest kozak (a jest sk...syn, to już ustaliliśmy).
@singri dla mnie drogi publiczne to nie jest miejsce na drifty. Tak jak miejscem do strzelania jest strzelnica, tak miejscem do driftowania jest tor. Co do sportowca. Sportowcy trenują na torach. A drifterzy z koziej wólki na boiskach, na rondach itp.
zgodzę się, że w polsce jest baaaardzo słabe zaplecze dla trenowania driftów, no to już jest kwestia tego, zeby coś z tym zrobić. A przynajmniej spróbować. Iść do gminy, do wójta czy gdziekolwiek. Zebrać podpisy itp
a w czym problem, namierzyć gnoja ( wystarczy prymitywny monitoring) oprócz kary za wandalizm nawiązka albo odszkodowanie w postępowaniu adhezyjnym i na koszt debila zafundować piękna profesjonalna murawę, nie ma kasy komornik i co zarobi to na odszkodowanie, będzie całował na przyszłość tą murawę
A gdzie mają go trenować?
Jedni grają w piłkę, inni oddają skoki narciarskie, inni pływają, a jeszcze inni lubią sobie pojeździć bokiem. Sport jak każdy. Tylko boiska, baseny i skocznie się buduje, i słusznie, a tory z niewiadomych przyczyn zamyka...
Jasne, boisko nie jest do tego najlepszym miejscem. Ale już nawet na pustych w nocy parkingach nie wolno, no to gdzie?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2020 o 9:01
@singri Pierwsza odpowiedź, która przychodzi do głowy: W DUP*E!
Mieszkałam kiedyś na przedmieściach małego miasta i pamiętam jak rodzice z naszej ulicy zbudowali własnymi środkami i własnymi siłami boisko dla nas - dzieciaków. Żadna tam rewelacja - w miarę gładka murawa i dwie ławki po bokach. Było tam sobie spokojnie przez jakieś 40 lat. Już go nie ma. Rozjechane przez kilku matołów z okolicznych wsi, którzy przyjeżdżają popisywać się przed swoimi dziuniami. "Trenować" hahaha...
@kawanalawe - ok, zwracam honor. Trzeba odróżnić matoła od sportowca. Taki nawet jakby miał tor, to by tam nie jeździł, bo za wstęp trzeba zapłacić (podobno groszowe sprawy, koszt porównywalny z wyjściem na basen), a "on płacił nie będzie".
Na takich to kolczatki porozkładać na boiskach.
Jestem za tym, żeby umożliwić kierowcom jazdę bokiem, zaadaptować w tym celu jakiś plac czy coś, ale nigdy nie spodoba mi się "driftowanie" po trawie (czy to boisko, czy łąka) i niszczenie jej. Miejsce samochodów jest na asfalcie, co do tego chyba wszyscy są zgodni.
@singri Oczywiście. Popyt rodzi podaż. Jestem pewna, że gdyby znalazło się na tylu "prawdziwych kierowców" chętnych, by potrenować taką jazdę w warunkach, w jakich powinno się to odbywać, natychmiast znalazłoby się na to odpowiednie miejsce. Niestety z matoła już raczej takiego kierowcy nie będzie.
@kawanalawe Niestety nie mogę Ci przyznać racji. Tor w Lublinie został zamknięty pomimo zainteresowania i protestów kierowców. PODOBNO okoliczni mieszkańcy się skarżyli na hałas, PODOBNO były jakieś skargi. Guzik, rozmawiałam z mieszkańcami, mówią ze nic nie słychać było, a cała afera była sztucznie nakręcona na użytek jakiegoś dewelopera, który chciał tam osiedle postawić.
Także tego...
@singri A to jest jeszcze inna sprawa. Dlatego to nasze dawne boisko powstało z inicjatywy mieszkańców, bo gdyby mieli czekać, aż ktoś to za nich zrobi... Koniec końców - albo deweloper, albo matoły... I tak to niestety wygląda...
@singri możesz jeździć na parkingu w nocy. Tyle, że sam :)
@Taymishi
1) jestem kobietą
2) osobiście nie driftuję
3) znam wiele przypadków, kiedy do osób jeżdżących na puściuteńkich parkingach, w nocy, wzywano policję, która to policja waliła pouczenia, a jak ktoś nie znał przepisów i przyjął, to i mandat za "stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym" dostał.
@singri za 86 kw mozesz dostać w momencie gdy STWORZYSZ zagrożenie. dla kogoś innego. Dla siebie nie można zrobić zagrożenia. Czyli jak np masz pasażera w aucie to jak najbardziej 86 kw jest stosowany. Ale jak jesteś sama w aucie, na pustym parkingu to nijak nie można zrobić.
Tak czy siak, boiska czy drogi publiczne to nie jest miejsce na "drifty".
@Taymishi Boiska nie. Drogi publiczne jeszcze ewentualnie się nadadzą, jeśli są puste. Driftowanie w ruchu jest nieodpowiedzialne i zwyczajnie głupie. Natomiast jest niestety ogromne potępienie społeczne w stosunku do drifterów i zazwyczaj nie odróżnia się sportowca, który jeździ na zawody i gdzieś trenować musi od "dryftera" z Koziej Wólki, który zryje trawę na boisku i wydaje mu się że jest kozak (a jest sk...syn, to już ustaliliśmy).
@singri dla mnie drogi publiczne to nie jest miejsce na drifty. Tak jak miejscem do strzelania jest strzelnica, tak miejscem do driftowania jest tor. Co do sportowca. Sportowcy trenują na torach. A drifterzy z koziej wólki na boiskach, na rondach itp.
zgodzę się, że w polsce jest baaaardzo słabe zaplecze dla trenowania driftów, no to już jest kwestia tego, zeby coś z tym zrobić. A przynajmniej spróbować. Iść do gminy, do wójta czy gdziekolwiek. Zebrać podpisy itp
Wystarczy postawić ogrodzenie, nawet najtańsze.
Pretensje proponuję zgłaszać do wójta a nie na demotywatory.
a w czym problem, namierzyć gnoja ( wystarczy prymitywny monitoring) oprócz kary za wandalizm nawiązka albo odszkodowanie w postępowaniu adhezyjnym i na koszt debila zafundować piękna profesjonalna murawę, nie ma kasy komornik i co zarobi to na odszkodowanie, będzie całował na przyszłość tą murawę