Chudy kucharz może zrobić lepsze jedzenie niż gruby kucharz, i na odwrót.
Czysty mechanik może zapewnić lepszą jakość usługi niż brudny, i na odwrót.
Posiadający dziewczynę informatyk może po prostu mieć mniej czasu na rozwiązanie problemu z komputerem czy jako programista stworzyć oprogramowanie w większym odstępie czasu ale nie jest na pewno mniej godny zaufania niż ten bez dziewczyny/rodziny to samo się tyczy pozostałych dwóch (chudego kucharza i czystego mechanika)..
Pracuję w małym zespole, 6 programistów, każdy ma żonę lub dziewczynę, trzech ma dzieci, czworo dawnych pracowników też było w związkach.
Jest kilka stereotypów programisty który nie ma dziewczyny. Jeden to wielki, brodaty spec od C, Fortran albo Haskella. Gardzi ludźmi którzy nie alokują ręczne pamięci / programują obiektowo / używają innego edytora niż Emacs / używają mydła. Prawdziwego nie spotkasz w swojej firmie bo pisze gdzieś kompilator C++ na nowy superkomputer albo utrzymuje system bankowy z dziennymi transakcjami liczonymi w miliardach.
Możesz spotkać podrabianego. Też ma brodę i też gada o językach z lat 70tych, ale nie dlatego że jest półbogiem technologii a dlatego że nie nauczył się nic nowego od 1982, a przedtem też nie był szczególnie dobry. Maskuje swoją bezużyteczność ezoteryczną gadką ale po pół roku okazuje się że nie wniósł do projektu absolutnie nic o realnej wartości.
Drugi typ to młody ambitny utalentowany pracoholik. Chce być milionerem przed 24 rokiem życia i chce pracować w Google. Pisze bloga o programowaniu, odpowiedzi na Stack Overflow i własny projekt albo piętnaście. Co tydzień czyta 3 specjalistyczne książki i ogarnia 4 nowe języki / technologie / frameworki / narzędzia. Jest gwiazdą Hacker Rank i wygrywa w Google Core Jam. Prawdziwego nie spotkasz, bo pracuje w Google za 200000$ rocznie. Pozera spotkasz często. Po pół roku okazuje się że Twój projekt jest teraz napisany w 8 różnych frameworkach bo akurat były modne w danym tygodniu i gość chciał dodać punkty do swojego CV. Nic nie działa bo użył wszystkich wzorców projektowych o których przeczytał bez rozumienia po co są. Kiedy liczysz że naprawi problemy które zostawił, on składa wypowiedzenie bo skacze do firmy która jest trochę bardziej podobna do Google i używa bardziej modnych technologii. Po dłuższym dochodzeniu okazuje się że w ogóle nic nie pisał specjalnie dla firmy tylko robił dla swojego startupa i kopiował komponenty.
W skrócie - nie, nie ufaj programistom bez dziewczyny.
Chudy kucharz może zrobić lepsze jedzenie niż gruby kucharz, i na odwrót.
Czysty mechanik może zapewnić lepszą jakość usługi niż brudny, i na odwrót.
Posiadający dziewczynę informatyk może po prostu mieć mniej czasu na rozwiązanie problemu z komputerem czy jako programista stworzyć oprogramowanie w większym odstępie czasu ale nie jest na pewno mniej godny zaufania niż ten bez dziewczyny/rodziny to samo się tyczy pozostałych dwóch (chudego kucharza i czystego mechanika)..
Jestem "Komputerowcem" i w tym dziewczyna.... I co teraz?
@Nukaka Ale dziewczyny nie masz więc jest ok ;)
@taki_tam_tam A skad taka pewnosc, ze nie mam? :)
nie masz zaufania cioto
@Nukaka . Kiedyś o dziewczynie-informatyku mówiło się, że jest jak świnka morska: ani świnka, ani morska ;P
@pokos
https://img.ifunny.co/images/6824ce225a325a17d32c105858ce778f4b906de3394eb7adefefdabf99966c96_1.jpg
Pracuję w małym zespole, 6 programistów, każdy ma żonę lub dziewczynę, trzech ma dzieci, czworo dawnych pracowników też było w związkach.
Jest kilka stereotypów programisty który nie ma dziewczyny. Jeden to wielki, brodaty spec od C, Fortran albo Haskella. Gardzi ludźmi którzy nie alokują ręczne pamięci / programują obiektowo / używają innego edytora niż Emacs / używają mydła. Prawdziwego nie spotkasz w swojej firmie bo pisze gdzieś kompilator C++ na nowy superkomputer albo utrzymuje system bankowy z dziennymi transakcjami liczonymi w miliardach.
Możesz spotkać podrabianego. Też ma brodę i też gada o językach z lat 70tych, ale nie dlatego że jest półbogiem technologii a dlatego że nie nauczył się nic nowego od 1982, a przedtem też nie był szczególnie dobry. Maskuje swoją bezużyteczność ezoteryczną gadką ale po pół roku okazuje się że nie wniósł do projektu absolutnie nic o realnej wartości.
Drugi typ to młody ambitny utalentowany pracoholik. Chce być milionerem przed 24 rokiem życia i chce pracować w Google. Pisze bloga o programowaniu, odpowiedzi na Stack Overflow i własny projekt albo piętnaście. Co tydzień czyta 3 specjalistyczne książki i ogarnia 4 nowe języki / technologie / frameworki / narzędzia. Jest gwiazdą Hacker Rank i wygrywa w Google Core Jam. Prawdziwego nie spotkasz, bo pracuje w Google za 200000$ rocznie. Pozera spotkasz często. Po pół roku okazuje się że Twój projekt jest teraz napisany w 8 różnych frameworkach bo akurat były modne w danym tygodniu i gość chciał dodać punkty do swojego CV. Nic nie działa bo użył wszystkich wzorców projektowych o których przeczytał bez rozumienia po co są. Kiedy liczysz że naprawi problemy które zostawił, on składa wypowiedzenie bo skacze do firmy która jest trochę bardziej podobna do Google i używa bardziej modnych technologii. Po dłuższym dochodzeniu okazuje się że w ogóle nic nie pisał specjalnie dla firmy tylko robił dla swojego startupa i kopiował komponenty.
W skrócie - nie, nie ufaj programistom bez dziewczyny.