@michkrak 11 lat temu zdawałem maturę. Do ogólniaka, którego szedł trochę ciężko było się dostać... minimum 100 punktów po gimnazjum (ale tam były klasy gdzie próg wejścia był 140 albo 120 pkt), ale maturę w tym LO nie zdawały max 2 osoby na wszystkich przystępujący.
Obecnie do tego samego ogólniaka bierze się praktycznie wszystkich... tzn tak, żeby chociaż z 50 punktów było, do matury potrafią nie dopuścić pół klasy, a i sama zdawalność to już nie to prawie 100% co jeszcze nie tak dawno.
Utrudnienie zdania matury (chyba) co raz głupszym dzieciom to nie jest rozwiązanie... utrudnienie egzaminu w momencie gdy poziom nauczania (tak to trzeba nazwać to, że dzieci są co raz głupsze) nie jest rozwiązaniem według mnie.
Zwłaszcza, że spora część maturzystów to osoby z liceów profilowanych gdzie dla nich w pierwszej kolejności liczy się egzamin zawodowy, a nie matura... im sie utrudnia.
I tak nadal pewnie będzie testowa... Aż chce się napisać że kiedyś to było. A tak serio nie być w stanie zdać matury na te nieszczęsne 30% to jest dramat... potem idzie taki na studia gdzie limit to 50% a czasem 70% (zależy od kierunku) i zdziwienie że uwalony kolos/egzamin
Matura jest gówno warta nawet jeśli podniosą próg do 100%. Po pierwsze, pisanie pod klucz, to już nie matura a test pamięci. Po drugie, matura to wyznacznik dla uczelni, sama w sobie jest nic niewarta, równie dobrze mogliby zaliczać maturę za samą obecność na egzaminie, ostatecznie na studia dostanie sie ten kto ma wiecej %
Jak od kilkudziesięciu lat, rok w rok, jest coraz łatwiej, to chyba może być wreszcie odrobinę trudniej:-)
@michkrak 11 lat temu zdawałem maturę. Do ogólniaka, którego szedł trochę ciężko było się dostać... minimum 100 punktów po gimnazjum (ale tam były klasy gdzie próg wejścia był 140 albo 120 pkt), ale maturę w tym LO nie zdawały max 2 osoby na wszystkich przystępujący.
Obecnie do tego samego ogólniaka bierze się praktycznie wszystkich... tzn tak, żeby chociaż z 50 punktów było, do matury potrafią nie dopuścić pół klasy, a i sama zdawalność to już nie to prawie 100% co jeszcze nie tak dawno.
Utrudnienie zdania matury (chyba) co raz głupszym dzieciom to nie jest rozwiązanie... utrudnienie egzaminu w momencie gdy poziom nauczania (tak to trzeba nazwać to, że dzieci są co raz głupsze) nie jest rozwiązaniem według mnie.
Zwłaszcza, że spora część maturzystów to osoby z liceów profilowanych gdzie dla nich w pierwszej kolejności liczy się egzamin zawodowy, a nie matura... im sie utrudnia.
Bo same temper ryje zaczynają chodzić po ulicach
I tak nadal pewnie będzie testowa... Aż chce się napisać że kiedyś to było. A tak serio nie być w stanie zdać matury na te nieszczęsne 30% to jest dramat... potem idzie taki na studia gdzie limit to 50% a czasem 70% (zależy od kierunku) i zdziwienie że uwalony kolos/egzamin
Matura jest gówno warta nawet jeśli podniosą próg do 100%. Po pierwsze, pisanie pod klucz, to już nie matura a test pamięci. Po drugie, matura to wyznacznik dla uczelni, sama w sobie jest nic niewarta, równie dobrze mogliby zaliczać maturę za samą obecność na egzaminie, ostatecznie na studia dostanie sie ten kto ma wiecej %
@mcjahjah Gdyby każda uczelnia przeprowadzała swój własny egzamin wstępny to matura nie byłaby w ogóle potrzebna
Dokładnie.
30% z jednego przedmiotu? To ma być utrudnienie? Czyli co, dotąd w ogóle nie trzeba było się niczego uczyć żeby podejść do matury?
No to chyba będzie trochę mniej maturzystów.