Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar melblue
+12 / 36

Niby trochę zabawne, ale ogólnie czuję niesmak. Potrafiły bez marudzenia odczytać bohomazy napisane niegdyś przez lekarzy, a wyśmiewają prostego człowieka, który w głowie ma tysiące nazw produktów pokazywanych w reklamach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+7 / 19

@melblue . W bohomazach lekarza jest sens i można się do niego dokopać. W tym co plotą "prości ludzie" sensu nie ma i nie ma czego szukać. Poza tym wydanie leku to odpowiedzialność. Gdy z powodu błędu "prostego człowieka" zamiast maści do oka dostanie maść na odciski to do kogo będą pretensje że oślepł?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar melblue
+2 / 20

@pokos 1. Odpowiedzialność farmaceuty - tak. Nie chce odpowiedzialności, niech zmieni zawód. (parafraza tekstów ze strajku nauczycieli) 2. No właśnie - wykształcenie. Czyli gamoniom wstęp do apteki zabroniony? A właśnie taki gamoń zmanipulowany reklamami wyda na leki bez recepty najwięcej. Apteka dzięki takim gamoniom utrzymuje się, więc trochę więcej tolerancji. To samo tyczy podejścia nauczycieli do tekstów pisanych przez ich uczniów na sprawdzianach... Ciekawe, ile osób śmiałoby się z podobnego materiału demota zrobionego z tego, co mówią ludzie wezwani na kontrolę PIT (mnie w moim średnio długim życiu wezwano już 2 razy), co mówią w urzędzie skarbowym...
Taki los urzędnika, ekspedienta, usługodawcy, że musi swoją wiedzą pomóc petentowi, który bywa bezradny i gamoniowaty. A jak nie chce.. patrz wyżej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2020 o 7:00

avatar pokos
+4 / 14

@melblue .
1. Farmaceuta chce postępować odpowiedzialnie i dlatego nie chce wydać byle jakiego leku osobie która nie wie czego potrzebuje. Dlatego w razie wątpliwości dopytuje. Jeśli klientka na takie pytania nie współpracuje tylko odpowiada prychnięciem i fochem to sama sobie szkodzi.
2. Gamoń może wejść do apteki - z receptą od nie-gamonia. Apteka to nie jest sklep jak każdy inny i zysk nie jest priorytetem. Farmaceuta, w odróżnieniu od zwykłego handlowca, jest zawodem zaufania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shaam
+3 / 15

@pokos "...zysk nie jest priorytetem." - Zapewniam Cię dziecko, że zysk jest priorytetem. Zawsze jest. Nikt nie otwiera sklepu z dragami (legalnymi) z innym celem, jak pieniądze, a rynek farmaceutyczny to zyski większe, niż handel bronią także tego... Ubawiła mnie Twoja naiwność xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
-1 / 11

Zapewniam cię, placku, że aptekarz to nie Janusz z bazarku, i prócz zysku kieruje się też etyką i dobrem pacjenta. A skoro, jak sam piszesz, zyski są duże to nie ma potrzeby ich powiększać metodami wątpliwymi etycznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar melblue
+4 / 6

@pokos "Zawód zaufania" podtyka droższe warianty leku, a nie tańsze. Obśmiewa ludzi mylących nazwy leków. Nie przypominam sobie, żeby farmaceutów obowiązywał taki kodeks, jaki np. obowiązuje nauczycieli (znów nauczyciele, hm), którzy mogą mieć problem w pracy, gdy przyjdą ubrani poza dress kodem lub ktoś na nich napisze donos, że się "źle prowadzą". Wybrali zawód, nikt ich nie zmuszał, by pracować w aptece, a robisz z nich posłańców boga trzymających losy świata w swoich rękach.
I zysk zawsze jest priorytetem.
A gamoń ma prawo być gamoniem i ma prawo być obsłużony. Dlatego jeśli aptekarz chce żyć w zgodzie z sumieniem, musi dopytywać - nie przeczę. Ale śmiać się z tego potem - to właśnie "Twoja etyka tego zawodu" tak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shaam
+1 / 5

@pokos Dlatego zapewne naleśniku aptekarze sprzedają dzieciom opiaty typu kodeina, czy tramadol (to taka trochę słabsza heroina), bo są bez recepty i mogą. Uzależnianie dzieciaków od megagówna to jest ta Twoja "etyka i dobro pacjenta"? Fajny masz świat. Bardziej naiwny, niż moja siedmioletnia siostrzenica xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 4

Dorabiacie sobie do tego teorie. W większości wypadków zapewne klienci byli profesjonalnie obsłużeni, a ich pomyłka została wyłącznie anonimową anegdotką opowiadana głównie w branży. Szczególnie, gdy jakaś nazwa często jest przekręcana w ten sam sposób. Nikt nie mówi, że obsługując klienta wyśmiali ich za przejęzyczenie. Pełnienie jakiejkolwiek odpowiedzialnej funkcji nie wymaga instalacji kija w dupie, chociaż dużo ludzi uważa to za obowiązek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grik1
+3 / 3

@melblue W swojej pracy kierujemy się dobrem innych. To, że nie znasz nazw leków, suplementów diety, produktów leczniczych - nie musisz. Ważne, że jeśli farmaceuta lub technik zadaje pytania. Czasem dla Ciebie dziwne - odpowiedź zgodnie z prawdą. On/Ona chce ci wydać to po co przyszyłeś, a co może sprzedać - sporo ludzi myśli, że jeśli lek jest na receptę - to bez recepty jakimś "cudownym" sposobem mogę go dać? Co do cen - ktoś kogoś do zakupu zmusza, chcesz coś tańszego - można zawsze o to poprosić, jak jest taka możliwość wydamy bez problemu. Takie sytuacje jak tutaj opisane zdarzają się praktycznie codziennie. Wtedy tak jak wspomniałem pytam, co masz na myśli. Prawdziwym problemem chyba wszędzie jest dziś brak kultury innych. Jeśli kupujesz coś w dowolnym sklepie - nikt nie podlatuje do kasy, kiedy kolejka czeka na swoją kolej i wypytuje: Czy macie to? A po ile? I moje ulubione - Co tak drogo? (A co ja mam wpływ na leki wystawione przez lekarza? Mogę odradzać zakup suplementów, ale jak są w reklamie to i tak chcą je ludzie kupić...) A ja takie stacje mam kilka razy dziennie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar melblue
+1 / 1

@grik1 A cóż tak pojechałeś do mnie w drugiej osobie? JA znam nazwy swoich (branych przeze mnie) leków :o) i zamienników też. I wiem, że nie raz dano mi droższy lek (w jednej konkretnej aptece), chociaż był i ten tańszy.
Masz takie sytuacje codziennie, ale - mam nadzieję -nie robisz sobie polewki z tych, którzy przejęzyczą się albo nie pamiętają nazwy leków/ suplementów. Bo jeśli kpisz z klientów, zaprzeczysz sam sobie. I miłego dnia życzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grik1
0 / 0

@melblue To, że praca w aptece coraz bardziej przypomina pracę sprzedawcy - zgadzam się. Coraz częściej tak jak napisałeś polega to na opychaniu tego co mamy w "dobrej" cenie.
Co innego po fakcie śmiać się z wybranej sytuacji, a co innego w niej uczestniczyć kilka razy dziennie.
Tak jak napisałem w innym komentarzu pod tym demotem. Tak samo czuje się pewnie każdy w swojej pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+1 / 7

No niestety, żadna nowość. W przeważającej większości przypadków ludzie to ignoranci i debile. Czasami zastanawiam się jak to jest żyć z takim przeciągiem w głowie. Nikt przecież nie każe posiadać dogłębnej szczegółowej wiedzy we wszystkich dziedzinach świata, no ale krwa... jakieś podstawowe podstawy na temat świata, sposobu jego działania oraz ludzi w nim żyjących to nie są chyba jakieś wyżyny. Ja pjerdole...zażartuj do takiego nieco bardziej subtelnie i co widzisz? No Krwa widzisz zdziwioną mordę która nic nie rozumie, ale na wszelki wypadek już się pomału wkrwia i czerwienienie, bo nie jest pewna czy aby go nie obrażasz. Krwa debile.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rumtumtum
+10 / 12

Ja (zbolałym głosem, bo łeb mi nawala tak, że po wyjściu z domu nie wiedziałam, w którą stronę do apteki): poproszę coś na głowę...
Aptekarz (z uśmiechem od ucha do ucha): Może czapkę :)
Od razu weselej :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Vertreter
+2 / 4

"Wyciąg z King Konga" [ginkgo biloba]

Przychodzi baba do apteki:
- Po tych czopkach boli mnie brzuch.
- Pani chyba ich nie połyka?
- A co? Do d*py mam je sobie wsadzić?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
+4 / 6

Ja słyszałem o tekście: "Poproszę mleko DEBILON dla dzieci".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar S_Jupiter
0 / 8

Bosh jacy ludzie są debilni, no i weź tu potem się dogadaj z kimś

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grik1
0 / 0

@S_Jupiter Tak pewnie myśli większość w swojej pracy o innych osobach? To, że ja czegoś nie wiem nie broni mi zapytać o to.
Niedawno wprowadzano e-recepty. Funkcjonują od ponad roku i pytania jak to działa zadaje poniżej 1% pacjentów. A jak jest coś źle - bo przykładowo przekroczyli okres ważności recepty. Nikt mi tego nie powiedział!
Czy ostatnio - wprowadziła mnie osoba obsługująca w błąd. ( A mam możliwość kliknąć i zobaczyć kiedy, co i kto dał w danej aptece - tylko w naszej z konkretne e-recepty i oczywiście wyszło, że to ja byłem). Jak prawda nie pomaga ile to już kłamstw i wymówek słyszałem. Niech pan tylko wyda ten lek... bez recepty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Duergh
+3 / 3

Facet przyszedł sobie striptiz obejrzeć żeby się skupić na czymś innym niż ból gardła a tu mu jakieś tabletki wciskają ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
-1 / 3

Znaczna część ludzi to skończeni deb*le, jednak w obecnych czasach mamy wszechobecną, chorą tolerancję, więc trzeba do takiego grzecznie, nawet jeśli będzie pluł nam w twarz, a to on powinien dostać odpowiednim tekstem, może zastanowiłby się następnym razem, doczytał, sprawdził id...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grik1
+1 / 1

@elefun Nie do końca to coś da. W mieście, w którym pracuje kilka lat temu "zrobiono" karty seniora i mają one ponoć obniżać ceny w aptece o 10 %. Problem w tym, że to niezgodne z prawem, nie ma takiej możliwości
z tego względu, że leki w cenach urzędowych mają jedną cenę w całym kraju. Czy na zniżkę, czy na 100 %. Lata tłumaczenia, że nie ma czegoś takiego - ale jak obok w aptece dają rabaty? A wyrabiasz kartę co roku i nikt nie pomyśli zapytać jak to działa? Do tego ludzie myślą, że miasto za to aptece płaci..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2020 o 21:26

avatar maggdalena18
+2 / 2

Chyba globulki, a nie gałki dopochwowe?
A moje ciotka usłyszała, ze do apteki powinno się zdrowym przychodzić. xD

Do tego sama byłam świadkiem, jak babka ok 70. chciała Natursept. No to koleżanka jej podaje, na co ta, że nie taki, bo w saszetkach. Koleżanka mówi, że nie ma takiego i od zawsze był w tabletkach. Tamta na to, że niemożliwe, bo już tu brała i na pewno to Natursept w saszetkach. Wtedy koleżanka: Ale w saszetkach jest dla dzieci. Klientka: No a dla kogo?!
Bo to problem, żeby powiedziec od razu, nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2020 o 19:22

G grik1
0 / 0

@maggdalena18
Chyba globulki, a nie gałki dopochwowe? To synonimy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+1 / 1

@grik1 Pierwsze słyszę, serio.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Suzzzi86
0 / 2

market czy apteka, klienci wszędzie są tak samo nieogarnięci... a tej pani domagającej sie Domestosa przyniosłabym z łazienki Domestos, niech sie nim zdrowo odżywia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Joyceb
-2 / 2

Ale trzoda wieśniaki jedne primitywne!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bilutek
0 / 2

Najlepszy był tekst o mleku Debilon xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem