Przestałem stawiać opór po pierwszym roku. Nie robi to na mnie żadnego wrażenie że ona grzebie mi w talerzu. Gdy zaczyna mieszać mi moje starannie poukładane składniki to oczywiście inna kwestia. Ale to że sobie weźmie kęs to przecież żadna tragedia.
Przestałem stawiać opór po pierwszym roku. Nie robi to na mnie żadnego wrażenie że ona grzebie mi w talerzu. Gdy zaczyna mieszać mi moje starannie poukładane składniki to oczywiście inna kwestia. Ale to że sobie weźmie kęs to przecież żadna tragedia.
Ona uznała, że ma za dużo i trochę ze swojej porcji odkłada na jego tackę??
Przecież nie wiadomo, czy on wcześniej nie podebrał jej.