@ab_be tak, zakupy mogą robić tylko starzy ludzie, najgorzej znoszący wirus. A jak student mieszka sam na stancji to niech zdycha z głodu. Świetna logika. Rozumiesz, że tu nie chodzi o jakieś bumelowanie, obijanie się po galeriach, imprezowanie, ale o zwyczajne zakupy, które są niezbędne do przeżycia?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 marca 2020 o 10:05
@Kyrie Nie wiem, czy istnieje jakieś oficjalne zestawienie, ale wiek studencki podpada już pod dorosłego. Młodego, owszem, ale już dorosłego. Osobiście dzielę to tak: wczesne dzieciństwo - od narodzin do wieku szkolnego (wiadomo, że tam w trakcie jest niemowlęctwo itp, ale bez przesady), późne dzieciństwo - mniej więcej do 4-5 klasy SP, młodzież młodsza - do końca SP, młodzież starsza - szkoła średnia. A jak już matura zdana, dowód odebrany, osiemnastka opita to to jest dla mnie osoba dorosła.
Oczywiście wyróżniam dalej: Młodziutkich dorosłych - studia, pierwsza praca, dojrzałych dorosłych - mniej więcej moment założenia rodziny, choć bywają wyjątki i osoby starsze - czyli po 60.
A co do tego, że 12stolatek to dziecko - może i tak. Ale już bardzo duże, często odpowiedzialne dziecko. Można mu powierzyć wiele spraw, w tym zakupy. Ba, osobiście uważam dzieci w tym wieku za najbardziej odpowiedzialne, bo już zdążyły nabrać troszkę doświadczenia i rozumu, a jeszcze nie wkroczyły w wiek dojrzewania, kiedy się człowieka trzymają głupoty.
@Kyrie
w mowe potocznej czesto starsi ludzie okreslali studentow mianem mlodziez
natomiast zgodnie z definicja, to pod mlodziez podpadaja starsze nastolatki (licealisci) i studenci pierwszego i drugiego roku)
Na jakiej podstawie twierdzisz, że młodzież nie ma prawa wychodzić z domu? dlaczego rodzic nie mógłby wysłać dziecka do sklepu? jest takie same ryzyko na zachorowanie, z tą różnicą, że dziecko lepiej zniosłoby wirusa. Rodzic z reguły więcej robi w domu, więc szczególnie jakby na przykład się przeziębił, pójście do sklepu mogłoby być problemem - a dla dziecka nie.
Jako dzieciak bym stanął i powiedział, śmiało, wzywaj. Ciekaw jestem ile by zapłacił za bezpodstawne wezwanie policji. Rząd zamknął szkoły, nie ogłosił przymusowej kwarantanny dla młodzieży.
ale to wynika z tego, że mało ludzi posiada umiejętność czytania ze zrozumieniem. Dlatego nie rozumieją że zalecenie to nie to samo co nakaz bezwzględny. Widzą tylko słowo "kwarantanna" i odcina mózg.
Mlodziez ma byc w domu. Popieram dzialania wlasciciela sklepu.
@ab_be tak, zakupy mogą robić tylko starzy ludzie, najgorzej znoszący wirus. A jak student mieszka sam na stancji to niech zdycha z głodu. Świetna logika. Rozumiesz, że tu nie chodzi o jakieś bumelowanie, obijanie się po galeriach, imprezowanie, ale o zwyczajne zakupy, które są niezbędne do przeżycia?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2020 o 10:05
@Kyrie OK, ale:
Jeśli ktoś jest już w grupie ryzyka, to najczęściej ma dorosłe dzieci, które mogą zrobić mu zakupy.
Student mieszkający sam an stancji NIE JEST w wieku szkolnym, jego zalecenia nie dotyczą.
Ktoś, kto ma dziecko w wieku szkolnym najczęściej ma max 40 lat, więc nie jest jeszcze w grupie ryzyka.
Nie, nie ma potrzeby wysyłać 12stolatka po zakupy...
@singri no to rozmijamy się w definicji "młodzieży", bo dla mnie młodzież to wiek studencki. 12-latek to nie młodzież a po prostu dziecko dla mnie.
@Kyrie Nie wiem, czy istnieje jakieś oficjalne zestawienie, ale wiek studencki podpada już pod dorosłego. Młodego, owszem, ale już dorosłego. Osobiście dzielę to tak: wczesne dzieciństwo - od narodzin do wieku szkolnego (wiadomo, że tam w trakcie jest niemowlęctwo itp, ale bez przesady), późne dzieciństwo - mniej więcej do 4-5 klasy SP, młodzież młodsza - do końca SP, młodzież starsza - szkoła średnia. A jak już matura zdana, dowód odebrany, osiemnastka opita to to jest dla mnie osoba dorosła.
Oczywiście wyróżniam dalej: Młodziutkich dorosłych - studia, pierwsza praca, dojrzałych dorosłych - mniej więcej moment założenia rodziny, choć bywają wyjątki i osoby starsze - czyli po 60.
A co do tego, że 12stolatek to dziecko - może i tak. Ale już bardzo duże, często odpowiedzialne dziecko. Można mu powierzyć wiele spraw, w tym zakupy. Ba, osobiście uważam dzieci w tym wieku za najbardziej odpowiedzialne, bo już zdążyły nabrać troszkę doświadczenia i rozumu, a jeszcze nie wkroczyły w wiek dojrzewania, kiedy się człowieka trzymają głupoty.
To wymyśliłeś sobie spi.er dolo.na definicje
@Kyrie
w mowe potocznej czesto starsi ludzie okreslali studentow mianem mlodziez
natomiast zgodnie z definicja, to pod mlodziez podpadaja starsze nastolatki (licealisci) i studenci pierwszego i drugiego roku)
@Kyrie Student to już dorosły egzemplarz, Młodzież to przed 18. I w domu siedzieć ma.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że młodzież nie ma prawa wychodzić z domu? dlaczego rodzic nie mógłby wysłać dziecka do sklepu? jest takie same ryzyko na zachorowanie, z tą różnicą, że dziecko lepiej zniosłoby wirusa. Rodzic z reguły więcej robi w domu, więc szczególnie jakby na przykład się przeziębił, pójście do sklepu mogłoby być problemem - a dla dziecka nie.
@Kyrie Student jest dorosły... No chyba, że jest tak genialny, że przed 18-tką idzie na studia.
Kwarantanna to co innego jak zalecane pozostania w domu.
Młodzież ma prawo wychodzić mimo iż tego robić nie powinna.
Rozumiem też trochę logikę właściciela - nie chce on powtórki z Włoch ale sam przy tym głupieje.
Ale w którym dokładnie momencie przesadził?
Jako dzieciak bym stanął i powiedział, śmiało, wzywaj. Ciekaw jestem ile by zapłacił za bezpodstawne wezwanie policji. Rząd zamknął szkoły, nie ogłosił przymusowej kwarantanny dla młodzieży.
@J_R 5000. I nie ty, tylko twoi rodzice.
@mrajska Widzę, że ewidentnie nie rozumiesz, co znaczy praworządność.
Szczyle! Zapamiętajcie raz na zawsze! To nie jest dla was czas wolny! Macie siedzieć w domu i zapier. przy książkach!
Zostawiłeś żelazko w piekarniku
Dokładnie tak. Popieram
Najlepiej niech wszyscy chodzą na zakupy. Zamknąć , muzea, szkoły urzędy i do marketów...a nie czekajcie, przecież właśnie tak się teraz dzieje.
A co z samotnym rodzicem?
ja też popieram
@BlackDevon No raczej.
ale to wynika z tego, że mało ludzi posiada umiejętność czytania ze zrozumieniem. Dlatego nie rozumieją że zalecenie to nie to samo co nakaz bezwzględny. Widzą tylko słowo "kwarantanna" i odcina mózg.
Chciałbym zobaczyć jak dzwoni na policje jak zobaczy dziecko w sklepie :D
wróć- chciałbym zobaczyć jego minę jak go niebiescy zrugają :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2020 o 20:47
I bardzo dobrze.