1. Niektórzy na prawdę nie boją się śmierci, serio. (mowa jest o osobach starszych, więc rozumiem, że patrzymy na to z perspektywy takiej, że to oni się zarażą, a nie że oni zarażą kogoś)
2. Niektórzy cieszą się z tego, że nie mają dzieci, więc nie trzeba im współczuć
3. Farmaceuci pracujący w aptekach mogą sugerować pozostanie w domu czy inne zabiegi, ale ich główną rolą jest SPRZEDAŻ i tym powinni się zająć zamiast dyktować ludziom jak mają żyć.
@tomek_s Sądzę, że gdybym sam czytał moją wypowiedź, doszedłbym do wniosku, że autorowi najbardziej zależy na wolności. Ale cóż, każdy ma własną logikę...
@tomek_s Owszem. Najważniejsza z punktu widzenia obowiązków pracownika apteki. Sprzedaż rozumiana jako czynność sprzedawania, a nie usilnego wciskania klientom niepotrzebnych im produktów celem jak największego zarobku.
@Anonim_Gall Stare babki i dziadki wizyty u lekarza i w aptece traktują jako okazję do spotkań towarzyskich i plotek. Ostatnio musiałam pójść pilnie do lekarza, a potem do apteki i było pełno geriatrii. Wielce schorowani, na plecy by mi wskoczyli... uciekli jak dowiedzieli się, że ja z receptą na olanzapinę
Mówienie im, to jak rzucanie grochem o ścianę. Mówię im, że są w grupie ryzyka, a oni, że wiedzą, że uważają!, a i tak latają jak kot z pęcherzem, a to na zakupy, a to przychodniach, rehabilitacjach itp bo im się nudzi starym piernikom,a o roznoszeniu wirusa wiedzą tyle, co nic, mimo uświadamiania ich. Oni uważają, że ich to nie dotknie i nie dotyczy. I wcale nie chodzi o brak zapasów, bo wiem, że je zawsze mają.
@khartus_ Ja musiałam zrugać babcie męża, bo ona owszem, prawie nie wychodzi, ale przyjdzie do niej jakaś babeczka okna umyć... Ktoś, kto chodzi od domu do domu i myje okna, sprząta itp.
@VaniaVirgo o to właśnie chodzi! Do nas też chcą się wbić , że niby pod pretekstem, że są w sklepie, w aptece itd, mimo, że mówimy im, że nie, dziękujemy, mamy wszystko, żeby lepiej dbali o siebie i unikali kontaktów z innymi, bo są w grupie bardzo wysokiego ryzyka...czasami myślę, że oni chcą już zejść z tego świata. To ludzie, którzy nie ma dnia, by gdzieś się do kogoś nie wbili.
Niestety to prawda. Doświadczyłam tego niedawno, gdy po odstaniu w długiej kolejce wepchnęła się przede mną starsza pani o kulach (70+), bo ona stać nie będzie. Kupowała maseczkę ziołową na twarz!!!, długo wybierała jakieś preparaty odmładzające na skórę i masę suplementów diety. Nie było w tym zestawie żadnych leków!!! Miałam ochotę ją stamtąd wyrzucić!!!
Jednak to tępy naród. Byłem w Urzędzie Miejskim po odbiór zgody Prezydenta miasta. Umówiony na godzinę i poinformowany, żeby podejść do okienka w wewnętrznych drzwiach coś jak duży wiatrołap. Każdy umówiony na konkretną godzinę i wejście pojedynczo. Moja kolej i wbijam. Nagle wchodzi za mną Pan i mówi, że on chce do ubikacji. Mówie człowieku Urząd jest zamknięty. Gość kużwa zdziwiony, że on tylko do WC chce. Ja prdle co tępa nacja.
Ludzie już tak są ogłupieni że wystarczy jakiś fejk o cudownych właściwościach moczu albo czegoś grubszego w leczeniu wirusa i wszyscy zaczną.........
Mam trzy uwagi:
1. Niektórzy na prawdę nie boją się śmierci, serio. (mowa jest o osobach starszych, więc rozumiem, że patrzymy na to z perspektywy takiej, że to oni się zarażą, a nie że oni zarażą kogoś)
2. Niektórzy cieszą się z tego, że nie mają dzieci, więc nie trzeba im współczuć
3. Farmaceuci pracujący w aptekach mogą sugerować pozostanie w domu czy inne zabiegi, ale ich główną rolą jest SPRZEDAŻ i tym powinni się zająć zamiast dyktować ludziom jak mają żyć.
@Anonim_Gall Co do punktu 3, nawet jeśli zależałoby jak tobie tylko na kasie to czy nie lepiej utrzymać swojego klienta jak najdłużej przy życiu?
@tomek_s Sądzę, że gdybym sam czytał moją wypowiedź, doszedłbym do wniosku, że autorowi najbardziej zależy na wolności. Ale cóż, każdy ma własną logikę...
@Anonim_Gall a nie sugerowaleś, że najważniejsza rzecz to "SPRZEDAŻ"?
@tomek_s Owszem. Najważniejsza z punktu widzenia obowiązków pracownika apteki. Sprzedaż rozumiana jako czynność sprzedawania, a nie usilnego wciskania klientom niepotrzebnych im produktów celem jak największego zarobku.
@Anonim_Gall Stare babki i dziadki wizyty u lekarza i w aptece traktują jako okazję do spotkań towarzyskich i plotek. Ostatnio musiałam pójść pilnie do lekarza, a potem do apteki i było pełno geriatrii. Wielce schorowani, na plecy by mi wskoczyli... uciekli jak dowiedzieli się, że ja z receptą na olanzapinę
Mówienie im, to jak rzucanie grochem o ścianę. Mówię im, że są w grupie ryzyka, a oni, że wiedzą, że uważają!, a i tak latają jak kot z pęcherzem, a to na zakupy, a to przychodniach, rehabilitacjach itp bo im się nudzi starym piernikom,a o roznoszeniu wirusa wiedzą tyle, co nic, mimo uświadamiania ich. Oni uważają, że ich to nie dotknie i nie dotyczy. I wcale nie chodzi o brak zapasów, bo wiem, że je zawsze mają.
@khartus_ Ja musiałam zrugać babcie męża, bo ona owszem, prawie nie wychodzi, ale przyjdzie do niej jakaś babeczka okna umyć... Ktoś, kto chodzi od domu do domu i myje okna, sprząta itp.
@VaniaVirgo o to właśnie chodzi! Do nas też chcą się wbić , że niby pod pretekstem, że są w sklepie, w aptece itd, mimo, że mówimy im, że nie, dziękujemy, mamy wszystko, żeby lepiej dbali o siebie i unikali kontaktów z innymi, bo są w grupie bardzo wysokiego ryzyka...czasami myślę, że oni chcą już zejść z tego świata. To ludzie, którzy nie ma dnia, by gdzieś się do kogoś nie wbili.
W pale się nie mieści, jak debilni są ci ludzie. Zarażą siebie i umrą to ich sprawa. Ale zarażą niestety innych i inni przez nich umrą.
Niestety to prawda. Doświadczyłam tego niedawno, gdy po odstaniu w długiej kolejce wepchnęła się przede mną starsza pani o kulach (70+), bo ona stać nie będzie. Kupowała maseczkę ziołową na twarz!!!, długo wybierała jakieś preparaty odmładzające na skórę i masę suplementów diety. Nie było w tym zestawie żadnych leków!!! Miałam ochotę ją stamtąd wyrzucić!!!
Jednak to tępy naród. Byłem w Urzędzie Miejskim po odbiór zgody Prezydenta miasta. Umówiony na godzinę i poinformowany, żeby podejść do okienka w wewnętrznych drzwiach coś jak duży wiatrołap. Każdy umówiony na konkretną godzinę i wejście pojedynczo. Moja kolej i wbijam. Nagle wchodzi za mną Pan i mówi, że on chce do ubikacji. Mówie człowieku Urząd jest zamknięty. Gość kużwa zdziwiony, że on tylko do WC chce. Ja prdle co tępa nacja.