Ci przystojniacy byli w dzieciństwie gnębieni, bici, przezywani i wyśmiewani przez swoich szkolnych kolegów
(16 obrazków)
Ryan Reynolds
Aktor teraz może sobie już żartować sam z siebie. Mówi, że do 18 roku życia wyglądał jak wietnamska dziewczynka i nie mógł się odważyć, żeby porozmawiać z dziewczynami. Ryan nienawidził szkoły i został z niej wyrzucony
Cóż, szkoła to jedno z gorszych miejsc, do którego trafia człowiek. I najgorsze jest to, że przeciwnie niż w przypadku zwykłej pracy nie można jej porzucić, nawet gdyby człowiek przyswajał wiedzę indywidualnie w domu, potrzebny jest papier, który decyduje w mojej ocenie o zbyt wielu aspektach co do przyszłości i kariery. Ale to pomińmy, bo demot traktuje o szkole z innej perspektywy i problematyki.
Pomyśleć ilu potencjalnych, wielkich ludzi zniszczyła szkoła, którzy gdyby mieli przynajmniej przeciętne życie życie w niej mogliby osiągnąć o wiele więcej. Wyjątkowo toksyczne miejsce i środowisko, często gorsze niż niejedno mobbingowane miejsce pracy. Szkoda tylko, że najlepszy okres życia trzeba zmarnować w tym szambie, bo nawet gdy z rówieśnikami masz spokój już trudniej usunąć czy uciszyć toksycznego nauczyciela, choć dzisiaj jest łatwiej niż jeszcze 15 lat temu, bo rodzice mają coś więcej do powiedzeni,a
Szkoła to jedno z lepszych miejsc do którego trafia człowiek. I najlepsze jest to, że przeciwnie niż w przypadku zwykłej pracy możesz do niej nie przyjść i spokojnie nadrobisz zaległości, uczy sie tam człowiek zasad i praw którymi trzeba się kierować w ówczesnym społeczeństwie, ale pomińmy to bo demot traktuje o szkole z innej perspektywy i problematyki.
Dobra, tu już zacznę bez przedrzeźniania bo o czymś zupełnie innym niż autor wcześniejszego postu będzie.
Owszem trafiają się w szkole wyjątki które gnębią ale zazwyczaj na takie 1000 osob w szkole trafi sie jeden może jak masz pecha dwóch z marginesu którzy tylko planują gnębić innych, już pomijając fakt że tacy zazwyczaj są mocni tylko w gębie i raz takiemu przyłożysz to później jest dla ciebie milutki jak nie wiem co. Ze szkoły człowiek prócz oczywistych zdolności i wiedzy (choć przyznam że niekiedy bezwartościowej) wynosi wiele innych cennych rzeczy, jak przyjaźnie, romanse generalnie masę cennych wspomnień, tych pozytywnych jak i negatywnych (a przypomnijmy że człowiek zawsze lepiej uczy się na błędach niż sukcesach).
mój poprzednik wspomina że teraz jest przynajmniej lepiej niż 15 lat temu, cóż tak się składa że akurat 15 lat temu i ja chodziłem do szkoły (niebawem 33 mi stuknie) ale cofnę się nieco więcej niż 15 lat. Dobrze pamiętam jak gdy pierwszy raz z moją matką poszedłem do podstawówki to powiedziała cytują "proszę lać jak swoje" (tak to była końcówka lat gdy nauczyciele jeszcze mogli dziecku dać po łapach i nie być oskarżonymi o znęcanie się) a mimo to świetnie wspominam nie dość że całą szkołę to i tego konkretnego nauczyciela śp. M. Nowerski. Oczywiście rozumiem to użalanie się i płacz jaka to szkoła jest zła i niedobra, bah, tez tak robiłem jak niemal każde inne dziecko ;] ale zamiast marudzić że szkoła jest najgorszym szambem dużo gorszym od pracy itd itp to najpierw skończ tą szkołę, nabierz nieco dystansu i wtedy gdy spojrzysz w przeszłość zrozumiesz, wiem że te słowa nic dla ciebie nie znaczą jak i nie znaczyły dla mnie jak mi tak mówili gdy też bylem szczeniakiem - normalna sprawa, tez sobie nie moglem wyobrazić niczego gorszego od szkoły :) Ale to się z wiekiem zmienia, do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć. Teraz nie znam jednej osoby która po latach dalej by marudziła tak na szkołę mimo że za młodu praktycznie wszyscy robiliśmy tak jak ty :)
@Duergh po upływie czasu - wielu, wielu lat - nadal stwierdzam, że szkoła to najgorsze co mi się w życiu przytrafiło :) Za nic bym nie wrócił do tamtego piekła.
Teraz mam spokój, pracę którą lubię i to wszystko osiągnięte nie dzięki szkole.
No ale nie odbiegajmy od tematu! Powiedz mi jak młoda osoba ma dorosnąć aby nie marudziła z perspektywy czasu na szykany? Więcej jak jednej osób? Na lata znęcania? Mówisz, że przepłaciłem za terapeutę, żeby się z tym koszmarem uporać? Mówisz, że to nie zniszczyło mi psychiki? Och to miłe - pójdę do tych specjalistów i powiem, żeby mi kasę oddali bo ewidentnie nie miałem traum!
Jak ktoś miał fajnych kumpli w szkole to fajnie. Nie neguję, że lubiłeś szkolę i za nią tęsknisz. Ale nie wciskaj kitu, że szkoła była fajną przygodą dla wszystkich. Otóż nie była. Dla niektórych to trauma i coś do czego nigdy by nie wrócili.
To co osiągnąłeś to o ile nie uczyłeś się indywidualnie (a z tego co napisałeś to tak nie było) widać nie zdajesz sobie z tego sprawy ale właśnie tak, dzięki szkole i temu czego się w niej nauczyłeś to masz.
oraz nie, jeśli potrzebujesz kogoś żeby ci powiedział że masz nie zwracać uwagi na idiotów którzy zawsze są gdzieś obok to nie "przepłaciłeś" a wyrzuciłeś pieniądze w błoto.
Ja miałam w klasie od 0 do gimnazjum gościa co był chory i kozaki z klasy go gnębili... teraz wszyscy siedza za granica bo w Polsce nie ma pracy dla nich z nijakim wykształceniem! Za bardzo przykozaczyli hahaha
@Duergh Wybacz, ale zdemontuję twoją wizję. Szkołę ukończyłem. Studia mam za sobą. Były o niebo lepsze od tego śmierdzącego gówna. Mam pracę taką jaką chciałem, choć z początku nic tego nie zapowiadało. Czasami pracuję nawet tylko 5 godzin dziennie. Wracam do domu, żyję bez prac domowych, klasówek i innego szajsu.
I miarą dorosłości ma być nostalgia wobec czegoś czego nie lubiłem? Nie wiedziałem, że masochizm spełnia kryteria dojrzałości.
Wszystkie moje "cenne" wspomnienia to czas spędzony poza szkołą. Rozwijanie swoich zainteresowań, rysunek, nauka grafiki, czytanie książek wedle własnego gustu literackiego, nawet znienawidzony środek rozrywki na tym portalu jakimi są gry.
Nic konstruktywnego ze szkoły nie wyniosłem, jedynie chęć, aby ten czas minął jak choroba. Ciężka dolegliwość, przeszkadzająca cieszyć się zdrowiem. Sesja ze studiów była rajem przy rajdzie sprawdzianów. Dlatego proszę, nie mitologizuj tego parszywego, odrażającego miejsca, bo gdy raz w tygodniu miałem zajęcia do 17.00 i miałem na drugi dzień zadane różne dodatkowe prace domowe to po ciężkiej korporacji z takiego dnia miałbym więcej czasu dla siebie. Pluję na ten czas, bo to co osiągnąłem około kilku lat wcześniej mogłem jeszcze wcześniej. Liczyłem dni do matury. A potem.... zobaczyłem inny, lepszy świat.
@Symulakr Chyba że ma się nieodpowiedzialnych rodziców, wtedy nauczyciele niszczą życie człowiekowi i robią z niego kalekę do końca życia. Eh...Najpierw rówieśnicy, później nauczyciele...
@Cogito_Poli O kurde, a ja byłem gnębiony i w szkole i w domu, to były czasy! ale przynajmniej nie miałem tylu problemów ze zdrowiem, ale może to przez szkołę się zaczęły? Nie będę się więcej użalał nad sobą (przynajmniej nie dzisiaj) ale o moim życiu można byłoby napisać scenariusz do niejednego dramatu i to bez happy endu a szkoła to syf syfów, to tam mnie zniszczono, starto mnie w proch tak że nie zdołam już powstać, usunięto mnie z życia jak błoto z ulicy, operacyjnie, tak jak się wycina guzka z naskórka.
@Hostis_Humani_Generis Zawsze można mieć drugą młodość po tym fekalnym szambie. Żyjemy na szczęście w czasach o wiele bardziej liberalnych niż jeszcze 25 lat temu i dzisiaj trzydziestolatek nie jest w wieku średnim, tylko tak jakby kolokwialnie "studentem z większym stażem" . Szkoła to choroba, potem człowiek już jest zdrowy i może się odegrać. Przykład : Marylin Manson. Muzyk skandalista, który był koszmarem wszystkiego co pedagogiczne. W szkole miał przegwizdane,a potem wyrósł na najbardziej rozpoznawalną gwiazdę rocka,a pewnie dzieci jego dręczycieli z uwielbieniem słuchały jego kawałków.
No to wychodzi, ze za komuny szkoła była lepsza. Ani w mojej szkole, ani w szkole znajomych nie było prześladowania ani znęcania się nad innymi. Może gdzieś było, ale nie słyszałam o tym, no i prawdopodobieństwo takiego przypadku jest znikome, bo wtedy w szkole była tzw. dyscyplina i dzieciaki nie podskakiwały nauczycielom. Nawet mi zdarzyło się dostać "łapę" (w ramach odpowiedzialności zbiorowej, bo tak to byłam wzorowa uczennica, a że nieśmiała, to i dobrze się zachowująca, czyli cicho).
Nauczyciele byli tacy, jak dzisiaj: jedni olewający, czy po prostu głupi, a inni wspaniali.
@katem Bo zazwyczaj o takich rzeczach się nie słyszy. Większość "prześladujących" osób często nie zdaje sobie sprawy z tego, że kogoś prześladują bo z ich perspektywy to mogą być zwykłe żarty.
Cóż, szkoła to jedno z gorszych miejsc, do którego trafia człowiek. I najgorsze jest to, że przeciwnie niż w przypadku zwykłej pracy nie można jej porzucić, nawet gdyby człowiek przyswajał wiedzę indywidualnie w domu, potrzebny jest papier, który decyduje w mojej ocenie o zbyt wielu aspektach co do przyszłości i kariery. Ale to pomińmy, bo demot traktuje o szkole z innej perspektywy i problematyki.
Pomyśleć ilu potencjalnych, wielkich ludzi zniszczyła szkoła, którzy gdyby mieli przynajmniej przeciętne życie życie w niej mogliby osiągnąć o wiele więcej. Wyjątkowo toksyczne miejsce i środowisko, często gorsze niż niejedno mobbingowane miejsce pracy. Szkoda tylko, że najlepszy okres życia trzeba zmarnować w tym szambie, bo nawet gdy z rówieśnikami masz spokój już trudniej usunąć czy uciszyć toksycznego nauczyciela, choć dzisiaj jest łatwiej niż jeszcze 15 lat temu, bo rodzice mają coś więcej do powiedzeni,a
Szkoła to jedno z lepszych miejsc do którego trafia człowiek. I najlepsze jest to, że przeciwnie niż w przypadku zwykłej pracy możesz do niej nie przyjść i spokojnie nadrobisz zaległości, uczy sie tam człowiek zasad i praw którymi trzeba się kierować w ówczesnym społeczeństwie, ale pomińmy to bo demot traktuje o szkole z innej perspektywy i problematyki.
Dobra, tu już zacznę bez przedrzeźniania bo o czymś zupełnie innym niż autor wcześniejszego postu będzie.
Owszem trafiają się w szkole wyjątki które gnębią ale zazwyczaj na takie 1000 osob w szkole trafi sie jeden może jak masz pecha dwóch z marginesu którzy tylko planują gnębić innych, już pomijając fakt że tacy zazwyczaj są mocni tylko w gębie i raz takiemu przyłożysz to później jest dla ciebie milutki jak nie wiem co. Ze szkoły człowiek prócz oczywistych zdolności i wiedzy (choć przyznam że niekiedy bezwartościowej) wynosi wiele innych cennych rzeczy, jak przyjaźnie, romanse generalnie masę cennych wspomnień, tych pozytywnych jak i negatywnych (a przypomnijmy że człowiek zawsze lepiej uczy się na błędach niż sukcesach).
mój poprzednik wspomina że teraz jest przynajmniej lepiej niż 15 lat temu, cóż tak się składa że akurat 15 lat temu i ja chodziłem do szkoły (niebawem 33 mi stuknie) ale cofnę się nieco więcej niż 15 lat. Dobrze pamiętam jak gdy pierwszy raz z moją matką poszedłem do podstawówki to powiedziała cytują "proszę lać jak swoje" (tak to była końcówka lat gdy nauczyciele jeszcze mogli dziecku dać po łapach i nie być oskarżonymi o znęcanie się) a mimo to świetnie wspominam nie dość że całą szkołę to i tego konkretnego nauczyciela śp. M. Nowerski. Oczywiście rozumiem to użalanie się i płacz jaka to szkoła jest zła i niedobra, bah, tez tak robiłem jak niemal każde inne dziecko ;] ale zamiast marudzić że szkoła jest najgorszym szambem dużo gorszym od pracy itd itp to najpierw skończ tą szkołę, nabierz nieco dystansu i wtedy gdy spojrzysz w przeszłość zrozumiesz, wiem że te słowa nic dla ciebie nie znaczą jak i nie znaczyły dla mnie jak mi tak mówili gdy też bylem szczeniakiem - normalna sprawa, tez sobie nie moglem wyobrazić niczego gorszego od szkoły :) Ale to się z wiekiem zmienia, do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć. Teraz nie znam jednej osoby która po latach dalej by marudziła tak na szkołę mimo że za młodu praktycznie wszyscy robiliśmy tak jak ty :)
@Duergh po upływie czasu - wielu, wielu lat - nadal stwierdzam, że szkoła to najgorsze co mi się w życiu przytrafiło :) Za nic bym nie wrócił do tamtego piekła.
Teraz mam spokój, pracę którą lubię i to wszystko osiągnięte nie dzięki szkole.
No ale nie odbiegajmy od tematu! Powiedz mi jak młoda osoba ma dorosnąć aby nie marudziła z perspektywy czasu na szykany? Więcej jak jednej osób? Na lata znęcania? Mówisz, że przepłaciłem za terapeutę, żeby się z tym koszmarem uporać? Mówisz, że to nie zniszczyło mi psychiki? Och to miłe - pójdę do tych specjalistów i powiem, żeby mi kasę oddali bo ewidentnie nie miałem traum!
Jak ktoś miał fajnych kumpli w szkole to fajnie. Nie neguję, że lubiłeś szkolę i za nią tęsknisz. Ale nie wciskaj kitu, że szkoła była fajną przygodą dla wszystkich. Otóż nie była. Dla niektórych to trauma i coś do czego nigdy by nie wrócili.
To co osiągnąłeś to o ile nie uczyłeś się indywidualnie (a z tego co napisałeś to tak nie było) widać nie zdajesz sobie z tego sprawy ale właśnie tak, dzięki szkole i temu czego się w niej nauczyłeś to masz.
oraz nie, jeśli potrzebujesz kogoś żeby ci powiedział że masz nie zwracać uwagi na idiotów którzy zawsze są gdzieś obok to nie "przepłaciłeś" a wyrzuciłeś pieniądze w błoto.
Ja miałam w klasie od 0 do gimnazjum gościa co był chory i kozaki z klasy go gnębili... teraz wszyscy siedza za granica bo w Polsce nie ma pracy dla nich z nijakim wykształceniem! Za bardzo przykozaczyli hahaha
@Duergh Wybacz, ale zdemontuję twoją wizję. Szkołę ukończyłem. Studia mam za sobą. Były o niebo lepsze od tego śmierdzącego gówna. Mam pracę taką jaką chciałem, choć z początku nic tego nie zapowiadało. Czasami pracuję nawet tylko 5 godzin dziennie. Wracam do domu, żyję bez prac domowych, klasówek i innego szajsu.
I miarą dorosłości ma być nostalgia wobec czegoś czego nie lubiłem? Nie wiedziałem, że masochizm spełnia kryteria dojrzałości.
Wszystkie moje "cenne" wspomnienia to czas spędzony poza szkołą. Rozwijanie swoich zainteresowań, rysunek, nauka grafiki, czytanie książek wedle własnego gustu literackiego, nawet znienawidzony środek rozrywki na tym portalu jakimi są gry.
Nic konstruktywnego ze szkoły nie wyniosłem, jedynie chęć, aby ten czas minął jak choroba. Ciężka dolegliwość, przeszkadzająca cieszyć się zdrowiem. Sesja ze studiów była rajem przy rajdzie sprawdzianów. Dlatego proszę, nie mitologizuj tego parszywego, odrażającego miejsca, bo gdy raz w tygodniu miałem zajęcia do 17.00 i miałem na drugi dzień zadane różne dodatkowe prace domowe to po ciężkiej korporacji z takiego dnia miałbym więcej czasu dla siebie. Pluję na ten czas, bo to co osiągnąłem około kilku lat wcześniej mogłem jeszcze wcześniej. Liczyłem dni do matury. A potem.... zobaczyłem inny, lepszy świat.
@Symulakr Chyba że ma się nieodpowiedzialnych rodziców, wtedy nauczyciele niszczą życie człowiekowi i robią z niego kalekę do końca życia. Eh...Najpierw rówieśnicy, później nauczyciele...
@Cogito_Poli O kurde, a ja byłem gnębiony i w szkole i w domu, to były czasy! ale przynajmniej nie miałem tylu problemów ze zdrowiem, ale może to przez szkołę się zaczęły? Nie będę się więcej użalał nad sobą (przynajmniej nie dzisiaj) ale o moim życiu można byłoby napisać scenariusz do niejednego dramatu i to bez happy endu a szkoła to syf syfów, to tam mnie zniszczono, starto mnie w proch tak że nie zdołam już powstać, usunięto mnie z życia jak błoto z ulicy, operacyjnie, tak jak się wycina guzka z naskórka.
@Hostis_Humani_Generis Zawsze można mieć drugą młodość po tym fekalnym szambie. Żyjemy na szczęście w czasach o wiele bardziej liberalnych niż jeszcze 25 lat temu i dzisiaj trzydziestolatek nie jest w wieku średnim, tylko tak jakby kolokwialnie "studentem z większym stażem" . Szkoła to choroba, potem człowiek już jest zdrowy i może się odegrać. Przykład : Marylin Manson. Muzyk skandalista, który był koszmarem wszystkiego co pedagogiczne. W szkole miał przegwizdane,a potem wyrósł na najbardziej rozpoznawalną gwiazdę rocka,a pewnie dzieci jego dręczycieli z uwielbieniem słuchały jego kawałków.
@Symulakr :))))))))))
O nie, jak to czytałem to mi wspomnienia wróciły...
Nigdy w życiu bym tam nie wrócił. Chyba że za milion dolarów, to wtedy mogę iśç na W-F i plastykę.
No to wychodzi, ze za komuny szkoła była lepsza. Ani w mojej szkole, ani w szkole znajomych nie było prześladowania ani znęcania się nad innymi. Może gdzieś było, ale nie słyszałam o tym, no i prawdopodobieństwo takiego przypadku jest znikome, bo wtedy w szkole była tzw. dyscyplina i dzieciaki nie podskakiwały nauczycielom. Nawet mi zdarzyło się dostać "łapę" (w ramach odpowiedzialności zbiorowej, bo tak to byłam wzorowa uczennica, a że nieśmiała, to i dobrze się zachowująca, czyli cicho).
Nauczyciele byli tacy, jak dzisiaj: jedni olewający, czy po prostu głupi, a inni wspaniali.
@katem Bo zazwyczaj o takich rzeczach się nie słyszy. Większość "prześladujących" osób często nie zdaje sobie sprawy z tego, że kogoś prześladują bo z ich perspektywy to mogą być zwykłe żarty.