Pamiętam. Pamiętam też, że przychodziła młodzież z OHP i ZHP pomagać. To samo na wykopki. Pracowali w pocie czoła za michę zupy i gar zsiadłego mleka z ziemniakami. Dziś? Nie do wyobrażenia.
@Bihar O właśnie poszła do przodu i dlatego mamy falę młodzieży, która wolny czas spędza przed komputerem i nie może się rozstać z telefonem na dłużej niż pięć minut.
@Buka1976 Za moich czasów człowiek za darmo pracował i się cieszył że robota była, nie to co teraz, roszczeniowi milenialsi by chcieli zarabiać pieniądze za pracę w pocie czoła. No nie do pomyślenia
@everycim ZHP nadal istnieje, ale jak świat światem, nie słyszałem aby harcerzowi ktoś płacił. A milenials? Milenials to poprostu leniwe dziecko. Woli kupić niż zrobić. Kwestia tego, że nie wie jak zrobić to sprawa drugorzędna. Problem stanowi to, że efekt frustracji i braku poszanowania pracy (także własnej) określmy jako Milenials. Często niesłusznie. Gdy się coś stworzy samemu, wzrasta poczucie wartości własnej, własnej pracy i inwencji. Efektu tworzenia nie zastąpisz grając na telefonach i komputerach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 maja 2020 o 21:49
@Buka1976 Bo harcerze to raczej grupa hobbystów chodzących po lesie, a nie pracownicy do wynajęcia, a tym bardziej darmowa siła robocza.
Problemem nie są milenialsi, tylko zmiana stylu życia. Kiedyś każdy musiał samemu robić prawie wszystko, obecnie trendem jest specjalizowanie się w pewniej dziedzinie i pozostawienie reszty specjalistom. Można się kłucić czy to dobrze czy źle, ale fakty są takie że przeciętny poziom życia obecnie jest znacznie wyższy niż za czasów gdy każdy wszystko robił samemu. Dodajmy do tego że ludzie zwyczajnie zaczynają się szanować i wolą zapłacić za remont domu czy naprawę samochodu, a wolny czas spędzić z rodziną.
Ja osobiście jestem z czasów traktorka i snopowiązałki. Pamiętam że dziadek też miał młócarnię i sieczkarnie ale taką kosiarkę dziadek też miał chodź nie używał a zsiadłe mleko było pierwsza klasa. Pozdrawiam.
Pomiędzy kosiarką a snopowiązałką była jeszcze żniwiarka. Zboże skoszone snopowiązałką było dostane na słońcu a wszystkie chwasty zebrane z pola. Z ziaren mielonych na mąkę we młynie roznosił się niezwykły zapach – przy kombajnach niemożliwy do uzyskania i chwasty zostają na polu.
Kosa listwowa. U moich dziadków, od kiedy pamiętam, służyła już tylko do koszenia łąk bo były już snopowiązałki. A i koń jeszcze wtedy był... Piękne czasy!
Taaaa... oczywiście, w takim stroju w pole... Wujek miał taki sprzęt, bywało, że powoziłem, ale na mniejszym polu, u dziadka, to się kosą kosiło, w 4-5 chłopa - tu już tylko ustawiać snopki mogłem...
Siedziałem na jednym i drugim miejscu. A czasem wiązałem snopki za kosiarką....ech ....to były czasy
@HRABIA61 Też robiłeś to w odświętnym stroju ludowym jak na zdjęciu? :) Klimat XIX wieku na sprzęcie z epoki PRL. Odwzorowanie realiów takie sobie.
We flanelowej koszuli w kratę z podwiniętymi rękawkami
Pamiętam. Pamiętam też, że przychodziła młodzież z OHP i ZHP pomagać. To samo na wykopki. Pracowali w pocie czoła za michę zupy i gar zsiadłego mleka z ziemniakami. Dziś? Nie do wyobrażenia.
@Buka1976 pewnie dlatego, że technologia poszła troszkę do przodu, nie wiem czy zauważyłeś..
@Bihar Ale młodzieży jakoś to nie rusza. Pomimo, że pracy jakby mniej.
@Bihar O właśnie poszła do przodu i dlatego mamy falę młodzieży, która wolny czas spędza przed komputerem i nie może się rozstać z telefonem na dłużej niż pięć minut.
@Buka1976 Za moich czasów człowiek za darmo pracował i się cieszył że robota była, nie to co teraz, roszczeniowi milenialsi by chcieli zarabiać pieniądze za pracę w pocie czoła. No nie do pomyślenia
@everycim ZHP nadal istnieje, ale jak świat światem, nie słyszałem aby harcerzowi ktoś płacił. A milenials? Milenials to poprostu leniwe dziecko. Woli kupić niż zrobić. Kwestia tego, że nie wie jak zrobić to sprawa drugorzędna. Problem stanowi to, że efekt frustracji i braku poszanowania pracy (także własnej) określmy jako Milenials. Często niesłusznie. Gdy się coś stworzy samemu, wzrasta poczucie wartości własnej, własnej pracy i inwencji. Efektu tworzenia nie zastąpisz grając na telefonach i komputerach.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2020 o 21:49
@Buka1976 Bo harcerze to raczej grupa hobbystów chodzących po lesie, a nie pracownicy do wynajęcia, a tym bardziej darmowa siła robocza.
Problemem nie są milenialsi, tylko zmiana stylu życia. Kiedyś każdy musiał samemu robić prawie wszystko, obecnie trendem jest specjalizowanie się w pewniej dziedzinie i pozostawienie reszty specjalistom. Można się kłucić czy to dobrze czy źle, ale fakty są takie że przeciętny poziom życia obecnie jest znacznie wyższy niż za czasów gdy każdy wszystko robił samemu. Dodajmy do tego że ludzie zwyczajnie zaczynają się szanować i wolą zapłacić za remont domu czy naprawę samochodu, a wolny czas spędzić z rodziną.
Ja osobiście jestem z czasów traktorka i snopowiązałki. Pamiętam że dziadek też miał młócarnię i sieczkarnie ale taką kosiarkę dziadek też miał chodź nie używał a zsiadłe mleko było pierwsza klasa. Pozdrawiam.
Pomiędzy kosiarką a snopowiązałką była jeszcze żniwiarka. Zboże skoszone snopowiązałką było dostane na słońcu a wszystkie chwasty zebrane z pola. Z ziaren mielonych na mąkę we młynie roznosił się niezwykły zapach – przy kombajnach niemożliwy do uzyskania i chwasty zostają na polu.
Kosa listwowa. U moich dziadków, od kiedy pamiętam, służyła już tylko do koszenia łąk bo były już snopowiązałki. A i koń jeszcze wtedy był... Piękne czasy!
UU mechanizacja......
W Warszawie ciężko by tak bylo orać:) nie znam się....
Pamiętam , wiązałam snopki, ale panowie nie byli tak wystrojeni
U nas była bardziej skokowa mechanizacja. Dziadek podobno jeszcze kosą ciał, a potem weszły kombajny samojezdne.
Taaaa... oczywiście, w takim stroju w pole... Wujek miał taki sprzęt, bywało, że powoziłem, ale na mniejszym polu, u dziadka, to się kosą kosiło, w 4-5 chłopa - tu już tylko ustawiać snopki mogłem...
ja to tylko snopki wiazalem