Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
528 535
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
E elefun
+8 / 10

@Arkadyjczyk85
Superkryzys wybucha (jest celowo wywołany) bez ostrzeżenia, wtedy bogaci mogą stać się jeszcze bogatsi, a wojna jest dla zatuszowania zrobionych wałków na grube kwoty.

Obecnie próbuje się wywołać kryzys, powtarzając w mediach po 1000 razy, że będzie kryzys.
Sorki, ale jestem bliżej biznesu, produkcji i ekonomii niż większość społeczeństwa. Pomijając takie branże jak turystyka, to wszystko idzie w górę, a fryzjerzy i kosmetyczki wręcz płaczą, że skończyła się (rozdmuchana medialnie grypa) pandemia. Robili jeszcze więcej, na lewo, na czarno, jeszcze dostali dofinansowanie, nawet po 100tys zł i zwolnienie z ZUS.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Arkadyjczyk85
-3 / 7

@elefun celowo....tak....bo jak ktoś robi tak, że dąży do kryzysu....to śmiało można powiedzieć, że jest celowo. "szkoda zmarnować tak piękny kryzys" Nie oglądam TV, nie wiem co tam mówią. Patrzę na wskaźniki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 6

@Arkadyjczyk85 nie rozumiesz :( na rynku znajduje się pusty pieniądz (zaksięgowany na kontach bankowych to tylko cyfry) po każdym kryzysie tracą pieniądze drobni ciułacze. Następuje kryzys. Pada jakaś firma, bank itp. drobni inwestorzy którzy w te firmę zainwestowali wirtualne pieniądze tracą "swoje" pieniądze. A ci co je mieli coś tracą?
Tak samo z nieruchomościami. Ludzie mają je na kredyt nagle pyk kryzys, tracą pieniądze muszą sprzedać nieruchomość aby spłacić kredyt po zaniżonej wartości bo nóż na gardle. Lub bank przejmie tę nieruchomość. Ona nie znika z rynku kto zyskuje na tym? Na pewno nie ten kto miał tylko wirtualny zapis cyfr na koncie bankowym.
Ilość pieniędzy jest ograniczona jak więc co jakiś czas braki trzeba wyrównywać. W związku z coraz większą skalę wykorzystywania wirtualnych zapisów pieniędzy kryzysy występują w coraz krótszych interwałach. Jakbyś sobie zrobił wykres to wyjdzie ci dość regularnie zarysowana amplituda z coraz ostrzejszą amplitudą.

Paradoksalnie w pierwszym wpisie wymieniasz objawy, a w drugim zaprzeczasz diagnozie @elefun ;(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2020 o 10:15

A Arkadyjczyk85
-5 / 5

@Tibr albo inaczej cytat: : 24.03.2020 – ten dzień przejdzie do historii, bowiem amerykański bank centralny FED ogłosił nieograniczony dodruk dolara. Najbardziej bawi mnie, luzownie ilościowe, bo lepiej brzmi niż wyczarowanie pieniędzy z dupy....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2020 o 10:20

avatar ZONTAR
0 / 0

Ślepa wiara w teorie spiskowe jest takim samym idiotyzmem. Wszystko ma swoje powody. Gdyby to wszechobecne kredytowanie nie przynosiło zysków gospodarczych, to wszystkie państwa by to zbanowały. Tak nie jest z prostego powodu. Leżący kapitał jedynie traci na wartości i nic nie wypracowuje. Przeciętny obywatel ma mało pieniędzy skitranych w banku czy po skarpetach, więc potencjalny zysk dla gospodarki z inwestycji tych pieniędzy jest mierny. Takich ludzi są jednak miliony, a ich łączne oszczędności zalegające bez obrotu to marnotrawstwo kapitału, który mógłby pracować. Wyobraźmy sobie, że zrzucamy się całym narodem na stworzenie jakiejś nowoczesnej firmy. Nasze oszczędności są pożyczone tej firmie, ona dąży do rozwoju i generuje dochody. Z czasem zwraca się inwestycja, daje nam odsetki, a do tego zapewnia miejsca pracy, wpływy z podatków i rozwija naszą gospodarkę zapewniając nam sprzęt, którego inaczej by nie było. Ewentualnie pożyczamy nasze oszczędności szpitalom na wyposażenie się w lepsze narzędzia, które zmniejszają koszta funkcjonowania i w ogólnym rozrachunku pozwalają na duże oszczędności. Znowu my na tym nic nie tracimy, bo te pieniądze były odłożone na zapas, a ktoś w tym czasie je może zainwestować i wykorzystać. To jest ten mechanizm, który jest dla nas ważny. My jako pojedyncze jednostki nie możemy tego zrobić, ale banki mają dostęp do dużo większego kapitału i mogą już uczestniczyć w tym systemie. Stąd się to wszystko wzięło. Możliwości wczesnych wypłat też mają swój powód. Odkładając na konta oszczędnościowe zamrażamy pieniądze, które mogą nam się przydać w razie wyższej potrzeby. To jest jednak rzadkie zjawisko i w perspektywie milionów klientów niewielu z nich nagle będzie potrzebowało wyciągnąć duże ilości gotówki. No chyba, że doprowadzimy do paniki i nagle wszyscy będą chcieli swoje oszczędności wyjąć z obawy przed krachem. Tak powstają właśnie te kryzysy. Ubywa pieniędzy w bankach, które ludzie często kitrają po kieszeniach lub pakują w pasywa, banki tracą płynność, możliwości pożyczek spadają, a nawet może zabraknąć dostępnych pieniędzy do wypłaty tak dużych sum. To prowadzi do gwałtownego spowolnienia koniunktury. Mówiąc krótko, pozbycie się tego systemu kredytowania zmuszając banki do pożyczania tylko swoich lub zamrożonych pieniędzy doprowadzi do stanu, który nazywamy kryzysem. Różnica będzie tylko taka, że będzie to stan permanentny. Żadnych kredytów na nowe firmy, inwestycje itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Zobaczmy sobie jak właściwie powstają kryzysy, o które zwykle obwiniamy banki i życie na kredyt. Ludzie trzymają swoje oszczędności w bankach. Co jakiś czas ktoś je wypłaca do zakupu w gotówce, często jednak przelewa je komuś innemu jako zapłatę chociażby przy zakupie mieszkania. Te pieniądze nadal są w banku i właściwie nadal mogą pracować. Jedynie zmienił się ich właściciel. Teraz nie mi bank jest winny 200 klocków, a deweloperowi. Dużo z tych pieniędzy nigdy banków nie opuszcza, zmieniają się jedynie ich właściciele. Można więc powiedzieć, że obrót tymi pieniędzmi jest stosunkowo niewielki. Ja kitram pieniądze na dom przez 10 lat, później deweloper zapłaci kilku firmom za usługi, część pójdzie na wypłaty i znowu spora suma z tego zostanie zamrożona na długo na czyimś koncie, gdzie zbiera sobie na większy zakup lub na czarną godzinę. To jednak właśnie z obrotu biorą się dochody, więc 200 tysięcy wydane po 10 latach jest dużo mniejszym obrotem niż chociażby obracanie 2 tysiącami co miesiąc. Nawet jeśli to są te same 2 tysiące, to co miesiąc mogą generować jakiś przychód pozwolić komuś się doposażyć i tak dalej. Ten mechanizm pozwala nam efektywniej wykorzystywać owoce naszej pracy jako całego społeczeństwa.
Alternatywnym mechanizmem mogą być inwestycje indywidualne na giełdzie, ale to już nam zawęża potencjalny rynek. Możemy inwestować jedynie w spółki akcyjne, a wiele inwestycji nie ma takich znamion. Czy inwestycja w telewizor dla sąsiada jest dla nas dobrą inwestycją? Może być jeśli mamy gwarancję, że odda nam 5% więcej w ciągu roku. Lepsze to niż trzymanie w skarpecie, ale nijak nie jest on akcjonariuszem. Podobnie masa mniejszych firm, które nie emitują żadnych akcji i nie można ich "wspierać" oczekiwając zwrotów. Do tego sporym problemem jest skala ryzyka. Inwestycja w jedną czy kilka firm może być bardzo opłacalna, ale może też przynieść nam straty. Dopiero mechanizmy rozproszone z milionami jednoczesnych inwestycji pozwalają odzwierciedlać ogólny stan gospodarki. Jeśli przeciętnie firmy się bogacą, to przeciętnie zainwestowane pieniądze przynoszą nam zyski i przy takim rozproszeniu jesteśmy bezpieczni, bo upadłość części z firm czy okazjonalne wyłudzenia to kropla w morzu. Oczywiście te zyski mogą być mniejsze lub nawet przynieść straty jeśli ogólna sytuacja na rynku się pogorszy i przeciętnie wszyscy zaczną notować straty. Wtedy taka uśredniona inwestycja będzie stratna.
Zamiast marudzić na systemy bankowe i kryzysy, może zaproponujcie jakąś lepszą alternatywę spełniającą te warunki?
1. Wykorzystywać cały kapitał pieniężny do ciągłego obrotu aby spędzał on jak najmniej czasu zalegając na koncie jednego właściciela.
2. Gwarantować wszystkim szybkie wypłaty bez żadnych blokad. Możesz wypłacić swoje pieniądze (nie mylić z pożyczonymi) kiedy tylko chcesz.
Jakieś pomysły? No niestety nie ma. Każde ograniczenie tego systemu jednoznacznie spowoli obrót gotówki.
Tak wiele ludzi gada o tym, że tylko bogaci mogą gromadzić kapitał i się bogacić, a to właśnie ten system wyrównuje szane. To właśnie dzięki powszechnym kredytom nawet klepiąc biedę masz szansę otrzymać pożyczkę i wykorzystać ją na coś, co w zamyśle przyniesie korzyści długoterminowe. Właśnie dzięki temu można załozyć firmę i zakupić drogi sprzęt pomimo braku funduszy, a następnie odpracować jego koszta z niewielkim naddatkiem już z niego korzystając.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Wyobraź sobie roznosiciela pizzy. Średnia prędkość chodu to 6km/h. Powiedzmy, że przeciętne zamówienie to 1km i zarabia na tym 3zł. W ciągu godziny uśredniając wykona 6 zamówień i zarobi 18zł. Niech w ciągu dniówki spędza 6 godzin w ruchu. Przez 20 dni po 6 godzin dziennie zarobi 2160zł, co da mu na rękę 1600zł. Powiedzmy, że 1000zł wydaje na życie i jest w stanie odłożyć 600zł miesięcznie. Będzie musiał pracować tak przez 10 miesięcy aby uzbierać 6000zł na dobry rower elektryczny, z którego będzie mógł korzystać w pracy.
Weźmy też drugiego roznosiciela pizzy. Ten wziął pożyczkę na 6000zł oprocentowaną na 13%. Do spłaty ma 6780zł. Rower przeciętnie przeciętnie porusza się powiedzmy 20km/h uwzględniając czas realizacji zamówień, 20 zamówień na godzinę. Przy tej samej stawce na godzinę zarabia już 60zł. To już nam daje 7600zł miesięcznie, co da mu 5400zł na rękę. Niech nawet wydaje dodatkowe 400zł miesięcznie na ładowanie baterii i te same 1000zł na życie, to zostaje mu 4000zł miesięcznie oszczędności. Jak łatwo sobie przeliczyć, po 10 miesiącach pracy i spłaceniu kredytu będzie 33 tysięcy do przodu gdy pierwszy dopiero kupił rower za wszystkie oszczędności.
Patrząc na te dwa przykłady jasno widać, że drugi z nich wykonał ponad trzykrotnie więcej zamówień w tym samym czasie, a więc ta sama osoba przy tych samych potrzebach wypracowała trzy razy więcej wartości. Z perspektywy gospodarczej jest to optymalizacja, bo ten sam pracownik wykonuje więcej pracy dając nam dużo większe obroty. Inaczej byśmy utrzymywali takich trzech lub mieli mniejsze obroty w firmie. Takich ludzi są miliony. Z tych 33 tysięcy odłożonych w 10 miesięcy można było zafundować rowery jeszcze kolejnym trzem dostawcom, który też by zdążyli je już odpracować zanim pierwszy w ogóle pomyślał o wydaniu tych pieniędzy. Wszystko zamknięte w systemie bankowym, ja nie muszę się martwić o moje pieniądze, bo to bank daje pożyczki i bank "inwestuje" w ludzi, którzy chcą pożyczać te pieniądze.
Gdyby nie systemy pożyczkowe, to faktycznie cały kapitał na świecie by się zgromadził w rękach kilku osób, które miały go już najwięcej. Nikt nawet by nie miał szans z nimi konkurować, bo nikt by nie mógł otrzymać kapitału startowego. Pożyczanie pieniędzy w tej formie stało się metodą upowszechnienia dostępu do społecznego kapitału dla każdego, kto może go wykorzystać do podniesienia standardu życia czy wydajności pracy.

Problem z kryzysem dotyczy dwóch potencjalnych sytuacji.
1. Może pojawić się jakiś wirus, zamknięto restauracje, ludzie siedzą w domu i gotują zamiast zamawiać. Nagle ci dostawcy tracą pracę mimo, że mają rower w kredycie i nie mają jak go spłacać. Można w ten sposób łatwo zbankrutować.
2. Może pojawić sie powszechna panika i chociażby jakiś Mirek skoczy do banku wypłacić swoje 6 tysięcy, a bank dopiero co pożyczył je temu dostawcy na zakup roweru. Ten dostawca to odpracuje za niecałe dwa miesiące, ale w tym czasie bank gwarantował wypłatę gotówki każdemu klientowi. Jak wszyscy nagle chca wypłacać kasę do skarpety, to bank nie ma tych pieniędzy, wiele inwestycji jeszcze się nie zwróciło. Trzeba pożyczać od innych banków, może nawet od innych krajów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Pierwszy przypadek kryzysu jest naturalny i na tym polega ryzyko podejmowane podczas wszelkich inwestycji. Coś może pójść nie tak, mogą zmienić się realia niespodziewanie. Jeśli inwestuję swoje pieniądze, to najwyżej je stracę. Jak inwestuję pożyczone pieniądze, to nie tylko je stracę, ale mogę być dłużny komuś innemu.
Drugi przypadek jest już bardziej sztuczny, bo zasadnicza większość ludzi wypłacających gotówkę nie ma zamiaru jej wykorzystać. Oni chcą się "zabezpieczyć" chowając ją do skarpety. W tym jest właśnie problem. To tak, jakbym kupił nowe maszyny dające mi dwukrotnie wyższą wydajność produkcji po czym w panice przed nadchodzącym kryzysem chciał się ich pilnie pozbyć. W ogólnym rozrachunku mogę na tym sporo stracić przez samą obawę, że może rynek dupnie i moja lepsza wydajność nie przełoży się na wyższe przychody.

Rozwiązaniem nie jest tu walka z pożyczaniem i ciągłym obrotem pieniędzmi. Te pieniądze nie są sztucznie wygenerowane. Ludzie mylnie interpretują te dane. Powiedzmy, że mam 100 tysięcy odłożone na mieszkanie. Jeszcze zbieram, ale pożyczyłem je komuś na zakup nowych maszyn. Ten ktoś kupił maszyny przelewając kasę producentowi. 20% tej kwoty poszło na materiały i firmę, 80% to wypłata za pracę wszystkich pracowników, pracowników podwykonawców i tak dalej. Mamy 80 tysięcy, z czego powiedzmy 1/4 jest przejadana na codzienne wydatki, a pozostałe 60 tysięcy ląduje w banku w formie oszczędności. No i koło się zamyka, z moich 100 tysięcy na koncie do banku wróciło 60 tysięcy. Z tych 60 wróci kolejne 36 tysięcy, a później kolejne 22 tysiące, a później 13, 8, 4.5, 3... W ten sposób pierwszy jest mi winien 100 tysięcy, kolejny inwestor dostał z tego 60 tysięcy i tak dalej. Nagle okazuje się, że z moich 100 tysięcy realnych pieniędzy sfinansowano 250 tysięcy w inwestycjach. To jest właśnie ten sztuczny pieniądz. Gdybyśmy przestali inwestować, to naturalnie wszystkie te pieniądze z czasem do nas wrócą. To nie są pieniądze bez pokrycia, a pieniądze rozłożone w czasie. To nie jest tak, że tu w tej chwili ludzie są winni 250 tysięcy. To jest coś w rodzaju obligacji, te pieniądze (a raczej ich równowartość) powinny zostać wypracowane w czasie określonym umowami. To wszystko działa w ten sposób, bo zasadnicza większość ludzi długo trzyma pieniądze na koncie bez żadnych inwestycji, a większość transakcji jest bezgotówkowa i nadal te pieniądze są. Można więc powiedzieć, że większość obrotu pieniężnego w obecnych czasach to obroty obligacjami. Nazywamy to pieniądzem, ale większość tego pieniądza to nie jest realna wartość, a obligacja wypracowania tej wartości w skończonym czasie. To działa tylko przez to, że mimowolnie nie wykorzystujemy swoich pieniędzy od razu po otrzymaniu, a trzymamy je przez jakiś czas na koncie przed wypłatą.

Ten system nie jest zły dopóki jest zbalansowany. Dopiero zachwianie tego systemu przez różne niespodziewane wydarzenia potrafi go zdestabilizować. Jedyną realną alternatywą byłoby stworzenie systemu oddzielającego pieniądze dostępne od ręki i pieniądze obligacyjne. W obecnych czasach to jest wykonalne przez odpowiedni system bankowy, chociaż byłoby znacznie trudniejsze do wykonania i niestety wraca nam problem obawy. Niech każdy człowiek trzyma 10% swojego dochodu w zabezpieczonej formie (gotowe do natychmiastowej wypłaty) i 90% w formie obligacji, która pozwala wypłacić je dopiero po określonym czasie. Już w tym momencie tracimy 10% całego kapitału, który będzie leżał na kontach w razie potrzeby. W praktyce może 1% ludzi skorzysta z tych 10% oszczędności, a cała reszta będzie tam na wszelki wypadek. To jest dokładnie tak, jakby nagle ludzie zaczęli powodować znacznie więcej wypadków drogowych. Z wiadomych przyczyn okaże się, że ubezpieczyciele nigdy nie przewidywali takiej częstotliwości i szkodowości, wielu z nich zbankrutuje lub się zadłuży, bo zmienił się trend. Tak powstaje kryzys.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+18 / 18

To nie jest protest czarnych przeciw białym, to walka polityczna, partyjna w USA, to rabowanie i niszczenie mienia (także czarnych) pod płaszczykiem "tolerancji", a śmierć tego kryminalisty podczas aresztowania to tylko wyczekiwany powód dla zrobienia rozróby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+5 / 5

@Arkadyjczyk85
Ty nadal nie rozumiesz o co tam chodzi. Tam człowiek jest mało ważny, wręcz nieważny, niezależnie od tego jaki ma kolor skóry. To polityka i napuszczanie na siebie ludzi, tak samo jak PL, gdzie niektórzy są w stanie zniszczyć drugiego bo ten popiera PO, a tamten PiS, a prawda jest taka, ze zarówno jedna, jak i druga partia ma ludzi głęboko w d.....
W USA jest t samo, ale tam jest walka o usunięcie Trumpa ze stanowiska. Lewicowcy podsycają patologię, alby wywołać wrażenie krzywdy całego społeczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U konto usunięte
-1 / 3

@elefun To raczej od początku do końca zaplanowana akcja (może zasłona dymna). Amerykanie są mistrzami w tej grze. Nasi politycy z ich ustawkami to przy nich dzieci w piaskownicy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2020 o 10:32

avatar pawelkolodziej
0 / 0

@elefun tzw "iskra"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar griff
+1 / 3

Trzeba wydać zarządzenie, żeby wychodzić na dwór tylko w krawatach. Pieszy w krawacie jest mniej awanturujący się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem