Obliczyli że bardziej opłaca się wykazać większe zachorowanie niż najazd górników na Warszawe. 3/4 zachorowań jest na kopalniach w spółkach Panstwowych i tysiące górników jest na kwarantannie dzięki temu trzymają ich za mordy. Po wyborach badania przesiewowe odpuszczą bo będzie szkoda kasy.
Nie żebym bronił rządu, ale sytuacja u nas jest de facto lepsza niż w innych krajach, bo u nas zachorowania rozłożono w czasie przez co nie było dylematów kogo odłączyć od respiratora, a pacjenci nie leżeli na korytarzach czy w szpitalach z hal wystawowych. A większa liczba zachorowań wzięła się po prostu z wykonywania testów przesiewowych głównie w kopalniach, gdzie zakażeni są bezobjawowi. Takich zakażonych były i są całe masy w każdym kraju, ale większość z nich się o tym nie dowiedziała i nie dowie.
@grescio Nie jest to prawda. U nas niczego nie rozkładano w czasie, bo tego się nie da zrobić w sposób kontrolowany. Skomplikowany system klasyfikacji pacjentów (to jest robota pisu, a w zasadzie jej ministerstwa), a co za tym idzie stosunkowo mała liczba testów na milion mieszkańców doprowadziła do tego, iż było mało wyników pozytywnych. Korelacja danych jest mocną przesłanką tego, iż zwiększenie liczby testów zwiększyłoby liczbę chorych. Zgadzam się, że obecny wzrost jest głównie spowodowany nowymi ogniskami choroby i masowym testowaniem. Warto też się zastanowić nad zmiennymi populacyjnymi, które mogły wpłynąć na naszą kondycje zdrowotną. Możemy być genetycznie i środowiskowo bardziej odporni na tego wirusa stąd też obraz szpitali był stosunkowo dobry. Jednak pacjenci u nas leżeli na korytarzach w szpitalach przed wirusem i będą tak leżeć i po wirusie, bo cały system u nas "leży". Jedyne co zrobiła "nasza" partia w tym okresie to prywatny folwark z naszego kraju i drenaż publicznych pieniędzy. W żadnym wypadku obecna sytuacja wirusowa nie jest ich zasługą, to składowa wielu zmiennych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 czerwca 2020 o 18:45
@xiraght Rozkładano w czasie wprowadzając obostrzenia. W sumie mieliśmy to szczęście że wirus dotarł do nas szybciej niż do innych krajów. Gdyby nie wprowadzenie izolacji i zamknięcie granic mielibyśmy to co we Włoszech czy Hiszpanii, a jednak uniknęliśmy tego. To nie wynika z genetycznej odpornosci. A służba zdrowia leży u nas od dawna, nie tylko teraz. Żaden rząd jeszcze sobie z nią nie poradził, albo nie chce tego robić...
@grescio Pierwsza faza obostrzeń wyglądała jak zwykła łapanka na kary, czepiali się ludzi, którzy nie powinni być czepiani, bo nic złego nie zrobili. Szumowski, który szydził na początku z maseczek, bo nie chronią. Nie chronią to prawda, ale spowalniają rozprzestrzenienie wirusa (Czechy np. wprowadziły maseczki od razu i w mojej ocenie lepiej znoszą epidemię niż my). Po świętach już ludzie poczuli luz. Robili co chcieli, a policja nawet im uwagi nie zwracała (tak było w moim mieście, pewnie nie było to korzystne wizerunkowo). Nie było to zorganizowane dobrze, to widać nawet po samych wypowiedziach naszych "specjalistów".
Co do różnic populacyjnych. To tak jakbyś posadził 100 Polaków i 100 Hiszpanów i kazał im pić mocny alkohol. Jestem pewien, że byśmy wygrali taki konkurs picia na umór. Jest różnica populacyjna. Wracając jednak do powagi. My jesteśmy szczepieni przeciwko gruźlicy (to jest to szczepienie wykonywane w pierwszej dobie, co jest najbardziej atakowane przez przeciwników szczepień - luźna ciekawostka). W większości krajów tej szczepionki nie ma w obowiązkowym kalendarzyku, a liczne badania sugerują, że ta szczepionka wpływa na naszą odporność (również na inne choroby), z wstępnych obserwacji również wynika, że kraje gdzie to szczepienie jest lepiej znoszą covid jako populacja. Teraz my jesteśmy również populacją, która nie ma aż takiego kontaktu z Chinami, jak Włochy. Olbrzymia liczba obywateli włoskich pracuje w Chinach i to oni przywlekli. Więc mamy też różnice związane z geopolitką regionów. Nie można powiedzeć, więc, że my zrobiliśmy coś lepiej. My mamy może z 10 000 chińczyków, Włochy 320 000. Włochy to jest największa kolebka Chińczykow w Europie. Ci wszyscy ludzie latali w obie strony, i to nie jest wina Włoch czy zasługa Polski. To wina Chin, że nie zablokowały lotów mając prawdziwe dane. Moim zdaniem w sytuacji odwrotnej, tj. Polska ma ogrom firm w Chinach, Polaków w Chinach oraz Chińczyków w Polsce to my bylibyśmy pierwszym ogniwem w Europie.
Uwierz nasz populacja na prawdę różni się od Włoskiej
Co do reform, moim zdaniem nie chcą tego po prostu dotykać z różnych przyczyn, dużo pracy, duże koszta, efekty widoczne będą z jakiś czas i sobie je może konkurencja przywłaszczyć. U nas patrzymy tu i teraz, nie interesuje nas co będzie za 5 lat
Co ma dzienny wzrost do ogólnej sytuacji? Dzięki postawie polaków udało się rozłożyć w czasie masowe zachorowania i przypadki śmiertelne w setkach dziennie, teraz gdy szpitale mają środki i wiedzę na temat postępowania to liczba zachorowań nie sprawia problemu, wirus nie zniknie to musi przejść przez cały kraj, sukcesem jest że udało się nam wszystkim nie dopuścić do całkowitej zapaści służby zdrowia
W sumie to nie za bardzo wiadomo co myśleć.. niby Szumowski mówił, cały czas, że robi się dużo testów. Teraz czytam, że też robią dużo testów dlatego chorych jest więcej. Dziwne, bo siłki i kina już działają, maseczki są zbędne, a liczba nowych zakażeń nie spada.
Liczba wykrytych przypadków o niczym nie świadczy, bo to tylko jest pokłosie zidentyfikowania ognisk. Gdyby tyle samo osób było zakażonych, ale nie byliby to pracownicy dużych firm, to identyfikacja ludzi mających kontakt z nosicielami byłaby trudniejsza, przez co wykonanoby mniej testów i nie wykrytoby tyle nowych przypadków. Najlepiej byłoby wykonać badania na grupach losowych, no ale nikt na to jeszcze nie wpadł ani w WHO, ani u nas. Precyzyjniejszym miernikiem jest całkowita śmiertelność w porównaniu do analogicznych okresów w poprzednich latach. No ale tu okazuje się, że koronawirus w Polsce uratował parę istnień (przypuszczalnie ze względu na ograniczenie kontaktu z opieką medyczną, co jest akurat dość smutne i większą ostrożność osób starszych).
Dzięki takim statystykom Polacy pojadą wydawać swoje wakacyjne + co najwyżej nad polski bałtyk bo nikt nas do siebie nie wpuści. I to jest patriotyzm:D
Obliczyli że bardziej opłaca się wykazać większe zachorowanie niż najazd górników na Warszawe. 3/4 zachorowań jest na kopalniach w spółkach Panstwowych i tysiące górników jest na kwarantannie dzięki temu trzymają ich za mordy. Po wyborach badania przesiewowe odpuszczą bo będzie szkoda kasy.
Idziemy na rekord?
Nie żebym bronił rządu, ale sytuacja u nas jest de facto lepsza niż w innych krajach, bo u nas zachorowania rozłożono w czasie przez co nie było dylematów kogo odłączyć od respiratora, a pacjenci nie leżeli na korytarzach czy w szpitalach z hal wystawowych. A większa liczba zachorowań wzięła się po prostu z wykonywania testów przesiewowych głównie w kopalniach, gdzie zakażeni są bezobjawowi. Takich zakażonych były i są całe masy w każdym kraju, ale większość z nich się o tym nie dowiedziała i nie dowie.
@grescio Nie jest to prawda. U nas niczego nie rozkładano w czasie, bo tego się nie da zrobić w sposób kontrolowany. Skomplikowany system klasyfikacji pacjentów (to jest robota pisu, a w zasadzie jej ministerstwa), a co za tym idzie stosunkowo mała liczba testów na milion mieszkańców doprowadziła do tego, iż było mało wyników pozytywnych. Korelacja danych jest mocną przesłanką tego, iż zwiększenie liczby testów zwiększyłoby liczbę chorych. Zgadzam się, że obecny wzrost jest głównie spowodowany nowymi ogniskami choroby i masowym testowaniem. Warto też się zastanowić nad zmiennymi populacyjnymi, które mogły wpłynąć na naszą kondycje zdrowotną. Możemy być genetycznie i środowiskowo bardziej odporni na tego wirusa stąd też obraz szpitali był stosunkowo dobry. Jednak pacjenci u nas leżeli na korytarzach w szpitalach przed wirusem i będą tak leżeć i po wirusie, bo cały system u nas "leży". Jedyne co zrobiła "nasza" partia w tym okresie to prywatny folwark z naszego kraju i drenaż publicznych pieniędzy. W żadnym wypadku obecna sytuacja wirusowa nie jest ich zasługą, to składowa wielu zmiennych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2020 o 18:45
@xiraght Rozkładano w czasie wprowadzając obostrzenia. W sumie mieliśmy to szczęście że wirus dotarł do nas szybciej niż do innych krajów. Gdyby nie wprowadzenie izolacji i zamknięcie granic mielibyśmy to co we Włoszech czy Hiszpanii, a jednak uniknęliśmy tego. To nie wynika z genetycznej odpornosci. A służba zdrowia leży u nas od dawna, nie tylko teraz. Żaden rząd jeszcze sobie z nią nie poradził, albo nie chce tego robić...
@grescio Pierwsza faza obostrzeń wyglądała jak zwykła łapanka na kary, czepiali się ludzi, którzy nie powinni być czepiani, bo nic złego nie zrobili. Szumowski, który szydził na początku z maseczek, bo nie chronią. Nie chronią to prawda, ale spowalniają rozprzestrzenienie wirusa (Czechy np. wprowadziły maseczki od razu i w mojej ocenie lepiej znoszą epidemię niż my). Po świętach już ludzie poczuli luz. Robili co chcieli, a policja nawet im uwagi nie zwracała (tak było w moim mieście, pewnie nie było to korzystne wizerunkowo). Nie było to zorganizowane dobrze, to widać nawet po samych wypowiedziach naszych "specjalistów".
Co do różnic populacyjnych. To tak jakbyś posadził 100 Polaków i 100 Hiszpanów i kazał im pić mocny alkohol. Jestem pewien, że byśmy wygrali taki konkurs picia na umór. Jest różnica populacyjna. Wracając jednak do powagi. My jesteśmy szczepieni przeciwko gruźlicy (to jest to szczepienie wykonywane w pierwszej dobie, co jest najbardziej atakowane przez przeciwników szczepień - luźna ciekawostka). W większości krajów tej szczepionki nie ma w obowiązkowym kalendarzyku, a liczne badania sugerują, że ta szczepionka wpływa na naszą odporność (również na inne choroby), z wstępnych obserwacji również wynika, że kraje gdzie to szczepienie jest lepiej znoszą covid jako populacja. Teraz my jesteśmy również populacją, która nie ma aż takiego kontaktu z Chinami, jak Włochy. Olbrzymia liczba obywateli włoskich pracuje w Chinach i to oni przywlekli. Więc mamy też różnice związane z geopolitką regionów. Nie można powiedzeć, więc, że my zrobiliśmy coś lepiej. My mamy może z 10 000 chińczyków, Włochy 320 000. Włochy to jest największa kolebka Chińczykow w Europie. Ci wszyscy ludzie latali w obie strony, i to nie jest wina Włoch czy zasługa Polski. To wina Chin, że nie zablokowały lotów mając prawdziwe dane. Moim zdaniem w sytuacji odwrotnej, tj. Polska ma ogrom firm w Chinach, Polaków w Chinach oraz Chińczyków w Polsce to my bylibyśmy pierwszym ogniwem w Europie.
Uwierz nasz populacja na prawdę różni się od Włoskiej
Co do reform, moim zdaniem nie chcą tego po prostu dotykać z różnych przyczyn, dużo pracy, duże koszta, efekty widoczne będą z jakiś czas i sobie je może konkurencja przywłaszczyć. U nas patrzymy tu i teraz, nie interesuje nas co będzie za 5 lat
Co ma dzienny wzrost do ogólnej sytuacji? Dzięki postawie polaków udało się rozłożyć w czasie masowe zachorowania i przypadki śmiertelne w setkach dziennie, teraz gdy szpitale mają środki i wiedzę na temat postępowania to liczba zachorowań nie sprawia problemu, wirus nie zniknie to musi przejść przez cały kraj, sukcesem jest że udało się nam wszystkim nie dopuścić do całkowitej zapaści służby zdrowia
A, bo Ty wierzysz w słowa rządu? No tak, i wszystko jasne. teraz szok, że jest inaczej. Czas się obudzić.
czemu kilka ważnych krajów zostało niepokazanych?
nowe przypadki 6.06:
UK 1557
Białoruś 883
Francja 579
źródło https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries
@Aisa314 Bo jest kampania wyborcza.
W sumie to nie za bardzo wiadomo co myśleć.. niby Szumowski mówił, cały czas, że robi się dużo testów. Teraz czytam, że też robią dużo testów dlatego chorych jest więcej. Dziwne, bo siłki i kina już działają, maseczki są zbędne, a liczba nowych zakażeń nie spada.
no i jak sie zakonczyl ten piekny sobotni dzien??
bo wg statystyk
Niemcy zamkneli go z 526 przypadkami (zamiast twoich 52)
a taka Szwecja z 948 przypadkami (zamiast twoich 114)
https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html?fbclid=IwAR16cl5jcfbe1owwfDP--fWxF_zdpK4LvzUzbmQCUoHmnJ-8MMqAlKvfTZo#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6
Spoko po tych protestach czarnych to po tygidniu UK znow bedzie w czolowce
xiraght.
Fajny rzeczowy komentarz.
Taki straszny wirus, że 5 tys. chorych górników przechodzi koronę bezobjawowo. Trochę kpina.
Liczba wykrytych przypadków o niczym nie świadczy, bo to tylko jest pokłosie zidentyfikowania ognisk. Gdyby tyle samo osób było zakażonych, ale nie byliby to pracownicy dużych firm, to identyfikacja ludzi mających kontakt z nosicielami byłaby trudniejsza, przez co wykonanoby mniej testów i nie wykrytoby tyle nowych przypadków. Najlepiej byłoby wykonać badania na grupach losowych, no ale nikt na to jeszcze nie wpadł ani w WHO, ani u nas. Precyzyjniejszym miernikiem jest całkowita śmiertelność w porównaniu do analogicznych okresów w poprzednich latach. No ale tu okazuje się, że koronawirus w Polsce uratował parę istnień (przypuszczalnie ze względu na ograniczenie kontaktu z opieką medyczną, co jest akurat dość smutne i większą ostrożność osób starszych).
Dzięki takim statystykom Polacy pojadą wydawać swoje wakacyjne + co najwyżej nad polski bałtyk bo nikt nas do siebie nie wpuści. I to jest patriotyzm:D