Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Arbor
+7 / 15

O ile niewątpliwie do dzisiaj znajdują się wspaniali malarze, którzy tworzą dzieła niezwykłe, o tyle uważam, że malarstwo swój szczyt osiągnęło na przełomie XIV i XV wieku. Impresjonizm? Ekspresjonizm? Abstrakcjonizm? Często w tych nurtach można znaleźć rzeczywiście piękne obrazy, ciekawe, nawet intrygujące, ale... nie udawajmy, że Picasso tworząc "Chłopca z fajką" wykorzystywał umiejętności malarskie porównywalne z tymi, które da Vinci wykorzystywał malując "Damę z gronostajem", czy "Mona Lisę".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+4 / 6

@Arbor - w historii malarstwa następującej po epoce renesansu można zaobserwować stała tendencję: malarstwo znajdujące międzynarodowe uznanie, wymaga coraz mniejszych umiejętności. Aby namalować coś takiego jak damę z gronostajem, potrzebny jest malarz najwyższej klasy, z ogromnym talentem i doskonałym warsztatem. Aby malować jak Van Gogh czy dowolny inny impresjonista, potrzeba już mniej umiejętności, ale wciąż niezbędny jest talent i warsztat. Aby namalować dowolny kubistyczny bohomaz, specjalny talent już potrzebny nie jest, a warsztat może się sprowadzać do umiejętności gruntowania płótna i mieszania farb. Natomiast aby malować abstrakcyjne esy-floresy, które dzisiaj osiągają milionowe ceny, trzeba umieć chlapać pędzlem po ścianie. Jest to w sumie dość zagadkowe zjawisko, bo nie można powiedzieć aby w ostatnich stuleciach brakowało dobrych malarzy. Nie brakuje ich również dzisiaj - wprost przeciwnie, dzięki masowości kształcenia i znacznie większej populacji, współcześnie jest znacznie więcej ludzi potrafiących to, co potrafił Leonardo da Vinci czy Michał Anioł. Problem w tym, że dzieł takich ludzi nikt nie kupuje za miliony. W sumie poza najbliższymi galeriami, są niemal nieznani. Ludzie dysponujący talentem i warsztatem porównywalnymi z renesansowymi mistrzami, dzisiaj malują realistyczne portrety na zamówienie. Natomiast w najsłynniejszych galeriach świata wystawiane są esy-floresy, które potrafiłby namalować licealista, a czasem wręcz niemowlę. Myślę, że całe to zjawisko wynika z pogoni za czymś nowym. Piękne, realistyczne i potwornie trudne do namalowania obrazy rodem z renesansu, są znane od stuleci. Wszyscy je znają, więc jak ktoś dzisiaj namaluje coś w tym stylu, to kariery nie zrobi nawet jeżeli będzie to arcydzieło. Świetnie wyczuł to Picasso, który malował rzeczy ani trudne, ani ładne, za to po prostu nowatorskie. Podobnie było z Pollockiem i innymi specjalistami od esów-floresów. Do tego dobra robota marchandów i góry forsy bogaczy szukających lokaty kapitału i mamy efekt w postaci wynoszenia na piedestał rzeczy brzydkich, niekiedy wręcz odpychająco paskudnych, które od strony technicznej potrafiłby namalować niemal każdy. Sęk w tym, że nie każdy wpadł na to, aby takie rzeczy namalować. O to właśnie chodzi - dzisiaj najważniejsze jest pokazać coś, czego ludzie jeszcze nie widzieli i to się będzie sprzedawać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zyo
0 / 0

Kto bogatemu zabroni??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem